Cerber - Rozdział 1 - Olaf (2)
Olaf
Od pół godziny siedziałem, jak debil na tej wielkiej sofie i czekałem, aż księżniczka łaskawie podniesie zad z wyra. Ochroniarz roszczeniowej córeczki jednego z największych mafiosów ostatnich dziesięcioleci. Świetnie. Z jednej strony nasłuchałem się, co koledzy pracujący tutaj na co dzień o niej mówili i nie miałem ochoty sprawdzać ich wiarygodności. Fochy i wyższość nad światem to był jej chleb powszedni, którego i ja miałem teraz zacząć doświadczać. Po wczorajszej jej reakcji domyśliłem się już, że nie będzie do mnie pałać miłością. Z drugiej strony jednak, gdy Krystian Sokolski zaproponował mi tę fuchę, poczułem, jakbym dostał konkretny awans.
Z Sokołem pracowałem już dziesięć lat. Zaraz po osiągnięciu pełnoletności stałem na bramce w nocnym klubie, którym nieoficjalnie zarządzał. Potem doszły rozboje, wymuszanie haraczy, trzymanie za mordę kierowników burdeli, do których Sokół ściągał dziewczyny ze wschodniej granicy. Jako jeden z niewielu wiedziałem, że w plotkach o tym człowieku jest dużo więcej niż ziarnko prawdy. Wiedziałem też, że możliwość ochrony jego córki jest niemałym wyróżnieniem. Tylko, czy dobrze zrobiłem podejmując się tego zadania? I czemu musiałem zacząć akurat dzisiaj?
Dwie godziny temu wróciłem z jednego z domów publicznych mojego szefa. Nie spałem całą noc. Byłem zmęczony i jedyne na co miałem ochotę, to położyć się spać. A już na pewno nie chciało mi się użerać z tą panną.
W końcu usłyszałem dochodzący z jej pokoju ryk budzika. Znowu cisza i znowu budzik. Ciche kroki. Wstałem, poprawiając koszulkę. Otworzyła drzwi i powoli wywlekła się z pokoju. Rzuciła niedbałe powitanie albo coś, co miało nim być i skierowała się w stronę łazienki. Chyba nie do końca mnie zauważyła. Była tak wyniosła, czy zaspana?
Za to ja od razu wyrwałem się z letargu. Co prawda widziałem ją wczoraj i zdawałem sobie sprawę z jej wyglądu, jednak to co zobaczyłem teraz przeszło moje oczekiwania. Mój męski mózg od razu wychwycił czarny stanik i koronkowe majtki.
"Serio było jej w tym wygodnie spać?"
Przecież doskonale wiedziałem, jaki w dotyku jest taki zestaw i śmiem twierdzić, że z komfortem niewiele ma wspólnego. Ale, mniejsza o wygodę. Szczupła, długie nogi, długie, rozczochrane włosy. Aż mi się przypomniała jedna z dziewczyn, z którą niedawno miałem przyjemność spędzić noc. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie. Ciekawe, czy Laila też potrafiła wyczyniać takie cuda? Poczułem drgnienie w spodniach.
Wróć!
Nie mam jej przelecieć, tylko chronić. Skupienie i spokój. Tylko to mogło mnie uratować. Tego musiałem się trzymać.
Oparłem się bokiem o ścianę i czekałem.
Czekałem. Czekałem.
"Co można robić tyle czasu w łazience?"
Zerknąłem na zegarek i westchnąłem. Może jednak jeszcze sobie usiądę? Chyba, że dotarła do niej moja obecność tutaj i się wystraszyła, albo chociaż speszyła. To mógłby być interesujący wi- dok. Jakbym opowiedział chłopakom, że udało mi się wprowadzić w zakłopotanie naszą Królową Pewności Siebie, chłopaki by mnie wynieśli na piedestał.
Siódma dziesięć.
Usłyszałem przekręcający się zamek w drzwiach łazienki. Podniosłem wzrok. Wyjrzała przez szparę, a kiedy zobaczyła, że stoję na drugim końcu korytarza, wyprostowała się i skierowała w moją stronę. Miała zajebiste ciało. A w tej bieliźnie wyglądała obłędnie. Aż chciałoby się… Nie myśl o tym, kurwa.
Podeszła na pewniaka, choć w jej dużych, szarych oczach zauważyłem ostrożność. Musiałem patrzeć w jej oczy albo przynajmniej twarz. Absolutnie nie niżej. Nie wypadało mi.
Mam przerąbane.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania