Poprzednie częściDevil- prolog

Devil- rozdział pierwszy

Dziś w Boga wierzono tak bardzo jak i w wolność. Cały nasz świat był wielką zagrodą na bydło dla demonów. Wojna, bitwa, nie! Klęska z piekielnymi istotami trwała jedynie kilka chwil i żołnierze ludzcy byli martwi. W ciągu dwóch lat populacja zmalała o 45% w tym 60% stanowiły dzieci i dziewice, jedynie ich krew była w stanie zadowolić Szatana więc szóstego dnia każdego miesiąca składano ofiarę z dziesięciu dziewic i dwudziestu dzieci do lat dziesięciu.

Tego dnia był szósty czerwca. Była to specjalna data dla wszystkich- rocznica rozpoczęcia ich niewoli. Wedle nowego prawa każdy tego dnia winien świętować w swym domu.

-Przynieście prosię, już się ściemnia.

-Szybko! Szybko!

-Gdzie ofiara?

-Dajcie obrus!

-A dziewczyna? Gdzie ona?

-Nasza rodzina zaskarbi sobie łaskę pana!

To słyszała białowłosa dziewczyna ze swej pieczary czekając na śmierć. Od urodzenia wiedziała, że żyje by być prywatną ofiarą dla Lucyfera, ażeby jej rodzina mogła podlizać się Szatanowi. Skuliła się gdy zamek w jej drzwiach został odblokowany a w futrynie snęła jej uśmiechnięta matka.

-Kochanie, to twój wielki dzień- podeszła do niej, nigdy jej nie kochała- przebierz się, chyba chcesz dobrze wyglądać.

Dziewczyna jedynie skinęła głową i chwyciła za drogą suknie kupioną specjalnie na tę okazję.Białe włosy zaplotła w dwa warkocze dobierane związane czerwonymi wstążkami Sukienka była czarna z czerwonym kołnierzykiem, falbanką przy ramionach oraz mankietach. U dołu zostały wychowywane złote krzyże. Na nogach miała czarne zakolanówki. Do tego założyła czarne kozaki do kolan zakończone czerwonymi kokardami.W połączeniu z jej bladą cerą oraz szarymi oczami cała ta stylizacja sprawiła, że wyglądała niczym śmierć.

Miała ona siedemnaście lat, 6222 dni...

-Kochanie, gotowa? Zaraz zaczynamy- wyszczebiotała przez drzwi kobieta zwana matką

-Tak- odpowiedziała chłodno

Po tych słowach drzwi otworzyły się. Dziewczyna nie pamięta nawet kiedy ostatnio opuściła swój pokój, nie wspominając o wyjściu z domu. Szła za blond kobietą, aż do ciężkich, żelaznych drzwi.

-To już tutaj- zawiadomiła

-Zaczynajmy

Dziewczyna była gotowa na ten dzież od urodzenia. Nie czuła żalu, że zostanie złożona w ofierze, nie czuła również zaszczytu. Do całej tej sprawy miała obojętny stosunek. Może było to spowodowane tym, że całe życie spędziła w małym pokoju bez jednego nawet okna? Może porostu jest zmęczona zaistniałą sytuacją? Nie, prawda jest taka, że ona czekała na ten dzień dłużej niż ktokolwiek z jej rodziny, ponieważ tylko w ten sposób może opuścić ten dom.

Drzwi zostały otworzone ukazując ciemną, okrągłą salę z ogromnym stosem drewna. Białowłosa dziewczyna skierowała swą głowę ku górze ale nic nie dostrzegła z powodu mroku oraz sześciu metrów dzielących ją od powierzchni.

Minęło około dziesięciu minut nim ceremonia się rozpoczęła. Siedem osób siedziało przy okrągłym stole nakrytym czarnym obrusem. Na półmiskach leżało najróżniejsze surowe mięso. Babka z dziadem zaczęli odmawiać najróżniejsze modły a wuj rozpoczął spuszczanie krwi z żywej, wiszącej głową do dołu świni. Minęły dwie godziny aż odszedł wyczekiwany czas złożenia ofiary. Dziewczyna już była na swoim miejscu czekając aż matka wyleje na stos krew a ojciec podpale ją pochodnią z kości.

Ostatnie co czuła dziewczyna to cholerny ból.

Następne częściDevil- rozdział drugi

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania