Życiowy test

Siedzę obojętnie w kuchni

Kiedy w koło głośno jest

Niby patrzę w serce lutni

Czy oblewam jakiś test?

 

Widzę wszystkich nagim okiem

Jednak nie wiem gdzie jestem

Wciąż spoglądam srogim wzrokiem

I stresuje się testem

 

Bo to test życiowy jest

Taki ważny, nieodzowny

Chciałam poznać jego tresc

Jednak nie jest zbyt wymowny

 

Jeden maluch płacze głośno

Drugi ciągle czegoś chce

Trzeci jest wymagający

Inny, wyjątkowy też

 

Jednak zbyt wiele tych pragnien

Chociaż matka kocha ich

Czuję,że żyje już twardziej

Z każdym swym kolejnym dniem

 

Twarde , czyli nie miłuje

Swoich pociech wyczekanych?

Tak już swoje myśli truje

Wśród wspomnień obłąkanych

 

Bardzo bardzo wciąż ich kocha

Chociaż traci siły już

Czasem w nocy sobie szlocha

Żeby zdmuchnąć Strachu kurz

 

A nadzieje swą nabiera

Spoglądając tuż przed snem

Na aniołkow sennych twarze

Które dają życia tlen

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania