Devil- prolog

Miasto o stu wieżach wzniesionych ku niebu, zielone pola porośnięte zbożem oraz kościół o dumnym gmachu to już tylko wspomnienie. Teraz żadna budowla nie podziwia nieba i żaden kwiat nie rośnie na polach. Wszędzie jedynie widać ogień, nawet w szklanych oczach dziecka przy studni. Nikogo jednak to nie dziwi, ludzie wszak od początku przygotowani byli na taką sytuację. Każdy, nawet ten najmniejszy z przerażeniem wyczekiwał tego dnia gdy to spełnią się ostatnie słowa Tego, kogo imię od dawna zapomniane.

Wszystko zaczęło się deszczowego ranka w stolicy Włoch. Już o siódmej trzydzieści wszystkie urządzenia elektroniczne się wyłączyły i żadne łącza nie były dostępne. Na początku nikt nie wiedział o co chodzi, dopóki na niebie nie zalśnił czerwony księżyc a dzień zastąpiła noc w kolorze krwi. Nie trzeba było długo czekać aż na całym świecie nie było widać złotego blasku. Następnie wszystkie, nawet te nie aktywne wulkany zaczęły wybuchać, morza i oceany wzburzyły się zatapiając wszelkie okręty a ziemią zatrzęsło trzy razy bez względu na położenie płyt tektonicznych. Każdy już wtedy wiedział. Proroctwo się spełniło i nikt od tego momentu nie będzie bezpieczny.

Wszyscy ludzie przystąpili do najwyższego protokołu. Mężczyźni założyli, obowiązkowe dla każdego, czarna mundury z emblematem złotego słońca nad głową lwa. Kobiety natomiast zaczęły odprawiać dawne modły i składać w ofierze swe dzieci: ,,Tu Bóg już nie pomoże“. Tego dnia nikt już nie oczekiwał od nikogo pomocy, gdyż każdy wiedział, że tylko wymyślone, nadludzkie stworzenia mają na tyle niemożliwych zdolności aby móc się sprzeciwić woli tych, którzy za pana wybrali sobie Szatana.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania