Życie to nie bajka - Prolog
Dzień jak każdy inny. Kolejna sobota, którą spędzę przed telewizorem na oglądaniu filmów i seriali, które zawsze kończą się tym samym.. zakochaniem i szczęśliwą miłością. Życie to jednak nie jest kolorowy seriali, w którym wszystko zawsze dobrze się kończy.. a już szczególnie moje.
Wstałam jak zawsze rano koło ósmej, ogarnęłam się trochę i zeszłam do kuchni na śniadanie. Nie miałam za bardzo apetytu, zresztą jak zawsze. Siedziałam przy stole mieszając łyżką w misce z płatkami i myślałam jak wytrzymam kolejny rok szkolny. Miałam nadzieję, że może poznam kogoś nowego. Jakąś fajną dziewczynę, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić, a może nawet.. chłopaka? Siedziałam tak rozmarzając o życiu i grzebiąc łyżką w misce z płatkami. Mama do mnie coś mówiła, ale nawet jej nie słyszałam. Myślami odbiegałam cały czas w stronę nowego roku szkolnego i nowej szkoły. Dopiero gdy mama mnie szturchnęła, ocknęłam się z marzycielskiego snu. - Słuchasz mnie w ogóle? - Powiedziała już lekko zirytowana moim zachowaniem mama. - C-co? - odwróciłam wzrok w jej stronę. Mama tylko westchnęła i przewróciła oczami. - Tak. Chciałam Ci tylko przypomnieć, że jutro jedziemy z tatą i Kubą do babci. Jedziesz z nami? - Nie, nie. Zostanę w domu. - odparłam zdecydowanie. Nie chciałam męczyć się ze swoim 7-letnim bratem w aucie, wolałam zostać w domu i jeszcze trochę pomarzyć.
I tak minęły następne dni i tygodnie. Spędzałam je siedząc w domu, słuchając muzyki i oglądając romantyczne filmy. Moja przyjaciółka wyjechała z rodzicami na wakacje w góry, więc nie za bardzo nie miałam z kim spędzać wspólnie czasu. Nudziło mi się już. Nie miałam z kim rozmawiać, oglądać wspólnie filmów i śmiać się razem z komedii. Do końca wakacji były jeszcze 2 tygodnie, które strasznie się dłużyły. Pierwszy raz w życiu nie mogłam się doczekać początku roku szkolnego, ale nie mogłam już wysiedzieć w domu. To było męczące. Wolałam już pójść do szkoły i zobaczyć wreszcie swoją najlepszą przyjaciółkę.
//Taki krótki wstęp na początek. :) Następne części będą dłuższe ;)
Komentarze (7)
przez los i w ogóle nikt go nie rozumie. Wszyscy jego znajomi spędzają wspaniale chwile, tylko
ja mam pecha, to wprost nie do zniesienia. Też tak miałem, ehhhh...
Trudno mi coś więcej napisać, bo troszeczkę za mało tego tekstu, podejrzewam, że nie jesteś pewna
czy ktoś to zauważy więc bardziej zależy Ci na zaznaczeniu swojej obecności choćby takim zwiastunem.
No to początek zrobiony, teraz czekam na to dłuższe.
"Siedziałam tak rozmarzając o życiu " - chyba miało być "rozmyślając"
"Powiedziała już lekko zirytowana moim zachowaniem mama." mamę z końca możesz wyrzucić. Wiadomo, że to była ona
"więc nie za bardzo nie miałam z kim spędzać wspólnie czasu" - może lepiej - więc nie miałam z kim spędzić wolnego czasu
Potem powtórzenie "z kim" tez warto byłoby zmienić
"Pierwszy raz w życiu nie mogłam się doczekać początku roku szkolnego, ale nie mogłam już wysiedzieć w domu". - wyrzuć ale, bo to nie jest zdanie przeciwstawne i powtórzenie "nie mogłam". - może lepiej tak Pierwszy raz w życiu nie mogłam się doczekać roku szkolnego, byłam znudzona siedzeniem w domu.
"2 tygodnie" - lepiej słownie "dwa tygodnie"
Pozdrawiam cieplutko :)
"Dopiero gdy mama mnie szturchnęła, ocknęłam się z marzycielskiego snu.
- Słuchasz mnie w ogóle? - Powiedziała już lekko zirytowana moim zachowaniem mama.
- C-co? - odwróciłam wzrok w jej stronę."
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania