cykl o Annie... ostatnia chryzantema

w ostatnim nocnym tramwaju

zamknięte oczy

nieregularny ślad na szybie zarysował oddech

obejmował futerał skrzypiec

jakby trzymał dziecko w ramionach

 

Anna wpatrywała się w bliznę na jego policzku

znowu tamten obraz mignął za oknem

narkotyczny omam nie mijał

widziała jak powoli rozsuwała się

ciemnowiśniowa skrzeplina wypełniała kieszeń blizny

a tramwaj pędził

 

za zakrętem jakby ocalił rzeczywistość

otworzył oczy

wstał

ustąpił jej miejsca w pustym tramwaju

po północy zaczynał się dzień urodzin Anny

wysiedli na następnym przystanku

 

samotny kościółek bez dzwonnicy

lipa przy cmentarnej bramie nie pachniała choć lipiec

boczna nawa otwarta ciemnością

zaskrzypiała stęchlizną krypty świętością której nie było

 

zapalił świece na marmurowym blacie

nuty oparł o mosiężny świecznik

stanął pod krzyżem i zagrał… więcej niż dotyk

więcej niż przenikające fizyczne podniecenie

wyrzucił pod stopy Anny darowanie winy

 

jęczały struny w bólu zamknięte

w szczelinach kamiennych nieczułości

pogrążało się istnienie w mroku

życie grało ostatni marsz

 

pociąg wyleciał z szyn

otworzyło zgliszcza umarłe miasto

na popiołach zakwitły ostatnie złocienie

 

potem została cisza

powoli konała pięciolinia lipcowej nocy

na kolanach Anny

i głos z oddali… wracaj

 

nie wróciła serce nie było wieczne

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Bożena Joanna 29.11.2020
    Przejmująco i pięknie "serce nie było wieczne".
  • Pasja 30.11.2020
    Dziękuję za spojrzenie. Czasem serce żyje, ale jest z kamienia.
    Pozdrawiam ciepło
  • Wrotycz 29.11.2020
    Pasjo, nie wiem.
    Przyczynił się do jej śmierci?
    A może wręcz odwrotnie. To ona zawiniła, ale już Annie wybaczył.
    Wiersz o przywoływaniu ducha tamtego trudnego czasu.
    Wielki smutek, ona nie chce do niego powracać.
    Wiele pięknych fraz w Twoim wierszu o niepospolitym, znaczącym związku, mimo że treść sugeruje krótkotrwałość relacji.
  • Pasja 30.11.2020
    Witaj Wrotycz!
    Nie przyczynił się do jej śmierci. Obraz jest w przenośni i pomieszany z Anny przeszłością. Nie znali się. Ona wysiadła on pojechał dalej. Po latach odtwarza sobie ten obraz. Może zagmatwałam.
    Pozdrawiam
  • Lotos 29.11.2020
    Bardzo dobry wiersz, jeszcze wrócę do niego.
  • Pasja 30.11.2020
    Zapraszam i pozdrawiam serdecznie
  • Szpilka 01.12.2020
    Wiersz niełatwy w interpretacji, ale na pewno warty przeczytania ?
  • LBnDrabble 01.12.2020
    Zapraszamy do wzięcia udziału w Literackim konkursie na Drabble!
    Tematy dwa:
    - Apokatastaza
    - Beczka Diogenesa
    Czas do jutra - północ! Sto słówek tylko!
    Wszystkiego dowiesz się na Forum: https://www.opowi.pl/forum/lbnd-19-tematy-konkursowe-w1339/
    Liczymy na Ciebie!!!
  • MarBe 05.12.2020
    Przesiąknięte atmosferą listopadową, pomimo lipca.
    Pozdrawiam.
  • Pasja 07.12.2020
    Pewnie był lipiec, ale w sercu listopad.
    Pozdrawiam
  • TheRebelliousOne 05.12.2020
    Mocny wiersz :)
    Mogę się mylić, ale znowu czuć w nim nostalgię i chęć powrotu do dawniejszych czasów. Trochę też smutkiem zalatuje, a fakt, że imię "Anna" kojarzy mi się sprawia, że przeżywam go trochę mocniej. Ode mnie leci 5.

    Pozdrawiam ciepło :)
  • Pasja 07.12.2020
    Anna zawsze jest szczególna swojej nazwie. A smutek? Tak bo to już przeszłość. I anny już nie ma.
    Miłego wieczoru
  • befana_di_campi 06.12.2020
    Nie szukam wytłumaczenia dla majaków; chłonę słowa...
  • Pasja 07.12.2020
    Dziękuję Befano i dobrej nocy

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania