życie w cieniu głosów
myślałem, że już dawno zdjąłem maski
lecz one podążają wciąż za mną jak zmora
oni uważają, że jestem dla nich chamski
a ja nie chcę prowadzić życia agresora
ciągle czuję jakby ktoś nademną stał
czuję jakby on mnie ciągle beształ
nie wiem kim on jest
rozwiązuje przez niego kolejny psychotest
obawiam się życia, obawiam się, że mnie rozpierdoli
nie wiem czy jeszcze ktoś mnie kiedyś z powrotem zespoli
rozpadłem się na dwie osobowości, które walczą w mej głowie
mnie już od tego całego roztrzęsienia całe ciało mrowie
gdy głosy odchodzą choć na chwilę, czuję się samotny
jeden z moich głosów to miła osoba, druga za to drań okrutny
choć kochać oboje potrafią, to niestety nie tę samą osobę
czuję, że długo tak nie pociągnę, wkrótce moja rodzina będzie obchodzić załobę
choć czasami zdejmuję maskę, by odsłonić światu moją głowę
to nie widzę, by ktoś chciał mi pomóc, to robi znowu ze mnie niemowę
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania