Adam & Kamil [LGBT+]

Adam i Kamil poznali się na kursie kwalifikacyjnym dla żołnierzy zawodowych. Oboje byli ambitni, zdolni i pełni zapału do służby w Wojsku Polskim. Od razu się polubili i zaprzyjaźnili. Spędzali razem wiele czasu, ćwicząc, ucząc się i rozmawiając. Z czasem zauważyli, że łączy ich coś więcej niż przyjaźń. Zaczęli się do siebie zbliżać, wymieniać czułe spojrzenia i gesty. Pewnego wieczoru, po ciężkim dniu szkolenia, znaleźli się sami w swoim namiocie. Nie mogąc dłużej ukrywać swoich uczuć, Adam pocałował Kamila w usta. Kamil odwzajemnił pocałunek i przytulił się do niego. Oboje poczuli, że to jest to, czego szukali.

 

Od tego momentu zaczęli się spotykać potajemnie, kiedy tylko mieli okazję. Byli szczęśliwi razem i nie przejmowali się tym, co inni mogliby o nich powiedzieć. Wiedzieli, że ich miłość jest prawdziwa i silna. Nie obchodziło ich też to, że wojsko nie akceptowało takich związków i groziło im dyscyplinarką lub nawet więzieniem. Byli gotowi na wszystko, by być ze sobą.

 

Po ukończeniu kursu zostali przydzieleni do tej samej jednostki wojskowej. Mieli nadzieję, że tam będą mogli być razem bez strachu przed odkryciem. Niestety, szybko okazało się, że nie jest tak łatwo. Musieli zachowywać się jak zwykli koledzy i unikać podejrzanych sytuacji. Nie mogli spać razem w baraku ani pokazywać sobie uczuć na widoku innych żołnierzy. Tylko czasami udawało im się wymknąć na chwilę do lasu lub do magazynu sprzętu i oddać się namiętności.

 

Jednak nie byli zupełnie sami w swojej tajemnicy. Ich dowódca, kapitan Nowak, był bystrym i dobrym człowiekiem. Zauważył, że Adam i Kamil są ze sobą bardzo związani i podejrzewał, że to coś więcej niż przyjaźń. Nie miał jednak nic przeciwko temu. Wręcz przeciwnie, podziwiał ich odwagę i lojalność. Wiedział też, że są świetnymi żołnierzami i nie chciał ich tracić ani narażać na niebezpieczeństwo. Dlatego postanowił chronić ich przed ewentualnymi donosami lub kontrolami ze strony wyższych oficerów. Robił to dyskretnie i sprytnie, dając im czasami wolne lub wysyłając ich na specjalne zadania razem.

 

Pewnego dnia dostali rozkaz, że mają wziąć udział w misji pokojowej w Afganistanie. Była to dla nich wielka szansa i zaszczyt, ale też ogromne ryzyko. Wiedzieli, że tam będą musieli stawić czoła nie tylko wrogowi, ale też innym kulturom i obyczajom. Nie mogli sobie pozwolić na żadne przejawy swojej miłości, bo mogłoby to być odebrane jako obraza lub prowokacja. Musieli być jeszcze bardziej ostrożni i dyskretni niż dotąd.

 

Zanim wyjechali, postanowili się zaręczyć. Kupili sobie obrączki i wymienili je w tajemnicy przed Bogiem i sobą. Obiecali sobie, że po powrocie z misji zrobią wszystko, by się pobrać. Jeśli nie będzie to możliwe w Polsce, to wyjadą do Niemiec, gdzie małżeństwa homoseksualne są legalne i akceptowane. Marzyli o tym, by żyć razem w spokoju i szczęściu.

 

W Afganistanie służyli pod dowództwem kapitana Nowaka, który nadal ich wspierał i chronił. Byli mu bardzo oddani i lojalni. Wykonywali swoje zadania z profesjonalizmem i odwagą. Niejednokrotnie ratowali życie sobie nawzajem i innym żołnierzom. Zdobyli szacunek i uznanie swoich kolegów i przełożonych. Niektórzy z nich nawet domyślali się o ich związku, ale nie robili z tego problemu. Szanowali ich za to, kim byli i co robili.

 

Adam i Kamil starali się korzystać z każdej wolnej chwili, by być ze sobą. Czasami udawało im się znaleźć jakiś kąt na bazie lub poza nią, gdzie mogli się pocałować lub przytulić. Czasami pisali sobie listy lub wiadomości przez internet. Czasami rozmawiali przez telefon lub radiostację. Mówili sobie, jak bardzo się kochają i tęsknią. Planowali swoją przyszłość razem.

 

Jednak los nie był dla nich łaskawy. Pewnego dnia dostali rozkaz, że mają udać się na patrol do jednej z wiosek. Mieli sprawdzić sytuację bezpieczeństwa i nawiązać kontakt z lokalnymi przywódcami. Wydawało się to rutynowym zadaniem, ale okazało się być pułapką. Gdy dotarli do wioski, zostali zaatakowani przez talibów. Wywiązała się zacięta walka. Adam i Kamil bronili się dzielnie, ale byli w mniejszości i w gorszej pozycji. W pewnym momencie Adam zobaczył, że Kamil został trafiony w klatkę piersiową. Krwawił obficie i tracił przytomność. Adam rzucił się do niego, próbując go ratować. Nie zważał na ostrzał i wybuchy dookoła. Tylko on i Kamil istnieli dla niego w tym momencie.

 

- Kocham cię - wyszeptał Adam do Kamila, obejmując go ramionami.

- Ja też cię kocham - odpowiedział Kamil słabo.

- Nie umieraj - błagał Adam.

- Obiecuję - obiecał Kamil.

 

Wtedy poczuli silny podmuch powietrza i ogromny huk. Granat ręczny eksplodował w pobliżu ich pozycji. Fala uderzeniowa zmiotła ich z ziemi i poraziła odłamkami. Adam i Kamil stracili przytomność.

 

Kiedy się obudzili, leżeli w namiocie szpitalnym na bazie. Byli podłączeni do kroplówek i aparatów. Mieli bandaże na ranach i siniaki na ciele. Obok nich stał kapitan Nowak. Miał smutną i zmęczoną twarz.

 

- Co się stało? - zapytał Adam słabo.

- Zostaliście ranni w walce - odpowiedział kapitan Nowak. - Wasz patrol wpadł w zasadzkę. Byliście jedynymi ocalałymi.

- A Kamil? - spytał Adam, spoglądając na swojego ukochanego.

- Jest żywy, ale w ciężkim stanie - powiedział kapitan Nowak. - Ma uszkodzone płuco i serce. Nie wiem, czy przeżyje.

- Nie mów tak - zaprotestował Adam. - On musi przeżyć. On obiecał mi to.

- Wiem, synu - powiedział kapitan Nowak z czułością. - Wiem, jak bardzo się kochacie. Widziałem to w waszych oczach. I wiem, jak bardzo cierpicie.

- Proszę, pomóż nam - błagał Adam. - Nie pozwól nam umrzeć.

- Zrobię wszystko, co w mojej mocy - zapewnił kapitan Nowak. - Ale nie mogę obiecać niczego. To nie zależy ode mnie.

 

Kapitan Nowak wyszedł z namiotu, zostawiając Adama i Kamila samych. Adam próbował się podnieść, by dotknąć Kamila, ale bolało go za bardzo. Musiał się zadowolić tym, że mógł go widzieć i słyszeć jego oddech. Modlił się w duchu, by Kamil wyzdrowiał i wrócił do niego.

 

Przez kilka dni Adam i Kamil leżeli w szpitalu, walcząc o życie. Ich stan był stabilny, ale nie poprawiał się. Lekarze robili co mogli, ale nie dawali im wielkich szans na przeżycie. Kapitan Nowak odwiedzał ich codziennie, niosąc im pocieszenie i nadzieję. Opowiadał im o tym, co się dzieje na misji i w kraju. Mówił im też o swoich planach na przyszłość.

 

- Jak tylko wyzdrowiejecie, zabiorę was stąd - mówił kapitan Nowak. - Zorganizuję wam transport do Polski lub do Niemiec. Tam będziecie mogli się pobrać i żyć razem w spokoju.

- Naprawdę? - pytał Adam z nadzieją w głosie.

- Tak, naprawdę - odpowiadał kapitan Nowak. - Zasługujecie na to po tym wszystkim, co przeszliście. Jesteście dla mnie jak synowie. Chcę was widzieć szczęśliwych.

- Dziękujemy ci - mówił Adam wzruszony.

- Nie ma za co - mówił kapitan Nowak.

 

Adam i Kamil cieszyli się z tych słów i marzyli o tym, by je spełnić. Chcieli jak najszybciej wyzdrowieć i wyjechać z Afganistanu. Chcieli być razem na zawsze.

 

Niestety, ich marzenia nie spełniły się.

 

Pewnego dnia Kamil nagle pogorszył się. Jego rana się zapaliła i dostał gorączki. Lekarze stwierdzili, że ma... [...] !

 

Adam był załamany, gdy usłyszał tę wiadomość. Nie chciał wierzyć, że Kamil umiera. Nie chciał się z nim rozstawać. Nie chciał żyć bez niego. Błagał lekarzy, by coś zrobili, by go uratowali. Ale lekarze potrząsali głowami i mówili, że to koniec.

 

Adam poprosił, by pozwolili mu być przy Kamiliu do ostatniej chwili. Lekarze zgodzili się i przenieśli go do jego łóżka. Adam położył się obok Kamila i objął go ramieniem. Kamil był blady i słaby. Jego oczy były zamglone i półprzymknięte. Jego usta były suche i spękane. Jego dłoń była zimna i bezwładna.

 

- Kamil - szepnął Adam. - Kamil, kochanie, jestem przy tobie.

- Adam - wyszeptał Kamil. - Adam, kocham cię.

- Ja też cię kocham - powiedział Adam. - Zawsze cię kochałem i będę kochał.

- Obiecaj mi - poprosił Kamil. - Obiecaj mi, że będziesz żył.

- Nie mogę - zapłakał Adam. - Nie mogę żyć bez ciebie.

- Musisz - nalegał Kamil. - Musisz żyć dla mnie. Dla naszej miłości. Dla naszego marzenia.

- Jakie marzenie? - zapytał Adam.

- Marzenie o ślubie - odpowiedział Kamil. - Marzenie o tym, by być razem na zawsze.

 

Wtedy Kamil sięgnął do swojej kieszeni i wyjął z niej obrączkę. Była to ta sama obrączka, którą wymienili się przed wyjazdem do Afganistanu. Była to ich symbol miłości i wierności.

 

- Weź to - powiedział Kamil, podając obrączkę Adamowi. - To jest dla ciebie. To jest nasz ślubny pierścionek.

- Nie mogę - odmówił Adam. - To jest twój pierścionek. To jest nasz pierścionek.

- Nie, to jest twój pierścionek - upierał się Kamil. - Chcę, żebyś go nosił. Chcę, żebyś pamiętał o mnie i o naszej miłości.

- Ale ja nigdy cię nie zapomnę - zapewnił Adam.

- Wiem - powiedział Kamil. - Ale chcę, żebyś miał coś ode mnie. Coś, co będzie ci przypominać o mnie i o naszym ślubie.

 

Adam spojrzał na obrączkę w dłoni Kamila. Była prosta i srebrna, ale dla niego była najpiękniejszą i najcenniejszą rzeczą na świecie. Była dowodem ich miłości i obietnicą ich przyszłości.

 

Adam wzruszył ramionami i wziął obrączkę od Kamila. Założył ją na swój palec i uśmiechnął się smutno.

 

- Dobrze - powiedział Adam. - Zgadzam się.

- Dziękuję - podziękował Kamil.

- Nie ma za co - odpowiedział Adam.

 

Potem Adam pochylił się nad Kamilem i pocałował go w usta. Był to ich ostatni pocałunek.

 

Kamil zamknął oczy i westchnął cicho.

 

Adam poczuł, jak jego serce przestaje bić.

 

Adam zaczął płakać głośno.

 

Kapitan Nowak wszedł do namiotu.

 

Podszedł do łóżka, na którym leżeli Adam i Kamil. Przykrył ich ciałka kocem i położył na nich flagę Polski. Złożył im honory wojskowe i pomodlił się za nich. Potem ujął Adama za rękę i spróbował go pocieszyć.

 

- Adam - powiedział kapitan Nowak. - Adam, synu, słuchaj mnie.

- Co? - zapytał Adam przez łzy.

- Adam, musisz być silny - powiedział kapitan Nowak. - Musisz żyć dalej.

- Nie chcę - zapłakał Adam. - Nie chcę żyć bez Kamila.

- Wiem, że to boli - powiedział kapitan Nowak. - Wiem, że to niesprawiedliwe. Ale nie możesz się poddać. Musisz walczyć o siebie i o swoją miłość.

- Jak? - zapytał Adam.

- Pamiętaj o tym, co ci powiedział Kamil - powiedział kapitan Nowak. - Pamiętaj o jego obietnicy i o jego marzeniu. Pamiętaj o tym pierścionku, który ci dał. To jest twój symbol nadziei i wiary.

- Ale co mi to da? - zapytał Adam.

- To da ci siłę i cel - odpowiedział kapitan Nowak. - To da ci sens życia. To da ci szansę na szczęście.

 

Kapitan Nowak przytulił Adama i trzymał go mocno.

 

- Adam - powiedział kapitan Nowak. - Adam, obiecuję ci, że nie zostawię cię samego. Obiecuję ci, że pomogę ci wyjść z tego piekła. Obiecuję ci, że zabiorę cię do Niemiec, gdzie będziesz mógł się pobrać i żyć spokojnie. Obiecuję ci, że spełnię marzenie Kamila i twoje marzenie.

- Naprawdę? - zapytał Adam z nadzieją w głosie.

- Tak, naprawdę - odpowiedział kapitan Nowak. - Zasługujesz na to po tym wszystkim, co przeszedłeś. Jesteś dla mnie jak syn. Chcę cię widzieć szczęśliwego.

 

Adam spojrzał na kapitana Nowaka i uśmiechnął się smutno.

 

- Dziękuję - powiedział Adam.

- Nie ma za co - odpowiedział kapitan Nowak.

 

Potem Adam spojrzał na Kamila i ucałował go w czoło.

 

- Do zobaczenia, kochanie - powiedział Adam. - Do zobaczenia w niebie.

 

Koniec

Następne częściAdam Adam Adam i Ewa

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Rok rok temu
    Mam nadzieję, że nie wygrała xd
  • Groziło więzieniem? Naprawdę? Nie doczytałem do końca, a ci dwaj chyba nie byli z poboru, tylko ochotnicy, więc żadnej sympatii nie budzą...
  • Noico1 rok temu
    Raczej w piekle.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania