Poprzednie częściInna - rozdział 1

Inna - rozdział 3

-Tak oczywiście...Eleno-uśmiechnęła się.

-Czyli co, muszę się przebrać i iść na kolację? Pomożesz mi coś wybrać?-zapytałam.

-Tak, oczywiście-cieszyłam się, że poznaję nowe osoby ale czegoś mi brakowało, chciałam aby tata był przymnie. Stevie podeszła do ogromnej szafy w moim pokoju i otworzyła ją. Jak tylko zobaczyłam te wszystkie piękne kreacje i resztę wizytowych ubrań zaparło mi dech w piersi. Wyciągnęła piękną sukienkę dosięgającą do kolan. Była ona w kolorze błękitnym z małymi diamencikami ułożonymi w jakiś znak...chyba jakiejś kobiety. Suknia mnie olśniła. Następnie zauważyłam, że Stevie trzyma w ręku parę szpilek. Oczywiście przebrałam się w to co mi dała.

-Możemy już iść?-zapytałam nadal podniecona strojem.

-Jeszcze dodatki...-pośpiesznie odpowiedziała, po czym podbiegłą do szkatułki stojącej na kredensie i wyjęła z niej naszyjnik i kolczyki z kamykami jak na sukience. Założyłam je i sekundę przed wyjściem przypomniałam sobie o poczochranych włosach...

-Może jest tu jakaś szczotka?-musiałam się zorganizować i dowiedzieć gdzie co się znajduje, a i jak mam się ubierać do szkoły, bo chyba nie będę musiała do szkoły chodzić w balowych sukniach...chyba. Dziewczyna podała mi szczotkę, po czym się uczesałam i wyszłyśmy. Wszystko było takie piękne...nie umiem wyrazić jak bardzo. Szłyśmy przez korytarze, aż wreszcie doszłyśmy do ogromnych złoto ozdabianych drzwi.

-Ja nie mogę wejść, lecz ty musisz...powodzenia. -jak Stevie mi to powiedziała trochę się zaniepokoiłam.

-W czym powodzenia?!-zanim zdążyła mi odpowiedzieć nieświadomie weszłam do sali. Wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć. Chociaż bardzo chciałam się ukryć pod ziemią podniosłam głowę i szłam na przód nie zważając na nikogo. Gdy byłam już blisko mamy jakiś cholerny chłopak podłożył mi nogę! Co za debil. No oczywiście co mógł później zrobić! Zaczął się wykręcać i mówić, że zrobił to przez przypadek, ale bym chciała kopnąć go w tyłek.Jego zachowanie było wstrętne. Nawet na niego nie patrzyłam, za bardzo byłam zajęta zwijaniem się z bólu, który wywołał niespodziewany upadek na podłogę.

-Czekam na przeprosiny-napomniałam się.

-Och księżniczko, jakże mi przykro...-powiedział drwiąco, po czym arogancko się uśmiechnął. O kur...kurna to przecież Erik...

-Co ty tu robisz?-zapytałam

-To wy się znacie?-usłyszałam jakiś głos z końca sali

-Erik przyprowadził tutaj moją kochaną córeczkę-księżniczkę Anę Elenę Redbir, proszę powitajcie ją ciepło w Akademii magii-wytłumaczyła mama,a ja tylko kiwnęłam głową, po czym Erik podał mi rękę i pomógł wstać.

-Hej-wydusiłam. Czułam się strasznie nie komfortowo, bałam się własnego cienia, a co dopiero osób które mogą mnie zranić w każdy możliwy sposób. Erik wskazał mi wolne miejsce obok siebie. Strasznie się ucieszyłam, że mogę siedzieć przy nim, a nie przy jakiejś obcej osobie. Zajęłam miejsce i z ulgą westchnęłam, po czym puściłam oko Erikowi. Zjedliśmy pyszną kolację. O dziwo wszyscy żywo gawędzili. Bardziej spodziewałam się grobowej ciszy i paru toastów. Gdy wstawaliśmy od stołu Erik złapał mnie za rękę, przyciągnął delikatnie do siebie i cmoknął w policzek. Cała się zarumieniłam.

-Nie wiem czy mi wypada zapraszać księżniczkę na randkę-szepnął do mnie, a następnie zachichotał.

-Myślałam, że nasza pierwsza randka była w tunelach-zaczerwienił się, po czym nie oczekując na odpowiedź zaczął się odwracać, w mgnieniu oka złapałam go za dłoń-...Tak, wypada-posłałam mu nieśmiały uśmieszek, a on się wyszczerzył ze zdumienia, tak jakby moje słowa go zdziwiły.

-Przyjdź do mnie dzisiaj...proszę-powiedział-pokój numer 10 nie daleko twojego.

-Będę obiecuję-przypomniało mi się, że trzymam jego dłoń w dość mocnym uścisku, wzdrygnęłam się i rozluźniłam rękę, a on w odpowiedzi wydusił, że mam mocny uścisk. Po chwili znalazłam się na korytarzu w śród gadających nastolatków. Czułam się jak w zwykłej szkole po skończeniu lekcji. Udałam się do pokoju próbując przedrzeć się przez pomieszczenie. W końcu znalazłam drzwi z numerem osiem i weszłam do środka. Znów zaparło mi dech w piersi na widok łóżka i jasno brązowych mebli. Nie byłam przyzwyczajona do wygody, tata musiał sam ciężko pracować, żeby nas utrzymać. W tym momencie miałam za dużo rzeczy do ogarnięcia żeby przejmować się rodziną. Pomyślałam, że się przebiorę. Podeszłam do ogromnej szafy, były tam stroje o jakich nigdy nie śniłam. Wyjęłam niebieską sukienkę przed kolana z dłuższym tyłem i beżowe koturny. Jednym ruchem zrzuciłam z siebie olśniewającą suknie i ubrałam się w przygotowany strój. Następnie zajrzałam do łazienki, na szczęście były tam kosmetyki. Bez zastanowienia nałożyłam cienką warstwę pudru, i cień pod kolor moich jasno niebieskich oczu, poprawiłam lekko kredką i nałożyłam błyszczyk. Byłam gotowa do spotkania z Erikiem. Stop! Jeszcze włosy! Co z nimi zrobić? Po krótkich zamyśleniach postanowiłam je rozpuścić. Lekkie brązowe fale spadały mi na ramiona . Ok, już jestem gotowa. Pośpiesznie podeszłam do drzwi i delikatnie je otworzyłam. Bez problemu znalazłam pokój z numerem 10. Delikatnie zapukałam i otworzyłam drzwi. Usłyszałam, że ktoś się kąpie. Zapukałam do drzwi łazienki.

-Kto tam?-usłyszałam chłopięcy głos.

-Erik, to ty?-zapytałam

-Ana? To ty?-wiedziałam, że to na pewno Erik

-Tak ja, nie pamiętasz? Byliśmy umówieni na randkę-jak odpowie, że zapomniał to chyba go uduszę.

-Nie zapomniałem no coś ty...właśnie kończę się szykować, usiądź na łóżku...Za 2 minuty będę gotowy. -Wykonałam jego polecenie i klapnęłam na łóżku. Po dłuższej minucie usłyszałam otwieranie się drzwi od łazienki, a z nich wychodzący Erik. Ubrany w czarne jeansy i...i to wszystko. Brak koszulki odsłaniał bicepsy i umięśnioną klatę. Och jaki on jest przystojny. Widzę w nim nastolatka który mnie kocha. Jak głupia zerwałam się z łóżka. Erik bacznie mnie obserwował.

-...i jak wyglądam, może być?-zapytałam przerywając ciszę

-Jak wyglądasz? Jakby to ująć jesteś najpiękniejszą istotą jaką kiedykolwiek w życiu widziałem-mówił prawie szeptem

-Tak w ogóle to zostajemy tutaj, czy może gdzieś idziemy?-widziałam jego wzrok przeszywający mnie na wylot.

-Posiedzimy tutaj do północy, a potem zabiorę cię w niesamowite miejsce...

-Może zdradzisz gdzie ono jest. Chyba, że jesteś wampirem i chcesz mnie pogryźć.-Oboje wybuchliśmy śmiechem.

-Nie jestem wampirem, jestem studentem, który wie o magii trochę więcej niż ty i całą tą wiedzę ci przekażę, a tak w ogóle wampiry nie istnieją.-oznajmił mi, po czym dodał-Za godzinę północ, w tym czasie możemy poleżeć i pogadać.

-No dobra.-po tych słowach wskoczyłam na łóżko i machnęłam ręką, żeby się do mnie przyłączył. Bez słowa podszedł i klapnął obok mnie.

-Bym powiedział więcej, ale chyba samo kocham cię wystarczy.-zbliżył wargi do moich ust i namiętnie mnie pocałował. Nie czułam w tym pocałunku agresji i pożądania, lecz miłość i delikatność jaką zawsze mnie darzył.

-Ja też-szepnęłam-Ja też cię kocham. To co idziemy?

-No dobrze, ale musimy być cicho.

-Dobrze, dobrze...ale już chodźmy.-pośpieszałam. Erik otworzył drzwi, rozejrzał się po czym machnął ręką żebym podeszła. Zaraz pędziłam za nim przez korytarz.

-Gdzie idziemy?-zapytałam.

-Niedługo się dowiesz. Jak tylko przekroczymy furtkę będę musiał zawiązać ci oczy. -Znów widziałam na jego twarzy łobuzerski uśmieszek.

-No dobrze, ale udowodnij, że nie jesteś gwałcicielem i mordercą.-dogoniłam go. On w tej samej chwili zatrzymał się i złapał mnie w pasie.

-Uwierz mi gdybym miał nimi być zrobiłbym ci coś przy pierwszej okazji.-złapał mnie za rękę i puścił dopiero gdy byliśmy przy drzwiach. Otworzył je cicho i wyszedł, a ja zaraz za nim.

-Racja-uśmiechnęłam się.-To gdzie teraz idziemy?.

-Wyjście jest na zachodzie akademii.-tym razem ruszyliśmy biegiem, zatrzymaliśmy się dopiero przy bramie. Wyjął z kieszeni kawałek materiału i zakrył mi nim oczy. Następnie złapał mnie za ramiona i zaczął prowadzić przez las. Dłuższą chwilę potem usłyszałam szum wody. Odruchowo zdjęłam chustkę z oczu.

-Jak tu pięknie.-Stałam na brzegu jeziora. Wpatrując się w odbicie księżyca na wodzie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Krwiopijca 16.10.2014
    piękne, czekam z niecierpliwością na następne
  • Nana212 16.10.2014
    Całkiem fajne, jest parę błędów ale da się je przeżyć.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania