Życie psa
Dzisiaj ponownie jestem w miejscu,
z którego jak mi się wydaje nie ma ucieczki.
Bycie w matni, to stan bez możliwości ucieczki.
Czy jestem jeszcze kobietą?
Czy dawanie życia jest moim przeznaczeniem?
Wśród kobiet są dwie grupy: te, które chcą i mają dzieci
oraz te, które świadomie wolą ich nie mieć.
Coś we mnie krzyczy.
Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla tych, które nie mogą być matkami?!
Wyrzeczenia, diety, poświęcenia... czy to ma w ogóle sens? Co myślą ludzie mówiący:
"za bardzo chcesz, odpuść"? Dziwny to sposób myślenia,
w którym choroba ustaje w skutek myślenia.
Absurd.
Kolejna wiosna rozkwita i dzieci się rodzą.
Matki z wózkami śpiewające coś pod nosem,
śmiech dzieci w piaskownicy.
Kolejny rok, kolejne ciąże, dumni rodzice,
radość promieniująca na całą rodzinę.
Czasem coraz częściej przychodzą do mnie marzenia.
Już nie o dziecku a o izolacji.
Odciąć się od tego wszystkiego, nie mieć załamania na widok ludzi,
móc spokojnie się wypłakać.
Brak miejsca dla odczuć pustki.
Nie ma czasu na zbędne emocje. Czy jest ktoś, kto potrafi zrozumieć...
Nie ma już nic – jest tylko życie psa.
Tak krytykowane i pełne pouczeń.
Małe życie, które nadaje sens każdej chwili.
Komentarze (7)
''Wyrzeczenia, diety, poświęcenia... czy to ma w ogóle sens? Co myślą ludzie mówiący:
"za bardzo chcesz, odpuść"?''
czytaj ze zrozumieniem, a jak nie rozumiesz, to nie wypowiadaj się, bo dramat...
Na tym oddziale każdy rozumialby peelke.
Ważny temat podjęłaś.
Pozdro
rozwydrzonym zbokiem , któremu się wszystko należy natychmiast.
Dobrej nocy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania