Czy nauczy mnie Pan kochać? Rozdział 2.
2.
Wróciwszy do domu od razu udałem się do swojego pokoju, plecak rzuciłem w jakiś kąt, usadowiłem się na łóżku i wpatrywałem się w ciemny ekran telefonu. Minuty mijały, potem godziny, a ta głupia komórka nie dawała żadnego znaku życia.
Przeanalizowałem jeszcze raz ostatnią lekcję. Jak zwykle prowadziłem swą grę, próbowałem złapać wzrok Pana Huberta Osińskiego. Na lekcji byłem niebywale aktywny, omawialiśmy wiersz Leopolda Staffa który poznałem już jakiś czas temu przeglądając podręcznik. Wiesz był naprawdę świetny... ale do cholery! KOGO TO TERAZ OBCHODZI? NIKOGO!
Tak w ogóle to nazywam się Mikołaj. Jak już wiecie chodzę do klasy maturalnej jednego z Dęboszywszkich Liceów Ogólnokształcących. Na ten moment nie wiem na jakie studia się wybrać.
Moją pasją jest muzyka. Potrafię grać na skrzypcach i gitarze, zdarza mi się pisać piosenki i owszem, marzę o wielkiej sławie którą miałaby mi zagwarantować kariera muzyczna. Inspiracją dla mnie jest głównie Lana Del Rey, uwielbiam jej melancholijne brzmienia. Dlaczego? Czy ja wiem, chyba sam trochę taki jestem. Nie wyróżniam się zbytnio z tłumu, jestem zwykłym szarakiem. Uwielbiam jesień i zimę, iż w tym okresie można nosić swetry. W mojej garderobie znajdziecie również kilka par rurek, kocham te czarne, które idealnie dopasowują się do moich także czarnych Martensów. Jestem blondynem, a na moje błękitne, małe oczka spada roztrzepana grzywka. Taki właśnie jestem. Zwyczajny.
Skoro jestem taki zwyczajny to skąd to zaproszenie?
Wróćmy do analizowania dnia!
Tak więc prowadziłem tą swoją grę, aż zabrzmiał dzwonek. Pan Hubert Osiński poprosił bym został na chwilę oznajmiając że zajmie mi tylko kilka minut. Gdy klasa już opustoszała, nauczyciel stanął przy mnie, opierając się ręką o zawalone papierami i książkami biurko i prosto z mostu, swym niskim, aksamitnym głosem zapytał:
-Mikołaju, wiem że to nad wyraz niestosowne, ale czy dasz się zaprosić na kawę?
Czułem jak wybucha we mnie tysiące fajerwerk. Chyba zbladłem, bo Pan Hubert Osiński spojrzał na mnie z lekkim niepokojem.
-Tak, jasne. Zdzwonimy się?
-Oczywiście - odrzekł, a kąciki jego ust ułożyły się w niebywale seksowny uśmiech, a ja szybko niczym struś pędziwiatr opuściłem klasę, a następnie szkolę. Szybkim krokiem udałem się do domu. Całą drogę nie mogłem uwierzyć w to co właśnie się zdarzyło.
Czy mi naprawdę udało się poderwać nauczyciela? Nie mogłem w to uwierzyć.
Pan Hubert Osiński był przystojnym mężczyzną, muszę przyznać że działał na mnie, ale to był mężczyzna, prawie w wieku mojego ojca. Zapomnijmy że był moim nauczycielem...
Z myśli wyrwała mnie nagle wibracja mojego telefonu. Spojrzawszy na ekran ujrzałem tylko trzy słowa:
Pan Hubert Osiński.
-------------------
Witaj Droga Czytelniczko, czy Drogi Czytelniku.
Co do tego że postać zwraca się do Czytelnika- kiedyś czytałem takie opowiadanie i bardzo mi się to spodobało, postanowiłem też wprowadzić coś takiego. Ten rozdział jest chaotyczny, bo Mikołaj tak właśnie teraz myśli, jedne myśli mu wpadają, drugie uciekają. Raz do nich wraca, potem o nich zapomina. Tak to właśnie według mnie wygląda, zabieg ten jest celowy.
Mam nadzieję że opowiadanie przypadnie Wam do gustu. Następny rozdział pojawi się jutro, zaś czwarty we czwartek.
Chcę nadmienić że 4 rozdział będzie dla Shiroi- Kiedyś chciałaś coś w tym stylu, więc postarałem się spełnić Twoje życzenie.
Pozdrawiam, ukaszeq.
Komentarze (15)
będę śledzić jego historie
daje 4, bo czegoś mi brakowało
osoba grająca na skrzypcach ma zupełnie inaczej ułożoną ręke wgl to dużo rzeczy nie woelno robić grając na tym instrumencie :( niestety
"Potrafię grać na skrzypcach i gitarze, zdarza mi się pisać piosenki i owszem, marzę o wielkiej sławie którą miałaby mi zagwarantować kariera muzyczna." ~ Wydaje mi się, że zamiast "którą" powinna być "która", przecinek po "sławie".
"Pan Hubert Osiński poprosił bym został na chwilę oznajmiając że zajmie mi tylko kilka minut." ~ Przecinki przed "oznajmiając" i przed "że".
"Gdy klasa już opustoszała, nauczyciel stanął przy mnie, opierając się ręką o zawalone papierami i książkami biurko i prosto z mostu, swym niskim, aksamitnym głosem zapytał:" ~ Przed drugim "i" powinien być przecinek.
"Pan Hubert Osiński był przystojnym mężczyzną, muszę przyznać że działał na mnie, ale to był mężczyzna, prawie w wieku mojego ojca." ~ Przed "że".
Jak przeczytałam, że 4 rozdział będzie dla mnie o mi szczena opadła :D Lecę czytać dalej! Rozdział bardzo dobry, podobał mi się zamierzony chaos :3 Pod czwartym rozdziałem wypowiem się nieco dłużej, jeśli nie podjaram się aż za bardzo XD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania