Poprzednie częściLove Story #1

Love Story #2

Oczami Ai:

Mam dosyć tego typka...To co, że Yukichi, wnerwia gorzej niż mój Yuki...Dlaczego mam ochotę płakać? To mnie nie zabolało...Jedyne co ucierpiało to chyba moje ego. No nic, płacz to nie jest okaz słabości, płacz to jest sposób na uwolnienie emocji...Teraz łzy płyną same, nic z tym nie zrobię...Pobiegłam do kabiny i dałam upust emocjom.

-Halo? - usłyszałam głos jakiejś dziewczyny- Ktoś tu jest?

-J-ja...- wyszłam z kabiny we łzach.

-Rany...! Co ci się stało?

-N-no...N-nic...

-Hej! Otrzyj łzy i zapomnij! Nie ma co płakać!

-Dz-dzięki...- próbowałam się uśmiechnąć, nie wychodziło mi, ale ona i tak patrzyła się na mnie jak na dziecko...

-Trochę lepiej, ach! Zapomniałabym...Jestem Mikuni, miło mi- uśmiechnęła się do mnie zachęcająco.

-Jestem Ai, również mi miło...Dzięki za pocieszenie...Ja...

-Mówiłam, zapomnij o tym! Żyj chwilą, ja tak robię i mam wszystkich w d*pie!

-Znowu...Dzięki Mikuni.

-Mikuni to w sumie moje nazwisko...mów mi Abel.

-Okej...Abel...na pewno? Tak po imieniu...Dopiero się poznałyśmy.

-Jakie jest twoje pełne imię...? - nie odpowiadam- No...Nie mów jak nie chcesz...

-Ja...Ja mam na imię Ai...

-Och, przepraszam...Nie wiedziałam...

-Każdy zadaje to pytanie, spokojnie...Nie jesteś jedyna- zaczęłyśmy się śmiać.

-No okej, powiesz co się stało Ai?

-Kazałaś mi zapomnieć! - uśmiechnęłam się do niej...Wyszłam na tępą?

-Faktycznie...Chodzi o Yukichiego, no nie? Widziałam wszystko...Na serio wyglądasz jak lalka! Według mnie to jest urocze...

-Em...Abel czy ty...?

-NIE!!! Nie, nie, nie!!!

-Sorry...?

-Jak mogłaś tak pomyśleć?!

-To brzmiało jak byś mnie podrywała...

-CO?! JAK?! MAM BYĆ JAK YUKICHI CZY CO, ŻEBY NIE BYŁO W MOICH WYPOWIEDZIACH PODTEKSTU?!

-Hehe...Nie...?

-Nieważne...Chodź już, Yukichi jest pewnie wściekły jak pies... Dobrze by było pójść do klasy, co?

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oczami Yukichiego:

Mam nadzieję, że ta locha nie jest ze mną w klasie...No nic, muszę się rozglądać.

-Witajcie!

-Dzień dobry!

-Dzisiaj przerobimy... [bla bla bla] Gotowi?

-Tak!

-CISZA!

Nigdzie nie ma "lalki"...I dobrze, pewnie jest w pierwszej klasie...Mała, pusta i płaska, rodzice gorzej nie mogli jej chyba zrobić...

-Psst! Kana! Nie poderwiesz "lalki", jest w pierwszej klasie! Hehehe! - zacząłem droczyć się Kaną.

-Spadaj! Mam Rukę!

-Kaname, Yukichi, CICHO! - pani Mikuni słyszała...To jest chyba starsza siostra Abel z pierwszej klasy, chyba...

-Um...Przepraszamy?

-No dobrze, skoro tacy do rozmów chętni jesteście to...Kaname, do odpowiedzi! Yukichi, ty następny!

-Dobrze...

'Cholera! SZYBKO, POWTARZAJ YUKI! KANA PODPOWIEM CI!!!'

-A więc Kaname, powiedz mi [...] Proszę, mów.

Zacząłem pokazywać mu moje notatki tak, aby pani Mikuni nie zauważyła...

-Ehm...[...] i jak?

-Zadziwiająco dobrze, piątka oczywiście! Yukichi, odpuszczę ci tym razem, Kaname uratował ci tyłek.

-Stary, dzięki...- powiedział zadowolony Kana.

-Nie ma za co, to ja ci zafundowałem odpowiedź przed panią Mikuni...

-No nie ważne, teraz tylko "przeżyć" do dzwonka- odpowiedział mi Kana.

Jak powiedział, tak się stało, zadzwonił dzwonek, cała klasa wybiegła na 20-minutową "wolność".

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oczami Ai:

Dzwonek zadzwonił, wyszłam z klasy, Abel już na mnie czekała.

-Abel? Co ty tu robisz...?

-Zabieram cię do mojej kryjówki.

-C-co? Jakiej...- nie zdążyłam dokończyć, Abel złapała mnie za ramię i gdzieś pociągnęła.

-A-Abel?!

-Cii! Jeszcze ktoś nas złapie i będzie ŹLE!

-O-okej, ale gdzie my jesteśmy?

-W opuszczonym szkolnym magazynie...Kiedyś tu była szkoła militarna z internatem, tu były bronie, w sumie nadal jest kilka!- wzięła do ręki spluwę i dokładnie mi ją opisała.

-A-Abel chodźmy stąd lepiej...

-Spokojnie...! Nie ma tutaj jedynie amunicji, nie ma czym strzelać!

-Ja...Chyba i tak wolę wrócić na legalny teren szkoły...

-Hehe...Aż taka grzeczna jesteś, co?- Abel zapaliła papierosa...- Też chcesz zapalić?

-N-nie, podziękuję...

-Eh...Nuda...Wypad mi stąd, myślałam, że będziesz pożyteczniejsza...A piśnij tylko słówko mojej siostrze o tym co robię, a zginiesz...Nie żartuję!

-Nie mam zamiaru nikomu mówić...- spanikowałam, Abel okazała się być niebezpieczna...Cholera!

-Nie ufam ci, wiesz?- przyłożyła pistolet do mojej głowy - Mówiłam o braku amunicji...Prawda?

-N-no...t-tak...- zaczęłam drżeć ze strachu.

-Kłamałam, mam cały magazynek w tym cacuszku.

-D-dlaczego...? Myślałam, że się zaprzyjaźnimy...I...że ktokolwiek mnie polubi...

-Hehehe...Serio? Myślałaś, że w Tokio jest bajecznie?

-To nie ja wybrałam miejsce zamieszkania! Moi rodzice tu pracują!!! NIE JA WYBRAŁAM TOKIO!!! GDYBY NIE ONI MIESZKAŁABYM W NAGOJI!!! NIE ZNAŁABYM ANI CIEBIE, ANI TWOICH CHORYCH ZAMIARÓW W STOSUNKU DO MNIE!!!

-Zamknij się! - Abel uderzyła mnie w brzuch, miałam ochotę się porzygać...

-Cholera!- Abel upadła na ziemię...Miała ranę w brzuchu!

-Te, "lalka"! Uciekaj zanim wstanie!

-Yuki...Yukichi?!

-U C I E K A J! Później mi podziękujesz locha!

Uciekłam wedle rozkazu Yukichiego...Co z Abel...? Przeżyje? Nie chcę aby przeze mnie ktoś zginął...

Em...Którędy do sali lekcyjnej...?

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oczami Yukichiego:

Świetnie! Teraz muszę dzwonić po pogotowie

-Halo?

-Dzień dobry...Tutaj Yukichi Minamoto, dziewczyna została postrzelona.

-Dobrze, na jakiej ulicy to się stało?

-Na Wiśniowej 23a przy liceum, na tyłach, proszę o szybką interwencję, rana wciąż krwawi.

-Dobrze, proszę się nie rozłączać...

-Yhym.

Po 15 minutach przybyła policja i pogotowie, zabrali Abel, a mnie na przesłuchanie, nie mam zamiaru kłamać.

-Proszę mi powiedzieć, co się stało?

-Usłyszałem krzyki dochodzące z magazynu, pobiegłem tam z bronią, zauważyłem dwie uczennice, Abel Mikuni (postrzeloną), oraz Ai...Nie znam jej nazwiska...

-Dobrze, co działo się dalej, po co ci była broń?

-Abel trzymała pistolet przy głowie Ai, ja zareagowałem zbyt pochopnie i postrzeliłem ją w brzuch. Ai kazałem uciekać do szkoły. Broni użyłem w ramach obrony, rozumie pan...prawda?

-Tak, tak...Może pan wyjść.

'Jestem Yukichi...Nie "pan" '

Po raz pierwszy szkoda mi Ai...Mocno oberwała z buta...Wyglądała jakby się miała porzygać, mam nadzieję, że zamkną Abel na dożywocie...Jak ją zastrzeliłem chyba narkotyki wypadły jej z kieszeni...no nic.

Chcę pogadać z Ai...Jeszcze coś jej się stanie czy coś...

Poszedłem do szkoły, szukałem ją chyba pół godziny, w końcu usłyszałem żałosny płacz dochodzący z magazynu z żywnością.

-Ai? Wyjdź stąd, tu jest cholernie zimno...

-Yukichi? Idź sobie...Nie mam ochoty z nikim gadać...

-Nie pójdę dopóki nie powiesz mi co się stało.

-Abel zaprowadziła mnie tam, pokazała mi broń...Potem gadała coś, że jestem za grzeczna, że przestała mi ufać...Potem...Chyba sam wiesz co się stało...

-Tak, tak...Zrobiła ci coś jeszcze?

-Zdaje się, że skręciłam kostkę...i złamałam nadgarstek...- dopiero teraz zauważyłem, że chyba oberwała też w twarz...kilka razy.

-Pokaż mi rany, Ai.

-Po co? Yukichi, pójdę po prostu do lekarza i tyle.

-Pokaż mi to, to może być poważne...Mój ojciec jest chirurgiem, a matka psychologiem, uwierz mi, znam się.

-O-okej, podejdź. Boli mnie jak cholera, póki co się nie ruszę, Yukichi.

-Mhm. - podszedłem do niej i oglądałem najpierw jej nadgarstek, a potem kostkę.

-Cholera, nie mogłeś zrobić tego delikatniej?! - zaczęła na mnie krzyczeć, fakt, trochę za mocno to zrobiłem.

Nagle nasze usta się złączyły...Poczułem satysfakcję...Czy o to mi chodziło? Czy tak naprawdę ona mi się podoba? Pocałunek był delikatny, ona cała drżała, jej policzki zapłonęły czerwienią, mimo to, nie pozwoliłem jej odejść.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

KONIEC ROZDZIAŁU DRUGIEGO

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej, hej! Pamiętajcie, aby ocenić i zostawić komentarz! Dzięki moi drodzy! ^^ Mam motywację i biorę się dalej do roboty! ^^

Neikoo pozdrawia! :)

Następne częściLove Story #3

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania