Życie.Rozdział II
-Co? Jak to?-powiedziała wstrząśnięta Anna.
Lecz Kacper nie był wstanie odpowiadać na pytania.Anna wstała i próbowała uspokoić swojego męża. Weronika zaczęła płakać w łóżeczku jakby przeczuwała,że dzieje się coś złego. Kacper szybko wybiegł z domu.
-Zadzwoń jak będziesz coś wiedział- powiedziała Anna gdy Kacper zamykał drzwi wejściowe.
Zmartwiona Anna podeszła do płaczącej Weroniki,pogłaskała ją po rączce,lecz Weronika nadal płakała,Anna wzięła ja na ręce.
-Już malutka,wszystko będzie dobrze-szeptała Anna do swej córeczki,powstrzymując łzy. Minęło parę godzin od wyjścia małżonka. Anna siedziała, czytała gazetę gdy Weronika spokojnie spała w swoim różowym łóżeczku,przytulając swojego żółtego misia z napisem "przytul mnie".. W końcu odezwał się dźwięk dzwoniącego telefonu. Anna szybko wzięła telefon i przeczytała kto dzwoni, dzwonił Kacper.
-Hej i jak?- Spytała zdenerwowana Anna.
-Hej.. Nie jest dobrze- odpowiedział smutnym głosem Kacper
- A coś wiadomo?- Zapytała ciekawa Anna.
-Nie za bardzo,Mama zemdlała już jest lepiej ale nie wiadomo co jest przyczyną- Powiedział Kacper. Po czym dodał -Muszę kończyć, będę późno, ucałuj Weronisię. Pa kocham was-
- Dobrze papa. My ciebie też- odpowiedziała Anna.
Mijały dni.. Mama Kacpra nadal była w szpitalu. W piątek było bardzo ciepło więc mama postanowiła iść na spacer z Weroniką. Po 12:00 ubrała Weronikę,włożyła ja do wózka i wzięła najpotrzebniejsze rzeczy. Chodzili po Ręcznie,gdy byli nie daleko polnej drogi Anna postanowiła ze pójdą do jej babci,czyli Weroniki prababci Karoliny. Karolina mieszkała wraz ze swoim synem Markiem,jej mąż umarł 6lat temu. Szli tą drogą około 10 min, gdy doszli do celu zastali Karolinę na podwórku.
-Cześć babciu- przywitała się Anna
- Witam Cię moje dziecko- Przywitała się z uśmiechem Karolina.
Weszli do domu, Karolina wzięła na Stare,zmarszczone ręce Weronikę. Podeszła do zakurzonego obrazu który wisiał na ścianie.
- To moja droga twój pradziadek Leon, był to wspaniały człowiek, lecz Bóg chciał go tak szybko u siebie- Mówiła Karolina ze łzami w oczach.
Usiadła na Starym łóżku, które skrzypiało, było przykryte kolorowym kocem.
-Tak.. Był to wspaniały człowiek, ojciec jak i mąż. Tego ohydnego dnia.. Po co my poszliśmy na ten spacer..- ciągnęła dalej Karolina ze łzami.
Anna położyła Weronikę w wózku które stało niedaleko koło starego piecyku w którym palił się ogień.
-Gdybym go nie namawiała.. Może by żył.. Było to tak... Chciałam iść na spacer.. A on zrobił by dla mnie wszystko więc szybko się zgodził. Szliśmy dość długo i chciał już wracać.. A.. a ja..- przerwała na chwilę Karolina, podeszła do szafki, wyciągnęła jakieś zdjęcia i usiadła koło Anny.
-To są zdjęcia z tego dnia. - Pokazała Karolina zdjęcia Annie, ręce jej się trzęsły.
-Pięknie wyglądaliście razem- powiedziała wzruszona Anna.
Z łóżeczka Weroniki dobiegł dźwięk zabawki..
-Tak i na czym ja skończyłam?- spytała zdezorientowana babcia..
- Na tym ze dziadek chciał już wracać a ty... - Podpowiedziała ciekawa Anna.
-A tak tak... A ja nie chciałam.. Zaczął padać deszcz a my od domu byliśmy daleko... Byliśmy na zakręcie.. Było ślisko.. - Przerwała Karolina i wytarła chusteczką łzy.
Anna złapała ją za rękę..
- Było ślisko,jechał samochód,ja szłam pierwsza.. Samochód jechał prosto we mnie,lecz Leon... On odepchnął mnie i sam wpadł pod koła..Nie było już dla niego szans. Samochód jechał za szybko.. -powiedziała Karolina.
Anna płakała wraz z babcią. Do domu wszedł pijany,jak zawsze syn Marek.
-Tu pogaduszki a podwórko nie posprzątane.. Do roboty już!!- Powiedział ledwo stojący Marek..
-Babciu odprowadzisz mnie i Weronikę?- Zapytała załamana Anna
- Oczywiście- odpowiedziała Karolina
Gdy wróciły do domu, czekał na nie Kacper.
-Hej kochanie jak tam u mamy?- Zapytała ciekawa Anna, rozbierając Weronikę.
-Dobrze już, wyszła do domu -odpowiedział szczęśliwy Kacper.
Kolejne miesiące mijały spokojnie, Weronika rozwijała się prawidłowo. Pewnego dnia przy śniadaniu.
- Kochanie mam nową wiadomość- powiedziała szczęśliwa Anna
- Tak?- Odpowiedział zaskoczony Kacper..
-Jestem w ciąży- powiedziała Anna.
- Wspaniale.. Kochanie- Powiedział szczęśliwy Kacper.
Nawet Weronika zaczęła klaskać i się śmiać,miała wtedy roczek i miesiąc. Lecz niestety tego dnia godzinę później dowiedzieli się o śmierci Karoliny. Anna gdy się dowiedziała cały czas płakała.. Karolinę zabił jej pijany syn Marek..
- Tak bardzo chciała być z Leonem to już będzie, Kochana babcia - powiedziała zapłakana Anna.

Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania