Dziennik Kruka — Rozdział 2
Rok 1425 kalendarza Nowego Szinnaar
Dzień drugi
Statek Enprejs
Choć z pływaniem statkami mam pewne doświadczenie, wiąże się ono jedynie z wodami lokalnymi Szinnaar. Enprejs zabierał mnie za jedyną granicę jaką można przekroczyć, płynąc przez Ocean Kresów. Jeszcze długa droga na zachód nim zejdę na ląd, a już teraz mam dosyć. Fale niekiedy widzą mi się niczym góry i doliny. Na szczęście mimo wszystko żołądek nadal trzyma zawartość.
Trzeba wiedzieć tym co nie wiedzą, że Szinnaar jest olbrzymie. Na wschodzie granicą była przepaść, Brama Dumuzi. Rozciągała się bez końca, po horyzont. W jej wnętrzu była ciemność i czuć było zaświaty. Jej lewy kraniec był połową północnej granicy, której druga połowa wielkim skażonym pustkowiem. Nazywano go Ogród Dumuzi. Zaś prawy koniec Bramy nie nachodził na granicę południową, którą w pełni pochłaniały Góry Urasza. Były niemal jak niekończąca się ściana. Ich szczyty chowały wieczne chmury, a przez pierwsze dwie mile w górę, były twardą, niemal pionową ścianą. Powyżej panował mróz jakiego nie można było zaznać nigdzie indziej.
I tak oto Szinnaar mimo iż wielkie, posiada jedynie jedną granicę, którą można przebyć. Jest nią Ocean Kresów.
Enprejs był statkiem turystyczno handlowym. Kursował jako jedyny między Szinnaar, a archipelagiem Polynesos. Polynesos to setki mniejszych i większych wysp łączących się w jedno Królestwo Polynesos.
Nim jednak tam dotrę, muszę znieść ocean jeszcze przez wiele dni. Kapitan mówił, że mamy niecałe trzy tysiące mil morskich do przepłynięcia. Nasza prędkość to stałe dwadzieścia węzłów kiedy tak nie buja, obecnie to jakieś piętnaście. To daje jakieś półtorej tygodnia podróży jeśli nie trafimy na burzę. W tym czasie myślę, że będę czytał zapiski innych, którzy jak ja wyruszyli kiedyś na wyprawę.
Myślałem żeby się ogolić ale tak buja, że uznałem, iż czas na morski zarost. Ahoj!
Komentarze (8)
Używasz kreatywnych nazw własnych - ale moim zdaniem są trochę za długie i mają jakby to samo brzmienie (kojarzą mi się z Indiami i Hinduizmem)
Z twojego opisu najpierw wywnioskowałem ze Szinnaar to morze, a potem dopiero ogarnąłem że to jakaś kraina
Proponuję spróbować zmienić, lub ułatwić nazwy - przykładowo, wskaz jaki się je nazywa w języku oryginalnym, a następnie jak są nazywane popularnie.
W moich opowiadaniach na południu kontynentu rozciąga się Związek Socjalistycznych Republik Zatrolii (Mimo że to syndykaliści) - ale nazwy jakiej używam to po prostu "Socjaliści" lub "Socjaliści z południa". Nazwa ZSRZ tez może się pojawić, ale zwykli ludzie jej nie używają.
W naszym świecie ZSRR nazywano po prostu "sowietami" - zmiękczoną wersją długiej nazwy państwa
Określenie "rozdział" jest mylące - dla klimatu proponuje ci to zmienić w "edycji" w "publikacjach" na twoim koncie, na "wpis"
np. Wpis 1, Wpis 2
Doda to klimatu do twojej pracy
Z pozytywów - na razie tajemniczo i język całkiem fajny, minimalizm nawet w tak ekstremalnej formie jestem w stanie docenić
Na razie 4
Mala rada:
Odwiedzaj innych!
Mało kto pojawi się pod twoim tekstem jeśli nie uda cię się zwrócić ich uwagi od samego początku
Opowi ma tez system, że możesz dodać tylko 2 teksty na dobę - więc nie spamuj bo nikt nic nie zauważy
Pozdrawiam
Kapelusznik
W tym świecie wzoruje się na naszym w różnym stopniu. Szinnaar to oryginalny nazwa Sumeru i na nim wzorowana. Nazwy pochodzą głównie z języka akadyjskiego a bogowie z Sumeru i Babilonu. Będzie to stopniowo rozwijane. Reszta świata ma różne źródła, np ta część do której docelowo zmierza, a która będzie w mojej powieści Klejnoty Korony, będzie wzorowana głównie na słowiańskiej mitologii.
Generalnie wpisy będą z czasem dłuższe i bogatsze, sam Kruk jest w tym nowy i pisze całość z jego perspektywy, jako on. Nie zna świata poza Szinnaar, tylko tyle co z książek.
Jestem nowy tutaj więc dopiero zaglądam do innych, ale też nie pisze dla innych dla siebie więc nie będę robił nic na siłę. Jak mi się cis spodoba to będę czytał :)
Ok. Rozumiem formę - ciekawy pomysł, nie powiem
Ale zaglądaj po innych - nawet jeśli masz być brutalny i negatywnie ocenić pracę - byle komentarz wyjaśniający postawę był konstruktywny.
Nazwy Sumeryjskie...
Boże - właśnie to mam teraz na studiach - WYMOWA tych nazw to RZEŹ!
Cóż - spojrzę na twój najnowszy rozdział.
Pozdrawiam
I uwielbiam nadawać znaczenie wszystkiemu. Każda nazwa czy zdarzenie, czy osoba, mają znaczenie. Czy to w tłumaczeniu z jakiegoś języka czy w odniesieniu do historii. Będą i tzw Easter Eggi i tzw foreshadowing..
Sam Kruk też się zmieni z czasem. Na razie zna głównie książki i Wieżę Enki. Same Szinnaar zna osobiście ledwo w połowie, tak więc zdziwi się jeszcze nie raz, co bedzi owocowac ciekawymi historiami które opowie.
Dopiero zaczął pisać dziennik i wychodzi mi to jak każdemu na początku. Dlatego się zdecydowałem na ten sposób pisania. Znam świat jaki tworzę w KK ale nie znam jego historii itd, Kruk pomoże mi ją poznać bo sam jak ja, jeszcze mało wie o tym świcie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania