Życiowy test
Siedzę obojętnie w kuchni
Kiedy w koło głośno jest
Niby patrzę w serce lutni
Czy oblewam jakiś test?
Widzę wszystkich nagim okiem
Jednak nie wiem gdzie jestem
Wciąż spoglądam srogim wzrokiem
I stresuje się testem
Bo to test życiowy jest
Taki ważny, nieodzowny
Chciałam poznać jego tresc
Jednak nie jest zbyt wymowny
Jeden maluch płacze głośno
Drugi ciągle czegoś chce
Trzeci jest wymagający
Inny, wyjątkowy też
Jednak zbyt wiele tych pragnien
Chociaż matka kocha ich
Czuję,że żyje już twardziej
Z każdym swym kolejnym dniem
Twarde , czyli nie miłuje
Swoich pociech wyczekanych?
Tak już swoje myśli truje
Wśród wspomnień obłąkanych
Bardzo bardzo wciąż ich kocha
Chociaż traci siły już
Czasem w nocy sobie szlocha
Żeby zdmuchnąć Strachu kurz
A nadzieje swą nabiera
Spoglądając tuż przed snem
Na aniołkow sennych twarze
Które dają życia tlen
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania