zygzaki
z innego świata przyszła,
tam nie kończy się obraz dziecka, wbija tylko na podobieństwo.
obcinam język mowie,
zapisana nierównym ściegiem kaleczy.
nie głaszcz,
gdy nie masz dnia i tłuczesz
szkło. krzywda na ustach zaczyna uwierać,
wybija zęby,
jak robactwo wchodzi do oczu.
pozostaje rama, jeszcze z Szałem, ale już na granicy obłędu.
Komentarze (8)
Lustra kłamią, a mowa nie ma uszu lecz język. Obcinam język mowie na tacy.
Dużo tu emocji.
Dziękuję Marku.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania