Kochanka cesarza - Rozdział 1

Uniosłam głowę, a moim oczom ukazały się trzy wielkie góry w oddali. Niedaleko za nimi znajdowała się prowincja Yunnan, do której zmierzałam wraz z cesarską armią, której byłam częścią. Wszędzie słyszałam trzask gałęzi pękających pod ciężarem stóp żołnierzy. Na twarzy czułam powiew chłodnego wiatru. Dokoła mnie rozpościerały się drzewa pokryte mchem. Szłam w jednej z gwardii cesarza. Byłam jedyną kobietą pośród wszystkich żołnierzy tutaj i najprawdopodobniej w innych oddziałach w całych Chinach. Co oczywiście powodowało, że nie mogła zdradzić tej informacji nikomu. Nawet tym, którym ufałam. Chociażby dlatego, że to co robiłam było przestępstwem. Nigdy w życiu nie wpuścili by mnie w szeregi wojsk, gdyby nie to, że każdego dnia przebierałam się za mężczyznę.

- Kiedy wreszcie dojdziemy do tej prowincji? Padam z nóg – marudny głos Yao Minga znowu zgłuszył równomierny odgłos marszu wojska.

- Widzisz te trzy wielkie wzgórza? – Pokazałam palcem na trzy wzniesienia w oddali, na co on pokiwał głową.

-To Wzgórza Tygrysie, zaraz za nimi znajduje się miejsce do którego podążamy. - Pomimo niedalekiej drogi jaka nam została nie wydawał się być bardziej zadowolony. Jego mina nie uległa zmianie.

- Jesteś żołnierzem gwardii samego cesarza. Dlaczego wciąż narzekasz? - Spojrzałam na niego zastanawiając się nad odpowiedzią.

-Tak, właśnie jeździmy i zbieramy coroczną daninę. Nie sądzisz, że powinniśmy mieć poważniejsze zadania, skoro należymy do gwardii cesarza? – powiedział jakby w ogóle moje słowa nie były trafnym argumentem i nie miały sensu.

- Czyli oczekujesz większej ilości obowiązków, a przed chwilą skarżyłeś się na bolące nogi? – zapytałam z ironią – powinieneś się cieszyć, że masz przynajmniej to miejsce. Dla wielu ludzi to prawdziwy zaszczyt.

- Hu Jintao, ty jak zwykle porządny i ułożony, w ogóle nie narzekasz. Zazdroszczę ci takiego charakteru.

Odpowiedziałam na pochwałę uśmiechem. Lubiłam tego człowieka. Nie tyle, że byliśmy przyjaciółmi. Starałam się nie zawiązywać większych znajomości ze względu na sekret który starałam się ukrywać jak mogłam.

 

Po upływie trzydziestu minut armia dalej przedzierała się przez las. Informacja, że byliśmy już bliżej niż dalej nie dodała mi takiej otuchy jak sądziła na początku.

Niedaleko mnie usłyszałam odgłos kopyt konia. Odwróciłam głowę w stronę tego dźwięku. Jeden z dowódców spokojnie prowadził zwierzę przyglądając się. Postanowił skontrolować oddział. Nigdy za wiele ostrożności. Jego koń zatrzymał się tuż koło mnie. Uniosłam głowę. Wzrok mężczyzny utkwiony był we mnie. Miał około czterdziestu lat, a jego broda sięgała do obojczyków. Siedział na brązowym koniu, który podreptywał. Jego wzrok był czujny. Przypatrywał mi się z nieodgadnionym spojrzeniem. Nie potrafiłam do końca stwierdzić o co mu chodziło. Faktem było jednak to, że ta sytuacja wywołała u mnie niepewność. Zauważyłam, że ten człowiek od dłuższego czasu uważnie mnie obserwował. Obawiałam się, że może domyśla się co wywołało moją niepewną minę. Skonsternowana szybko spuściłam głowę próbują ukryć twarz. I tak już długo udawało mi się ukrywać, nie zdziwiłabym się, gdyby w końcu ktoś odkrył, że jestem kobietą.

Trochę przyspieszyłam kroku, cały czas próbując zakryć twarz. Za sobą usłyszałam dźwięk oddalających się kopyt konia, co oznaczało oddalenie się generała Chuk Yana. Westchnęłam z ulgą, jednak jego odejście wcale nie oznaczało, że jego podejrzenia zostały rozwiane, może właśnie udało mu się je potwierdzić.

Poczułam szturchanie z lewej strony. Gwałtownie odwróciłam głowę, jednak okazało się, że był to tylko Yao Ming. Zobaczyłam jego zaskoczoną minę, moim nagły ruchem, jednak tylko pokiwałam głową.

- Czemu tak przyspieszyłeś? Ledwo normalnie za tobą nadążam – Widziałam, zmęczenie na jego twarzy. Cóż, każdy był. Zastanawiałam się, co on w ogóle robił w wojsku, skoro zawsze chciał iść na łatwiznę.

- Nie wiem - wzruszyłam ramionami próbując szybko coś wymyśleć - niedługo zostaniemy na szarym końcu i oskarżą nas o spowolnianie. Wtedy następnym razem nie wezmą cię nawet na zbieranie danin z prowincji.

Nie odpowiedział nic tylko dalej szliśmy w zaparte z resztą. Chrzęst liści pod stopami świadczył że jeszcze nie wyszliśmy z lasu.

Spojrzałam na przód w kierunku dowódców, którzy wraz z cesarzem jechali na samym czele. Zauważyłam, że generał Chuk Yan podjechał do nich. Przyjrzałam się im. Zawzięcie o czymś dyskutowali, jeden z nich, chyba generał Dan Zu odwrócił zaskoczony głowę w stronę swojego rozmówcy. Poczułam jak moje ciało zastygło na chwilę oczekując dalszego przebiegu akcji. Mimo, że nic się później nie stało, to obawy, że ktoś odkryje moją tajemnicę pozostały. Tak właściwie towarzyszyły i od samego początku, kiedy podjęłam decyzję o wejściu w szeregi wojska. I to się nigdy nie zmieniło. Mogłam mieć tylko nadzieję, że nie byłam powodem tych dyskusji.

***

 

Moje myśli wciąż krążyły wokół minionego wydarzenia. Rozejrzałam się wokół. Wszyscy żołnierze z podniesionymi głowami szli wciąż ku prowincji, czasami zamieniając ze sobą parę słów. Byliśmy coraz bliżej trzech wielkich gór, za którymi znajdowała się wioska, do jakiej zmierzaliśmy. Mój wzrok zatrzymał się na Yao Mingu. Zobaczyłam jego zbolałą minę,

-To chyba ostatnia prowincja do jakiej idziemy - odezwał się.

Pokiwałam głową na jego uwagę.

- Ponoć ta prowincją tak zalega z podatkami, że dwór cesarski postanowił ściągnąć od nich daninę z ludzi.

- Jak to? – zapytałam zaskoczona - nie słyszałam o tym.

- Muszą oddać sto kobiet na służbę do pałacu i pięćdziesięciu mężczyzn na eunuchów.

Umilkłam zdziwiona, uczestniczyłam wcześniej w poborze danin, jednak nigdy w postaci ludzi.

-Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, żeby cesarz także tam szedł – głos Yao Ming przerwał moje zamyślenie i spojrzałam na niego zdziwiona.

- Co masz na myśli? Sądzisz, że może mu się coś stać?

- Nie wiem. To tylko moje obawy.

Zaczęłam się zastanawiać nad tym, co powiedział.

- Czemu miało by się coś stać? – zadałam pytanie.

-Ponoć tamtą prowincję dotkną głód i nieurodzaj. Jak myślisz, jak zareagują na to, że cesarz chce kolejne daniny?

-Sądzisz, że wykorzystają to, że zjawił się osobiście?

-Masz na myśli zamach na życie cesarza? – zapytał Yao Ming.

-Czemu nikt o tym nie pomyślał wcześniej?- zadałam pytanie jakby sama do siebie, nie odpowiadając na bardziej stwierdzenie niż pytanie Yao Minga. Jeżeli cesarzowi się coś stanie ucierpi cały kraj. Nie pomyśleli o tym?

-Nie mam pojęcia - odpowiedział zmieszany.

Na chwile znowu umilknęliśmy.

 

Po dwóch kolejnych godzinach ciągłego marszu weszliśmy w końcu do wąwóz górskiego, gdzie już tylko pół godziny drogi do prowincji. Przede mną rozpostarły się dwie wielkie, prawie pięciometrowe ściany ze skał i piachu. Był dość wąski lecz nie na tyle, by nie zmieściło się w nim czwórka ludzi idąca obok siebie.

- Trochę niebezpieczna okolica - usłyszałam głos Yao Minga – łatwo przeprowadzić atak z zaskoczenia i wpaść w pułapkę wroga.

- Ale chyba jedyna, żeby dostać się do Yunnan, a poza tym nie idziemy na wojnę - odpowiedziałam na jego rozmyślania wzruszając ramionami, chociaż wiedziałam, że jego spostrzeżenia były trafne.

Nagle konie dowódców zatrzymały się. Jeden z nich krzyknął:

-Tu na chwilę się zatrzymamy. Jego cesarska mość chce sprawdzić zapis danin. - Usłyszałam krzyk i spojrzałam wymownie na kompana podróży. On tylko wzruszył ramionami.

- Postój? W takim miejscu? – zapytał zdziwiony Yao Ming.

-Chyba zgubiła ich pewność siebie. – pomyślałam na głos.

-Ta, a my za to zapłacimy.

Wiedziałam, jak prawdziwe były jego słowa.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Angela 13.07.2019
    Lubię takie historie i będę śledzić ciąg dalszy, bo opowieść jest prowadzona w lekki, przyjemny sposób.
    Mam tylko małe zastrzeżenie: w dialogach, wszystkie odgłosy gębowe (powiedział, wymamrotał, jęknął i td) z małej litery,
    pozostałe, nie gębowe (obejrzał się, wzruszył ramionami) piszemy z dużej litery.
    Zostawiam gwiazdki i czekam na kolejne części.
  • Angela 13.07.2019
    Jeszcze taka mała rada: chcesz otrzymywać komentarze, rady i konstruktywną (przynajmniej w torii)
    krytykę, musisz sama czytać i komentować, w przeciwnym razie możesz pozostać niezauważona.
  • Zenobiusz 14.07.2019
    Ładne to.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania