Mała Czarna

Z Natalią przyjaźniłam się od trzeciej klasy podstawowej. Z początku uważałam ją za zwykłą dziewczynę, która nie różni się niczym od innych. Stwierdziłam że nie warto zawracać nią sobie glowy. Jak szybko doszła do klasy-tak szybko odejdzie. Starałam się bawic z innymi a oni ze mną lecz gdzie nie spojrzałam-Natalia! Przez pierwszy tydzień denerwowała mnie. Kilka dni później starałam się, unikać jej az w końcu postanowilam dać jej szansę. Wprowadziłam w świat klasy 3c podstawówki. Później jakoś tak dziwnie wyszło i... Teraz jesteśmy nierozłączne.

 

-Mamo, dziś po szkole idę do Natalii. -pośpiesznie zabrałam z blatu śniadanie i wbiegłam do salonu po plecak

-Weronika..dziś będę musiała zostac w pracy..do samej nocy..

Co? Chyba nie dosłyszałam! Wcześniej umawiałyśmy się że dziś idę do kina z Natalią! Chociaż bylo już pięć po ósmej, zoarawiłam plecak i podeszlam do stołu w kuchni.

-Chyba nie masz na myśli..-wskazałam Eryka wycierającego płatki czekoladowe we włosy Marcela.

-Proszę, to tylko jeden dzień..!

Odwróciłam się żeby nie widzieć braci i oparlam się o blat tylem do mamy. Byłam zla ale..

-Dobrze. -zgodziłam się, chyb zbyt pochpnie

-Dziękuję -wyszeptala mama i podbiegła do "czekoladowego" Marcela.

W mamie zaskakujące było to, że nigdy nie krzyczała na bliźniaków. Zwykle biegała za nimi ze ścierką i sprzątała a oni robili co chcieli. Tata, był jedyną osobą trzymającą w tym domu rygor. Kiedy krzyczał na chlopców puszczał mamie oczko co znaczylo że niejest taki zły.

Zabralam plecak i z żalem wyszlam do szkoły. Gdybym miała wybór, zostalabym w domu. Na szczęście tylko dziś a potem sobota. Pierwszy mam angielski a kartkówka chyba nie poszła mi najlepiej. Wolałam na niego niee iśc ale cóż..

Droha do szkoły stała się nudna. Czasem specjalnie szłam do szkoły wolniej i oglądałam wszystko w zwolnionym tempie, trzy razy dokładniej. Wiem już że z boiska do drzwi wejściowych jest 156 kroków. Z mojego domu do szkoły 1,8kilometrów a ze szkoly do domu 2,4 kilometrów. Ta różnica stąd ze do szkoły szłam sama a spowrotem z Natalią.

No dobra, wdech i na angielski..

***

-No i co? Nie poszlo tak źle.

-Czwóreczkaaaa! Jestem genialna

Wyszlyśmy z Natalią z klasy, kierując się do następnej.

Dzwonek nastąpił zanim zdążyłam cokolwiek zjećś to też jadłam na polskim.

-Natalia..czy tylko mi tak duszno?

-Nie wiem. Chyba tak.

Czulam że gotuję się o środku i na zewnątrz. Chyba wyglądałam marnie bo nauczycielka wysłała mnie do chigienistki, która zwolniła mnie do domu. Znów mijałam drzewa, most, stojące samochody. Doszłam do domu szybciej niż zwykle. Widok Marcela jeszcze bardziej mnie oslabił. Pokój mialam na 1 piętrze..14 schodów..zbyt wiele. Zdecydowanie! Położyłam plecak obok kanapy na którą chwilę później opadłam. Zapadlam w sen z którego nawet bracia nie zdołali mnie wyrwać.

Następne częściMała Czarna II Mała Czarna III

Średnia ocena: 2.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • NataliaO 17.05.2015
    od poprzedniego którego czytałam opowiadania tutaj lekko się czytało ale nie wiem jeszcze co mam powiedzieć na propozycję tej historii, za mało danych, 3:)
  • KarolaKorman 18.05.2015
    Ode mnie 4 :). Było mnóstwo drobnych literówek.
  • KainaBref 20.05.2015
    ile tu jest błędów....

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania