List do Umarłego Przyjaciela
List do Umarłego Przyjaciela
Witaj, przyjacielu!
A może raczej- żegnaj? Mam nadzieję, że tam, w górze masz pod dostatkiem tego, czego na tym moim świecie Ci było brak- szczerego uśmiechu, niezniszczalnych marzeń, ciepłego uścisku i trzymania za rękę. Jeśli Bóg sprawiedliwy, to na pewno Ci to dał.
Druhu mój, żałuję, że nie mogłam Tobie dać tylu rzeczy. Traktowałam Ciebie jak normalną osobę, która ma pocieszać mnie, a nie ja ją. Kiedy sobie uświadomiłam, że byłeś dla mnie jedyną podporą, było za późno. Huk zderzających się samochodów, krzyk, i po wszystkim. Zniknąłeś.
Wybaczysz mi, prawda? To, że Cię nie doceniałam. Teraz to me jedyne marzenie, wiesz?
Płaczę jak dziecko. Cóż, przecież każdy jest w duszy dzieckiem. Kiedy żywot Twój się skończył, nie docierało to do mnie. Upierałam się jak jakiś bachor. Krzyczałam.
Byłeś mi jak anioł prowadzący na dobrą drogę. Anioł, bez skrzydeł, stąpający po ziemi. Pocieszający najmniej dobre osoby na ziemi.
Płacząc, pozdrawia Ciebie
Przyjaciółka
PS: List ten był zainspirowany piosenką Reboot, oraz tragedią mojej kuzynki, którą pozdrawiam-Justyny.
~~Senezaki
Komentarze (9)
5/5
tak całkiem kompletni. Jak puzzle, gdy jeden element się zgubi.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania