Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Felieton cmentarny

Na całe szczęście kolejne "święta" za nami. Skończyły się budowane już od września z rozmysłem wystawki marketowe, promujące miłość do trupa liczoną wielkością znicza ( który i tak pewnie zapierdolą pięć minut po twoim odejściu od grobu ), skończyły się wojny handlarzy o miejsce przy cmentarnym wejściu, no i cały ten pierwszo-listopadowy cyrk.

Nigdy nie chodzę pierwszego, czy drugiego na cmentarz, bo napatrzyłem się na tą obłudę ( a może tę obłudę ) aż za bardzo.

Moja zauważalna pogarda dla części społeczeństwa była już opisywana niejednokrotnie ( nawet w wierszach ), ale Święto Zmarłych jest godne osobnego uczczenia i opisania debilnych i irracjonalnych zachowań niektórych "członków społeczeństwa".

Szał zaczyna się już w pieleszach domowych, kiedy to poganiający samiec - wkurwiony od rana samym faktem, że "musi" jechać - czeka aż żonka upizdrzy się jak na raut u Dudy, do tego dzieciaki z krzywymi minami od rana z racji oderwania ich od smartfonów, po złości przeciągają chwilę wyjścia stękając przy tym co minutę.

Inaczej u starszych ludzi, gdzie to wkurwiona żona piłuje japę na starego. A to żeby szybciej, a to żeby niczego nie zapomniał, a to że jeszcze z tymi siatami pełnymi marketowych zniczy i kwiatków muszą najpierw na mszę...

I zaczyna się! Wsiadają do tych jebanych samochodów ( chociaż autobusy od rana jeżdżą pomiędzy cmentarzami ) i trąbią, i klną, i jeżdżą "wkoło naokoło" zdziwieni jak co roku, że objazd, że nie ma gdzie zaparkować, że na inwalidzkich stoją. Kurwa mać!

Jak już znajdą miejsce okazuje się, że jeszcze kwiatki dla Franka i dwie świeczki do Danki. I płacą po 40 zł za kolejny "wielką miłością naznaczony znicz podle wielkości jego" przepłacając sto procent. A handlarze zacierają łapki na frajerów. Będą do lutego leżeć brzuchami do góry z dwóch dni sprzedaży.

Wchodzimy na cmentarz... a tam... nie stonowane stroje, nie ciemne kurtki czy płaszcze. Kolorowo jak jesienne liście. Róże, zielenie,czerwienie, "farenhajty i diory" w powietrzu, szpile, w tym roku pewnie i miniówy ( pogoda zacna była ).

I zaczyna się bieganina jak po markecie przed niehandlową niedzielą.

Cyp, cyp, cyp popierdalają szpileczki, stuk, stuk, puk wtórują wypastowane "trumniaki" z "Baty".

- Kurwa jak leziesz chuju?

- Sam kurwa patrz jak idziesz.

- Oj Marcin, daj spokój szybciej, bo do babci Emilki nie zdążymy. A jeszcze Łostowice, Oliwa. Szybciej, szybciej. Schnelll kurwa!

I jeb w pośpiechu ten wielki znicz na grób i heja dalej. Ani nie posiedzi, ani się nie przeżegna, ale kurwa przestawi inne znicze - bo mój ważniejszy, większy.

- Oj zapomniałam kwiatów skropić woskiem. Pewnie ukradną.

- Ta, jutro kupisz przed Srebrzyskiem.

- Ojojojoj. Co teraz? Tyle pieniędzy....

 

A tymczasem przed cmentarzem hot- dogi, kebab, piwko....Grzane oczywiście. Interes kwitnie. Kiełbaski, szaszłyczki. Dobrze, że jeszcze prostytutek nie ma. Może ktoś chciałby się rozgrzać naturalnie...

No i kurwa apogeum. Dochodzi czternasta, piętnasta i z głośników "Doooobryyyy Jeeeeezuuuuu, a nasz Paaaaanie".

Ja pierdolę. Jak mi to puszczą na pogrzebie będę straszył osobę odpowiedzialną.

Wracają.

Do aut i dalej, bo czas goni.

- Jacek, patrz. Bandyci szybę nam wybili. Zniczy nie ma. Tyle pieniędzy...

Bachory w bekę, bo mają satysfakcję za zjebany dzień bez smartfona.

- Czego się śmiejesz gówniarzu jeden z drugim? Jedziemy do ciotki. Trzeba będzie kupić przed bramą. A ty co taśmy nie masz w samochodzie? Zakleiłbyś tą szybę. Dzieci zmarzną...

Obłęd.

A pod krzyżem mohery wyją " Dooobryyyyy Jeeeezuuuu". Im głośniej tym bliżej Boga. Tak trzeba, bo będąc jedną nogą

w grobie, strach przed piekłem i tym, że "Mateczka pogromi" straszny jest i dlatego dziady wstają codziennie o 4 rano, bo z wyrzutów sumienia za wredne życie spać nie mogą....

 

Mamo, Babciu, Wujku, Ciociu, Robercie, Oliwio, Adamie, Teściu....

Kochałem Was dlatego przyjadę za tydzień. Usiądę z lampką za trzy złote, posiedzę, porozmawiam z Wami, zapalę papierosa... Jak zawsze.

Spoczywajcie w pokoju.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • riggs 04.11.2018
    Dziękówa za anonim
  • Adelajda 04.11.2018
    Felieton mi się podoba, mimo krytycznego wydźwięku, mimo tego, że mam ciut inne odczucia i może doświadczenia. Pod kątem błędów, nie wiem, jestem dość zmęczona :-)
    Ja pierwszego i drugiego idę na cmentarz, jednak mieszkam w dość małym mieście i może nie odczuwam niektórych rzeczy, które przedstawiłeś. Faktem jest, że dużo pieniążków ludzie wydają niepotrzebnie. Ja kupuję tak zwane "jezuski" i zapalam te światełko pamięci. Idę do kościoła na cmentarzu, który jest otwarty tylko właśnie te 2 dni w roku żeby zapalić świeczkę modlitewną. Jedynie co bardzo boli, że ludzie całym rokiem nie pamiętają i zaniedbują pomniki, a przed Wszystkimi Świętymi wpadają w szał i pokazują, że pamiętają. A moim zdaniem powinno się pamiętać całym rokiem. Smutna i bolesna prawda. Pozdrawiam.
  • riggs 04.11.2018
    Adelajdo. Ja chodzę wtedy, kiedy czuję potrzebę. Może to być luty, czy czerwiec. Chodziło mi o to, że dużo ludzi zapomina po co jest to święto i gnają, żeby swoje odpękać - mieć czyste sumienie. Nie na tym to powinno polegać. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz
  • Adelajda 04.11.2018
    riggs Tak, dokładnie, w pełni się zgadzam. Tak jak napisałam, to bolesna prawda. Zaduszki są dniem w którym wysyłamy swoje modlitwy do bliskich.
  • Ozar 04.11.2018
    riggs coś w tym jest co piszesz. Czy to święto nie zamieniło się czasami w koszmarny popis zarabiania na jeleniach. To, co widzimy to taki owczy pęd . Ludzie są bo być wypada. Ale czy to akurat o to chodzi. jak ktoś szanuje swoich zmarłych to mu żadne święto nie jest potrzebne, on po prostu idzie zapali .świeczkę i sie pomodli. Dla mnie nie trzeba święta żeby mi przypomnieć o zmarłych a ta cała obłuda jest gówno warta, bo tylko pokazuje podejście ludzi do zmarłych. Masz racje to już jest szopka a nie święto. 5 za poruszenie jednego z tematów tabu u nas.
  • Adam T 04.11.2018
    Riggs, całą duszą jestem z Tobą. Od lat powtarzam, że pamięć dla zmarłych powinna być przez cały rok. Jedziesz, kiedy czujesz potrzebę. Bo pamieć o zmarłych to ważna rzecz. Ale strojenie grobów jak choinki albo lale na karnawał w Rio jest żenujące. Tak samo jak stawianie pomników za 20 tys tylko po to, żeby wszyscy podziwiali i zazdrościli. Chore to jest i dodatkowo napędzane przez speców od marketingu. Ale drzewiej ich nie było, ale amok był ten sam. Zresztą wszystkie święta przestały już dawno być świętami, a stały się zakupowym amokiem. Ech, temat rzeka.
    Fajnie to napisałeś.
    Pozdrawiaki ;)
  • riggs 04.11.2018
    Dziękuję za zrozumienie przekazu. Powinniśmy zwolnić w pędzie. Niestety cała pamięć i szacunek zamienia się w pogoń za... nie wiem czym. Szkoda. Pozdrawiam serdecznie.
  • Justyska 04.11.2018
    Choć nie można wrzucać wszystkich do jednego wora to dużo prawdy jest w tym co piszesz. I tak jest niestety z wieloma świętami. Teraz zbliża się Boże Narodzenie, mój syn chce jo-jo zwykle jo-jo. I każdy pyta "naprawdę nic więcej?". Przecież prezenty muszą być drogie co nie?
    Pozdrawiam serdecznie!
  • riggs 04.11.2018
    Justyska. Masz Super Syna!
  • Justyska 04.11.2018
    dzięki riggs :) jego szczęściem jest to że jest jeszcze maly i ceny nie mają dla niego znaczenia. Mam nadzieję że z wiekiem mu nie odbije :D
  • riggs 04.11.2018
    Justyska pielęgnujmy te piękne chwile, co będzie później - nieważne
  • Jesteśmy chyba jedynym krajem, który w ten sposób „na bogato”, koniecznie milon zniczy i po wywrotce kwiatów na grób każdy musi kupić, bo inaczej, „co ludzie powiedzą”.
    Ja zawsze lubiłem te święta ze względu na spotkanie z rodziną, gdyż była to jedyna okazja kiedy raz w roku wszyscy się zjeżdżali na groby i pózniej mozna było spędzić troche czasu razem, ale ta oprawa, jak to wypunktowałeś w stoim felietonie, to choroba (niektórzy mówią tradycja) tego naszego narodu.
    Bo przecież samo uporządkowanie i posprzątanie grobów najbliższych nie wystarczy, trzeba koniecznie kupić wiecej od innych...
  • Pan Buczybór 05.11.2018
    Bardzo spoko tekst. Trochę to wszystko wyolbrzymione, ale jak najbardziej prawdziwe. Wszyscy się z tym spotykamy, może nie wszystkich tak bardzo denerwuje. Ogólnie, czytało się przyjemnie. Pozdro
  • Wrotycz 05.11.2018
    Na pewno dobrze napisany felieton, stąd i niezbywalne prawo do ocen własnych, na pewno emocje... czemu aż takie?
    Nie mi dochodzić.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania