Komisarz Ryś chce wkroczyć do akcji!

To seria przygód młodego komisarza Rysia, który uważa, że nie ma przestępstwa bez miłości i odwrotnie!

 

Odc. 1

 

Komisarz Ryś chce wkroczyć do akcji!

 

Ryszard Ryś, absolwent Akademii Policyjnej po jakimś czasie wytrwałej służby awansował. Od wczoraj jest komisarzem i szefem wydziału kryminalnego. Cieszy się z tego on i jego rodzina, bo to ludzie związani od pokoleń z policją. Dziadek służył przed wojną w policji, ojciec był w PRL-u milicjantem a syn, jest teraz policjantem. Trzy pokolenia policyjnej tradycji w rodzinie to mocny fundament dla kariery komisarza Rysia.

Aż trudno sobie wyobrazić, z jakim napięciem oczekuje komisarz na swoją pierwszą sprawę kryminalną. Wielki apetyt na sukces i w zanadrzu siła oraz wykształcenia, ale tylko brakuje tu stosownego przypadku. Dzień po dniu mija, a tu nic się nie dzieje, oprócz kilku drobnych zgłoszeń o pobiciu i jakimś nieudanym włamaniu. Mając takie sprawy, nic się nie wskóra się na drodze na szczyty kariery. Przydałby się jakiś mord, no może napaść na sklep jubilerski albo bank, a tu nic.

Komisarz Ryś czeka na swoje szanse, na rozwiązanie zagadki takiej samej jak u Sherlocka Holmesa lub Herkulesa Poirota albo komisarza Maigreta.

„Tempus regit actum” (łac. „czas wytycza akcję") - jak to mawiali starożytni mędrcy, więc czekać trzeba. Ryś pije ciągle tę samą tanią herbatę i czyta te same kryminały, siedząc za biurkiem w pracy i czekając na swój sukces, a tu nic!

Nikt nie dzwoni, nikt nie pyta oraz nikt nie przyniósł choć jednego donosu. Nudno mu było, a jak się nuda zaczyna, to kończy się rozsądek i zwiększa się apetyt nawet na to, co najgorsze.

Wiatr wieje za oknem, kruki kraczą złowieszczo, a to jedyny znak, że coś się wydarzy, bo nawet niebo spochmurniało.

Aż tu nagle zadzwonił telefon! Nasz bohater dostał poważne polecenie! Szef postanowił wysłać go na krotki kurs detektywistyczny. Ryś się ucieszył, że może czegoś się nauczyć, ale też może i pozna jakąś miłą policjantkę na tym trzydniowym kursie. Zbrodnia, detektywistyka i miłość wspomagają się czasami, zatem może szansa zaistnieć.

Komisarz Ryś spakował swoje rzeczy, opuścił biuro i kupił bilet do miasta, w którym odbędzie się kurs dla młodych policjantów i policjantek.

- A może lepszy będzie jakiś romans na tym policyjnym kursie niż te trupy, zbrodnie, kradzieże i afery? Zobaczymy? „Tempus regit actum” – pomyślał sobie komisarz Ryś i wsiadł do autobusu.

 

...

/ w następnym odcinku o tym, jak komisarz Ryś poznaje ładną policjantkę i rozmyśla o detektywistyce/

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • KarolaKorman 04.01.2017
    ,,Az trudno sobie wyobrazić,'' - aż
    ,,oprócz kilka drobnych zgłoszeń'' - kilku
    ,,Mając takie sprawy, nic nie się wskóra się na drodze na szczyty kariery.'' - nic się nie wskóra
    ,, jak kpt. Ryś poznaje'' - chyba komisarz
    I wracając do komisarza Rysia, to od razu wskoczył na stopień komisarza i nosi trzy gwiazdki? Przeskoczył dziesięć wcześniejszych?
    Pisząc, unikaj powtarzania ,,komisarz Ryś'', zastąp to jakimś odpowiednikiem np. mężczyzna lub pomiń, bo i tak czytelnik wie, o kim mowa.
    Fajnie się zaczęło. Tej części nie oceniam, lecę do kolejnej :)
  • Matt Custor 05.01.2017
    Dziękuję i pozdrawiam!
    M.C.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania