Magic Norn - rozdział 1

Na świecie jest grupa ludzi którzy są inni niż reszta. Posiadają oni różne moce, które nieopanowane mogą wyrządzić krzywdę innym. Żeby temu zapobiec gdy tylko ujawnią się jakiekolwiek umiejętności zostają zabrani na statek ,,Norn" unoszący się wysoko przy chmurach. Tam spędzają kolejne lata swojego życia na nauce panowania nad mocami. Po tym czasie sami decydują o swoim losie i o tym co chcą robić.

- Ej Amu.

- Co?

- Nie uważasz, że ta cała Yuuki jest głupia? Odkąd się tu przeniosła ciągle tylko się uśmiecha, mówi mile rzeczy i wszystkim pomaga. Co ona myśli, że w ten sposób ją polubimy? Ona naprawdę musi być idiotką!

- Em... Iru... Za tobą. - Amu niepewnym i drżącym głosem próbuje ostrzec koleżankę.

- He? Co za mną? - obraca się - o... Yuuki coś się stało? - przestraszona pyta żeby upewnić się czy Yuuki słyszała to co mówiła.

- Tak! Stało się! - odpowiada ze łzami w oczach i nagle wszystkie szyby w oknach pękają, a na korytarzu zaczyna panować chaos. Uczniowie zaczynają krzyczeć i panikować, a nauczyciele próbują ich uspokoić. Nagle dookoła Yuuki pojawia się ogniste koło, w jej oczach pojawiają się malutkie płomyczki ognia, a w dłoniach ogniste kule.

- Yuuki...! Twoje oczy i ręce!

- Pani tutaj się pali! - krzyczy ktoś z tłumu.

- Ja tylko chciałam się zaprzyjaźnić, a ty... - Yuuki mówi płacząc i w ogóle nie przejmuje się tym co dzieje się dookoła - jeszcze głupio się pytasz czy coś się stało? - nagle łzy znikają z jej twarzy, a głos wypełnia się nienawiścią. W tym samym momencie podbiega nauczycielka.

- Yuuki nic ci nie jest?! - dostrzega ogień - odejdź od ognia! Natychmiast! - Yuuki nie słysząc tego co mówi nauczycielka mówi do Amu i Iru.

- Jesteście naprawdę podłe, ja wam tego nie wybaczę, ale może Bóg w niebie tak? Hym... Przekonajmy się! - Yuuki wystawia przed siebie złączone ręce i strzela w Amu i Iru ogniem, a one zaczynają płonąć. Uczniowie jeszcze bardziej zaczynają krzyczeć i panikować.

- Umrzemy! Ona nas wszystkich zabije! - wykrzyczał ktoś bardzo głośno przerażonym, pełnym lęku głosem, a Yuuki po chwili straciła przytomność i cały ogień zgasł. Budzi się w szpitalu po dwóch dniach - Gdzie ja jestem? Co się stało? - pomyślała - Słyszę rodziców, ale... Co oni mówią ? Nic nie rozumiem, nie mam siły nawet wstać. - nagle ktoś krzyczy.

- Nie możemy jej dłużej wychowywać! Ona jest niebezpieczna, a jak się zdenerwuje to co?! Cały dom stanie w płomieniach! To nie możliwe zróbcie z nią co chcecie, ale nam dajcie spokój, nie weźmiemy jej z powrotem do domu! - Yuuki robi się smutna - Mama, ale czemu ona to mówi? - do sali wchodzi pielęgniarka i miło się uśmiecha.

- O obudziłaś się?

- Em... Tak, na to wygląda - odpowiada lekko drżącym z osłabienia głosem.

- A jak się czujesz?

- Nawet dobrze, ale w ogóle nie mam siły żeby wstać.

- To normalne, byłaś nieprzytomna dwa dni. Pamiętasz może co się stało?

- Ym... Byłam w szkole i... Amu ona mówiła takie złe rzeczy o mnie, a potem... - nagle wszystko sobie przypomina - Nie, to niemożliwe! Ja ich nie zabiłam, prawda?! One żyją?! I nic im nie jest?! - pyta przerażona.

- Spokojnie, żyją, jedna czuje się już dobrze i za kilka dni zostanie wypisana, bo ma tylko lekkie poparzenia. Co do drugiej to zostanie u nas dłużej, bo ma mocniejsze oparzenia i nadal zostaje utrzymywana w stanie śpiączki żeby jej organizm mógł się zregenerować.

- Ale ona... przeżyje?

- Prawdopodobnie tak, ale po wybudzeniu będzie musiała przejść rehabilitację i zostaną jej blizny do konca życia - To wszystko moja wina, nikt mi tego nigdy nie wybaczy... Ja wolałabym umrzeć - myśli przerażona Yuuki, a w tym samym momencie na sale wchodzi lekarz.

- O już się obudziłaś to dobrze. Myślę, że jeszcze dziś zostaniesz wypisana.

- A moi rodzice? Czy oni tu są?

- Em... Tak, byli, ale pojechali do domu po ubrania dla ciebie, żebyś miała w czym wrócić.

- Ym... Dobrze, dziękuję - Kłamał? Przecież wyraźnie słyszałam jak mama krzyczała, że nie chce mnie widzieć, a może... wydawało mi się? - Yuuki zastanawia się nad tym co słyszała.

- Yuuki my musimy iść teraz do innym pacjentów, ale jakby coś się działo to możesz kogoś zawołać.

- Dobrze - przez kilka następnych godzin rodzice Yuuki nie przyszli, a ona nadal zastanawiała się nad tym co wtedy usłyszała.

- Yuuki? - do sali wchodzi pielęgniarka i podaje Yuuki ciuchy na zmianę - proszę, przebierz się w te ubrania i poczekaj na mnie. Przyjdę znowu za 5 minut.

- Em.. Dobrze - Dziwne ciuchy są moje, ale czemu mama nadal nie przyszła? - po 5 minutach pielęgniarka przyszła tak jak obiecała.

- Już jesteś gotowa?

- Tak.

- Więc chodź ze mną - wyszły z sali i szły przez długi korytarz pełen sal z różnymi ludźmi, a z poniektórych było słychać płacz. Po dłuższej chwili doszły do holu gdzie czekali rodzice Yuuki.

- Mama i tata! Myślałam, że już mnie nie chcecie.

- Bo tak jest - odpowiada mama szorstkim i pozbawionym uczy głosem.

- Nie to, nie możliwe - w oczach Yuuki pojawiają się łzy i podchodzi do niej ojciec podając jej torbę.

- Trzymaj, spakowaliśmy tam twoje ubrania.

- I co teraz ze mną będzie?

- To już powie ci pani pielęgniarka - rodzice Yuuki odwrócili się i wyszli, a chłopak, który stał obok podszedł do niej i zaczął mówić.

- Yuuki jestem Haru, teraz pójdziesz ze mną do miejsca które od dzisiaj będzie twoim domem, dobrze? - Yuuki w ogóle nie słuchała tego co Haru do niej mówił, a on poprostu się do niej uśmiechnął - dziękujemy Pani za opiekę, do widzenia.

- Do widzenia, Yuuki wszystko się ułoży Haru to naprawdę dobry chłopiec - powiedziała to, uśmiechnęła się i stała tak jescze przez chwilę aż Yuuki i Haru wyszli ze szpitala, a przed szpitalem czekało na nich auto.

 

¤¸¸.•´¯`•¸¸.•..>>Od autorki<<..•.¸¸•´¯`•.¸¸¤

To moje pierwsze takie opowiadanie, bo wcześniej pisałam tylko dla siebie i nigdy nic nie kończyłam, więc mam nadzieję, że wam się spodoba. Wszystkie uwagi mile widziane i przepraszam za błędy, ale nie jestem zbyt dobra z ortografii ⌒.⌒

Kolejne rozdziały postaram się dodawać w miarę możliwości regularnie ⌒.⌒

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Kim 28.02.2018
    Witam nową użytkowniczkę na Opowi.
    To lecimy z opowiadankiem. Na początku błędy.
    "Na świecie jest grupa ludzi którzy są inni niż reszta. Posiadają oni różne moce, które nieopanowane mogą wyrządzić krzywdę innym." - którzy/które powtórznenie
    "Nagle dookoła Yuuki pojawia się ogniste koło, w jej oczach pojawiają się" - pojawia się, pojawiają się powtórzono. Może użyć 'roznieciło się ogniste koło' lub coś takiego ? :)
    "Budzi się w szpitalu po dwóch dniach -
    Gdzie ja jestem? Co się stało? " - dialog po enterze. Myślnik ci wskoczył linijkę wyżej
    "- To wszystko moja wina (...)" - ta kwestia po enterze to znaczy od nowej linijki, bo to dialog.
    "- To już powie ci Pani pielęgniarka - rodzice (...)" - pani małą literą. Później pojawia się drugi raz, to też popraw.
    Po niektórych myślnikach dialogowych brakuje spacji. Już nie chcę przytaczać przykładów. Tekst nie jest długi, rzuć okiem sama.

    No i z błędów tyle. Co do fabuły, jest git. Stworzyłaś własny świat, masz jakiś zamysł. Główna bohaterka zostaje opuszczona po przykrym wydarzeniu przez rodziców, trafia do nowego domu. Zobaczymy, co dalej.
    Zostawiam 5. Popraw powtórzenia i będzie bardzo spoko.
    Pozdrawiam :)
  • Yukina 28.02.2018
    Dziękuję za znalezienie błędów, mam nadzieję, że kolejne rozdziały również Ci się spodobają ⌒.⌒
  • Kim 28.02.2018
    Yukina też mam taką nadzieję ;)
  • Pan Buczybór 28.02.2018
    heh, yuuki to odwaga po japońsku, c'nie?

    Ogólnie, baaaardzo widać żeś początkująca. Na dobry początek radzę pisać w czasie przeszłym; tak jest wygodniej dla czytelnika i dla opisywania akcji. Ogólnie nie jest źle, widać, że masz ułożoną historię w głowie, ale brakuje umiejętności do jej przekazania. Ale nie ma co się bać; to kwestia czasu, ćwiczeń i zaangażowania. Także, życzę powodzenia i rozwoju pisarskiego :)

    O, i to nie jest reklama, ale polecam tę stronę: http://spisekpisarzy.pl/
  • Yukina 28.02.2018
    Masz rację dopiero zaczynam, ale będę się starać żeby było coraz lepiej i dziękuję ⌒.⌒
  • Ozar 09.03.2018
    Pomysł dobry, ale musisz sporo pracy włożyć w pisanie. Nie martw się, ja sie uczyłem pisać artykuły 20 lat hahahahaha. Zapraszam do zajrzenia na moje ciekawostki historyczne. To taki luźne info o różnych ciekawych historiach.
  • Yukina 10.03.2018
    Dziękuję, na pewno zajrzę ⌒.⌒

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania