Z cyklu "głupotki poranne" – Gdy licha łycha świdruje po kichach
Na rozpoczęcie kolejnego tygodnia :)
//
– Mogłeś uprzedzić, że będzie pite, wziąłbym ze sobą zacniejszą świtę...
– Na cóż nam inni są przyjaciele, kiedy zaprawy nie ma tak wiele?
– Może masz rację, czym tu się dzielić, wystarczy mi mój stryj po kądzieli. Gdy dorwie łychę, to nie ma mowy, trunek za szybko uderza do głowy...
– Lepiej więc sami dzisiaj nalejmy, będą figury i kształt weselszy.
– Racja, mój bracie, szkło idź przygotuj. Później na kaca wypijem rosół.
– Nie ma to tamto, można balować, z lanymi kluskami czas pofolgować!
Komentarze (6)
Mimo, że wesołe, to takie wytworne jakby:))→Można sobie wyobrazić taka pogawędkę.
P.S→Gdyby na początku tytułu →Z cyklu... lista się wyświetli:)
Co tu więcej pisać? Po raz kolejny uśmiech zapewniony ;D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania