Drabble - Ktoś na pocieszenie
Jest sobotni wieczór. Leżę na łóżku. Sama. Nagle zaczyna mi to doskwierać. Mimowolnie zaczynam o kimś marzyć. Kimś, w kogo mogłabym się wtulić. Kto wyczuwałby mój smutek i przychodził, by mnie pocieszyć - nawet, jeśli nie znałby przyczyny mojego stanu. Nagle pragnę kogoś, kto samym swoim spojrzeniem poprawiałby mi humor i kto sprawiałby, że chciałabym wyjść z domu, pooddychać świeżym powietrzem, cieszyć się życiem. Kto byłby cały czas przy mnie... dla kogo byłabym całym światem. Kto byłby całym światem dla mnie.
- Zbieraj się, kobieto - mówię sama do siebie. - Idziemy kupić psa!
Komentarze (33)
5
Candy, wiszę Ci tak ogromne przeprosiny za swoje zniknięcie, że chyba ich sama nie zdałam udźwignąć :( Zupełnie nie wiem, co powiedzieć :/ Przepraszam
Wybaczam kochana. Przeczytałam wiersz i Twoje wyjaśnienie. Tylko smutno mi strasznie z powodu tego, co się stało, choć do końca tego nie wiem :(
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania