Bo jeśli Ci na czymś zależy to nie popatrzysz na innych. cz.3
"Zależy" odpowiedziała krótko. Oczywiście nie muszę dodawać że miała ochotę krzyczeć i skakać po kanapie. Siedziała jednak spokojnie, płynnie oddychając. Nagle puls przyśpieszył. Serce zaczęło mocniej bić. "Co to takiego??" poczuła..jakby..burczenie w brzuchu? "To chyba te słynne motylki penetrujące mój żołądek. Ale nie. To nie możliwe. Ja czegoś takiego nie czuję." skarciła się w duchu.
-Ana, kończą się naleśniki. Dostanę więcej? -z rozmyślań wyrwała ją siostra
-Oczywiście.
Wstała i z pustym talerzem i telefonem w dłoniach poszła do kuchni. Z telefonem bo "może odpisze".
Nie myliła się prawie nigdy. Teraz też trafiła. Po kilku sekundach odpisał:
"Od czego?"
On także odpowiedział krótko..nie na to liczyła.. Ale cóż. Może czas wreszcie zawalczyć?
"Od Ciebie"
Dwuznaczne zdanie. Czy nie za dużo zdradziła? Może źle to odebrać. Co z tymi naleśnikami? Aj! Nie w głowie jej teraz naleśniki! Ale rodzeństwo zaczęło się odwracać i wiercić, więc chyba warto zająć się naleśnikami.
"Ciekawe czy Kuba lubi naleśniki?" pytanie ni z gruszki ni z pietruszki wpadło jej do głowy i nie chciało wypaść.
"W takim razie, jeśli zależy ode mnie to otwórz drzwi."
-Co? -zastanowiła się głośno czy mówił (a raczej pisał) prawdę
-Anastazja? Mówisz sama do siebie? -bracia się wystraszyli
-Nie. Nie ważne, proszę. -podała im naleśniki
Z czystej ciekawości postanowiła otworzyć drzwi. Podeszła, złapała klamkę, otworzyła zamek i czekała. Czekała. Czekała. Czekała.
Nagle, drzwi otworzyły się. Zaraz, przecież ona ich nie otwarła.
Zobaczyła Kubę, ubranego w inne ubrania niż te w których był w szkole. Włosy starannie ułożone. Jedną ręką opierał się o framugę. Kiedy drzwi otworzyły się (jak?!) podniósł głowę i uśmiechnął się po swojemu.
-Cześć, Ann
Chwilę się nie odzywała, zaskoczona podziwiając jego wygląd. Zaśmiał się.
-Hej, wejdziesz?
Nie odpowiedział tylko wszedł do środka.
-Eryk, Igor, Emilia! Co się mówi?
-Czeeść! -zawołały dzieci
-Siema -odpowiedział cały czas z uśmiechem- Kto zrobił Wam naleśniki? Wyglądają apetycznie.
-Anastazja! -krzyknął Eryk. Mieli dziwną manię krzyczenia. Może dlatego że prawie całe wakacje spędzili u przygłuchawej babci Jadzi.
-Mmm, mi też zrobisz? -zapytał śmiejąc się nadal
-Jasne. Kakao do tego? -ona też zaczęła się śmiać. Dzieci nie zrozumiały chyba, bo odwróciły się do telewizora.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania