Poprzednie częściANGEL I

ANGEL II

ANGEL II

Przyjaźniliśmy się już ok 1,5 miesiąca a ja czułam, że znam go przynajmniej z 10 lat. Te 1,5 miesiąca było dla mnie jednym z najlepszych okresów w moim życiu. Czułam się taka szczęśliwa. Po dwóch miesiącach zostaliśmy parą. Tak oficjalnie. Wtedy niczego więcej do szczęścia mi nie brakowało. Wszystko układało się świetnie, miałam chłopaka, kochających rodziców i młodszą siostrę Megi z którą miałam świetny kontakt jak nigdy.

Mijały miesiące, minął rok. Wszystko nadal było jak w bajce. Przyszło lato. Wakacje. Chris wyjechał na miesiąc do Chorwacji a ja na miesiąc do Belgii. Miesiąc bez niego minął jak 10 lat. Rozmawialiśmy wtedy mało, bo nie było czasu. jedynie z pół godziny w nocy bo wtedy dopiero był na to czas. Po powrocie znów wszystko było okey. Zaczęła się szkoła, lecz już nie gimnazjum. Nasze drogi troszkę się rozeszły lecz nasze relacje zostały bez zmian. Prawie codziennie spotykaliśmy się po szkole w parku i rozmawialiśmy o naszej przyszłości którą mieliśmy dokładnie zaplanowaną. Bardzo go kochałam. Kochałam każdy jego uśmiech, każde jego słowo, które było miodem na wszystkie smutki.

Jakoś w połowie roku szkolnego strasznie się pokłóciliśmy z zazdrości, ale nie trwało to długo bo nie mogliśmy bez siebie wytrzymać. Mijały kolejne miesiące, lata.

Tuż przed świętami nasze drogi znów się trochę rozeszły, ponieważ Chris wyjechał do miasta oddalonego o 40 km od mojej a właściwie naszej miejscowości. Zamieszkał tam z powodów rodzinnych. Nasz kontakt ze sobą był bardzo utrudniony. Spotykaliśmy się tylko i wyłącznie w weekendy i dni wolne od szkoły. Było to strasznie uciążliwe ale dawaliśmy radę, w końcu związki na odległość też są możliwe, zwłaszcza gdy bardzo się kocha swoją druga połowę z którą chcę się spędzić resztę życia

Zbliżał się listopad. Wtedy miała być nasza rocznica... trzecia rocznica. Rocznica która stała się koszmarem.Wspominałam już o tym na początku.. teraz to rozwinę, choć nie jest to dla mnie łatwe.

Była noc z 20 na 21 września. Ok godziny 2:50. Wtedy zdarzył się ten przeklęty wypadek... Chris jechał samochodem, właściwie to jechał do mnie... prawdopodobnie inny kierowca zajechał mu drogę. Powiedział mi o tym tata.

Miesiąc po tym zdarzeniu nadal nie doszłam do siebie. Byłam w największej rozsypce świata. Wszystko zawaliło się pewnie w ułamku sekundy gdy zdarzył się wypadek. Ale może tak miało być i tak było zapisane gdzieś u góry... tego nie wie nikt. Mam tylko nadzieję, że Chris zawsze już będzie moim aniołem i zawsze będzie przy mnie, tak jak mi mówił gdy żył (*)

Następne częściANGEL III

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Sileth 17.01.2015
    Wyłapałam jedno powtórzenie, ale nie jest źle ;) Zaczyna się robić ciekawie :)
  • NataliaO 17.01.2015
    smutny koniec :( 4 :)
  • kingahihi 17.01.2015
    Jeszcze nie koniec ale śmierć no cóż.. ;/
  • NataliaO 17.01.2015
    domyślam się, że nie koniec historii, ahh ta śmierć.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania