Poprzednie częściGrabarze - Prolog.

Grabarze - Roz.1

No więc... Gdy zaczęła się rzeź było upalne lato. Wszyscy mieszkańcy miasteczka zebrali się naokoło studni, niedaleko gospodarstwa Winter'ów. Jakiś "wariat" krzyczał coś o jakiejś zagładzie, a ludzie, jak to ludzie uśmiali się z niego do łez. Niektórzy nawet zapragnęli spalić go na stosie...

- No i? Spalili? - dopytywała się Mia.

- Nie wierzę. Strachajło wróciło. - Jean uśmiechnął się kpiąco.

- Kontynuuj. - zaproponowała Cindy.

Jednak nie wszyscy byli tego samego zdania. Więc doszło do kłótni. Ostatecznie psychopata musiał za karę spędzić jedną noc za miasteczkiem. A w tamtych czasach, oznaczało to śmierć. Ponoć w lasach grasowały dziwne stworzenia, zabijające zwierzęta oraz nieszczęśników takich jak on. Ale wariat, zwany Michael, nie sprzeciwił się wyrokowi i chętnie odszedł z pogardą. Gdy zapadła noc, jedna z mieszkanek gospody na rogu, zobaczyła światło, dochodzące z lasu. Jednak nikt go nie zamieszkiwał. Wystraszona obudziła pozostałych i razem udali się na koniec osady. Po dotarciu na miejsce znaleźli już tylko ciało Michael'a. Było rozszarpane na strzępy. Ze śladów było można wywnioskować, że nawet nie przeszedł przez płot, na drugą stronę. Jednak zwierzęta nigdy nie zbliżały się do ludzi. Uznano więc, że "to" go zabiło. Potem zaczęto odprawiać różne grupowe modlitwy oraz składać ofiary, w formie ludzi. Gdy to jednak nie poskutkowało, gdyż zginęło wiele osób, mieszkańcy posunęli się do zbiorowego samobójstwa. Ostatnia żywa dziewczyna miała zadźgać się nożem, jednak bała się. Uciekła w las i kiedy powróciła 10 lat potem, nie było tam niczego. Nawet domków. I tak ponownie powstała nasza osada. Lecz od tamtej pory, już nigdy nie wzeszło słońce.

- To wcale nie było straszne. - jęknęła Cindy.

- I nie wspomniałeś nic o ćwiartowaniu ciał i rozkopywaniu trumien! - dokończyła Mia.

- Masz rację. Ale o tym dowiesz się sama. Rozkopywanie trumien i ćwiartowanie ciał nie mieści się w historii.

- Czemu?

- Bo to teraźniejszość, a nie przeszłość.

Serce dziewczyny momentalnie się zatrzymało.

- A-ale kto normalny rozkopuje groby w 21 wieku?! To chore.

- Masz rację. Jednak ktoś musi się tym zajmować.

Zapadła śmiertelna cisza. Zegar wybił 19:00.

- Cholera, już tak późno. Muszę spadać. Doktorku, tylko nie myśl sobie, że nie jesteś podejrzany o bycie grabarzem. Do jutra! - zawołała Cindy.

- Ha, ha. No, Kostek. Jesteśmy sam na sam... Teraz mogę powiedzieć ci, co o tobie myślę!

- Dobrze, ale pozwól, że zacznę. Jesteś pieprzoną, durną gówniarą, niezasługującą na szacunek.

- Kostek, kostek!

- Możesz odejść? Potrzebuję trochę świeżego powietrza. - zaśmiał się mężczyzna.

- Dziś wygrałeś. Ale to nie koniec. A tak w ogóle, kto jest tym grabarzem?

Jean zatrzymał się. Wolno odwrócił głowę w stronę uczennicy, po czym dodał:

- Jesteś zbyt tępa, żeby to zrozumieć. A z resztą i tak byś się zsikała gdybyś poznała prawdę.

Zdenerwowana nastolatka z hukiem uderzyła drzwiami o ścianę i wyszła, zachowując resztkę godności. Twarz doktora zmieniła swoje rysy. Zrobiła się bardziej poważna. Kościak chyba wiedział, że prawda może wyjść na jaw...

Następne częściGrabarze - Roz.2

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Vasto Lorde 07.05.2015
    Mogłaś bardziej rozpisać tą "rzeź" co napewno nieźle by zaciekawiło, a tak to liczyłem na to że jednak go spalą ;x
    Jak narazie jedyne co mnie ciekawi to czym jest "TO". Trójeczka :)
  • Lit 07.05.2015
    Wiem, wiem ;p "To" jest mitycznym stworzeniem zamieszkującym las. W pozostałych rozdziałach będzie o nim mowa :D
  • Vasto Lorde 07.05.2015
    Ciii, nie mów nie mów >.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania