Poprzednie częściCzarny świt - Prolog

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Czarny świt - Rozdział 2 (+18)

Kręta kamienna ścieżka prowadziła ich ku miejscu modlitwy. Poranna mgła niechętnie opadając odsłaniała zarys pobliskiego wzgórza, na którym stare i powykręcane drzewa, majestatycznie panowały nad doliną. Niegdyś dominujący śpiew ptaków zastąpiła ponura symfonia setki kruków wypatrujących padliny. Czuli jak dziwny chłód pęta ich nogi, a nieznana dotąd zła moc próbuje wedrzeć się do ich świata. Lęk wpełzł w serca niczym jadowity wąż, sącząc jad odbierał pewność siebie, wtedy zatrzymali się. Drżące ręce wznieśli ku górze, prosząc Boga o łaskę, wygłodniałe kruki zataczały nad nimi koło, aby w mgnieniu oka spaść niczym grom z nieba. Rozległ się przeraźliwy krzyk kobiet, ich ciała pokryły setki ptaków które zaczęły walczyć ze sobą o jak najlepszy kawał mięsa. Pierze i krew wypełniały wszelkie zagłębienia ścieżki, rozrywając się nawzajem pożerały ciepłe wnętrzności swych pobratymców. Gdy ten szaleńczy amok miał teraz dopaść ich trójkę rozbrzmiał głos dzwonu, nastała cisza. Zastygnięci w bezruchu czekali na śmierć, lecz nie przyszła, a gdy unieśli twarze kruków już nie było tak samo jak krwi. Rozpłynęły się niczym poranna mgła. Podnosząc się Golvan sprawdził swe ciało, nie było na nim żadnych ran, żadnej krwi czy też oznak tego co się przed chwilą stało.

 

- Arial, Del nic wam nie jest !? Kochane słyszycie mnie błagam odezwijcie się, powiecie coś !!

 

Z trwogą obserwował jak żona i córka ślepo wpatrują się w siebie, ich sine wargi drżały a ciało ogarniały coraz to większe dreszcze. Żółtawy płyn wypływał z ich ust, oczy stały się mętne a policzka sine, ogarnięte konwulsjami padły na ziemię. Golvan objął ich ciała, przy czym mocno przyciskając do klatki zaczął się żarliwie modlić . Gdy słowa przerodziły się w krzyk, poczuł jak powracają do życia. Krztusząc się i z łzami w oczach wtuliły się w jego ramiona, długo szlochały nie mówiąc przy tym ani słowa, gdy się uspokoiły a ciała powróciły do normalności, resztkami sił i z wiarą w sercu szli dalej, tam gdzie będą bezpieczni, gdzie ochroni ich łaska Pana.

 

W końcu po długim i milczącym marszu dotarli do celu. Kościół, jak zawsze dumnie spoczywał na wzniesieniu niewielkiej góry przyciągając do siebie wszystkich wiernych. Lecz tym razem było inaczej, znikł radosny uśmiech z ich twarzy. Ludzie stojąc przed bramą szeptali o złych rzeczach, o dziwnej mgle której towarzyszyły niewytłumaczalne zjawiska. O szalonych i piekielnych urojeniach dopadających ich podczas wędrówki w święty przybytek. Czy to możliwe żeby wszystkim przytrafiło się to samo, jaka siła mogła opętać ich myśli, ciała i to w biały dzień. W ten drewniane wrota otworzyły się, nozdrza uderzył zapach kadzideł. Płonące pochodnie rozświetliły kamienne wnętrze, blask świec okalał duży krzyż przy którym leżący kapłan rozpościerał swe ręce, pogrążony w modlitwie i trwodze przytaczał nieznane ludziom tajemnicze słowa. Gdy weszli do środka padli na kolana, poczuli jak złe myśli oddalają się, serca wypełnił błogi spokój. Wszyscy niczym zahipnotyzowani skrzyżowali swe ręce na piersiach, nie przerywając wypowiadali raz za razem.

 

- Patrz komu ufasz, Patrz komu ufasz, Patrz komu ufasz !

 

Ich ciała pogrążone w modlitwie zaczęły poruszać się niczym trzcina na wietrze, coraz głośniej padały słowa, świece raz za razem przygasały po czym rozświetlały na nowo, dym kadzideł gęstniał. Zaczęli zdzierać z siebie odzienie, nagie kobiety lubieżnie dotykając swych ciał wzniecały pożądanie, mężczyźni pieszcząc je oddawali się zakazanym rozkoszą.

 

- Ciało i krew ! Ciało i krew ! Należymy do Ciebie Panie!

 

Rozbrzmiał grzmot, czarne chmury spowiły niebo a silny wiatr zamknął wrota świątyni. W ten powstał kapłan, jego twarz skryta pod kapturem wydawała się być czarna niczym noc, trzymając w kościstym ręku sztylet udał się do ogarniętych rozpustą ludzi, chwytając jedną z kobiet zaprowadził ją pod ołtarz, nie świadoma tego co ją czeka posłusznie uklękła, szybkim ruchem przeciął jej gardło, krew tryskając na wszystkie strony przyległa do nagich ciał, łapczywie zlizując ją z siebie tłum krzyczał.

 

-Wyzwól nas ! Wyzwól nas ! Śmierć nie wiernym !

 

Płomienie pochodni ożyły, teraz niczym ognisty wąż pełzały po ścianach, a piekielny żar wypełnił powietrze. Po czym spadając palił żywcem wszystkich w około. Przeraźliwe krzyki bólu wypełniły wszystkie gardła, skwierczące mięso czerniało a odór palonych zwłok był ostatnią rzeczą jaką doświadczyli konając. Nie trawiona przez piekielne płomienie zakapturzona postać, napawając się tym widokiem wyciągnęła przed siebie zdeformowaną dłoń, wtedy rozbrzmiał ostatni krzyk !.

 

- Arial, Arial obudź się ! Dziecko co się stało?

 

Arial szeroko otwarła oczy, jej serce waliło jak szalone a oddech sprawiał jej ból. Gdy się ocknęła ujrzała twarz swej matki, rozglądając się dookoła spostrzegła znajome twarze które zaciekawione a za razem przejęte jej stanem wpatrywały się w nią. Był tam też pastor Gernes który oderwany od czytania nabożeństwa przez jej krzyk, karcącym wzrokiem posłał w jej stronę ostrzeżenie a by nie przerywała ceremonii.

 

- Przepraszam mamo, widocznie droga mnie zmogła i zasnęłam na chwilkę. Sama wiesz jak pastor potrafi uśpić wszystkich swoimi kazaniami- wyszeptała to cicho matce po czym widząc jej uśmiech i skinięcie głową w geście potwierdzenia chwyciła jej dłoń, posłusznie wsłuchując się w słowa pisma. Ale mogła przysiąść że sen był tak bardzo prawdziwy że czuła żar, płomieni a zakapturzony Kapłan?. Ciągle miała przed oczyma jego zdeformowaną dłoń, wskazującą na nią…

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • joana 24.04.2015
    Ciekawe opowiadanie. Ode mnie 5.
  • wolfie 24.04.2015
    Jestem pod wrażeniem. Podobało mi się to, w jaki sposób to wszystko opisałeś :) Czekam na kolejne części :)
  • Nithael 24.04.2015
    Dziękuję :) Zapraszam do czytania jak i komentowania wszystkich miłośników gatunku, oraz zaciekawionych tematyką.
  • KarolaKorman 25.04.2015
    ,, W ten drewniane wrota'' - wtem drewniane ...Wyszło Ci to super 5 :)
  • Nithael 25.04.2015
    Dzięki Karola :) Zawsze mam problem z W ten-wtem ale teraz już będzie ok ;p
  • KarolaKorman 25.04.2015
    Czasem warto coś sobie wytknąć, bo się zapamiętuje. Nie brałam tego pod uwagę przy ocenie :)
  • Kasumi Mai 01.05.2015
    "oczy stały się mętne a policzka sine" - nie powinno być policzki? No ale nie jestem pewna w 100% :) W każdym razie daję w pełni zasłużone 5 ^.^ Ogólnie jest to bardzo wciągające i chce się więcej :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania