Pokaż listęUkryj listę

mstyl /63/ - Wesoło przebudzony - Dekaos Dondi O!🌺💐😎🧐👫💦☁️

w tematach wszystkich:🌺💐😎🧐👫💦☁️

 

Wiosna chłopie!Wiosna!

Jak wykichana dupa radosna!

 

Skowronek zdrowo napierdala podniebne trele.

 

Pod owocowym drzewkiem, wystaje twoje ciało.

W połowie jeszcze w grobie,

niczym śpiący wsad w ziemi.

 

Kwiat jabłoni.

Drugi, trzeci następny,

cała chmara,

bombardują twoją czaszkę,

ze sztywnymi kłakami.

Macasz ją ze zgrzytem.

Kość o kość.

Wyczuwasz kwiaty we włosach.

 

Nagle słyszysz szelest pośród gałęzi.

Po chwili trup skowronka,

spada z urwanym śpiewem, tuż przy tobie.

Masz bratnią duszę.

 

Rozszarpujesz ptaszka.

Paluszki ślizgasz po gładkich piórkach,

w których umarło szybowanie.

 

Wytrzepujesz z cienkich sztywniaków,

gęsty łupież: białe kwiecie jabłoni.

Prosto na rozbabrane ptasie truchło.

Mieszasz w jeden kogel mogel.

 

Powstałą papką, smarujesz resztki ciała na twarzy.

Trochę wciskasz do oczodołów, obok spleśniałych gałek.

To świetny krem na zmarszczki dla mężczyzn.

A masz ich wiele.

Lepkich, mięciutkich, radosnych.

 

Możesz teraz przekroczyć granicę sadu,

z podźwigniętym czołem.

Masz wygląd.

Z wygładzoną gębą, wychodzisz na żywych ludzi.

 

Coś niewyraźnie wrzeszczą.

Niektórzy spierdzielają, a inny rzygają.

Składasz fonetyczne puzzle,

w zrozumiałe brzmienie obrazu.

 

Wiosenny martwy czubek!

Wiosenny zgniły czubek!

Brzęczą jak potrzaskane miednice!

Pokazują na ciebie paluchami.

Ty też pokazujesz, ale środkowy piszczel.

 

Zamierzasz iść stąd na wagary,

skoro tacy nieprzychylni.

Nie chcą się razem bawić.

Już nigdy tu nie powrócisz.

 

Wracasz do sadu.

Taką nazwą go ochrzciłeś.

Spowity nisko snującym się mlekiem.

To żywotnie trupia mgła.

Napędza cię!

Blisko przy ziemi, a jednak nad nią.

 

Odnajdujesz drzewko.

Wypatrujesz solidnej gałęzi,

na tle wschodzącej plamy pośmiertnej.

Jej lśnienie cię zachwyca.

 

Dostrzegasz dorodne jabłka.

Z jednego wystaje robaczek.

Wznosi kciuk w stronę nieba,

by po chwili w stronę ziemi.

 

Słodkawo mdlący zapach,

wypełnia wściekle nozdrza.

O mało co, a by ci resztkę nosa rozsadził.

To nic!

Gdyż to anielski zapach,

owija namiętnie szczupłość.

 

A jednak sytuacja coraz bardziej zapętlona.

Niezrozumiała.

Pełna rozkładu pytań.

Trupich gazów w odpowiedziach.

 

Dajesz sobie drugą szansę.

Ze zbutwiałych portek, wyjmujesz pętle.

Wyrzucasz z niej zardzewiały tramwaj.

Uwierał cię.

Robisz miejsce.

 

Kawałek nad zieloną trawą,

słyszysz dyndający śpiew,

zmartwychwstałego skowronka.

Bezzwłocznie dostosowany,

do twojego rytmu świtu.

 

A jeśli to tylko,

stara wiedźma wróblica,

robi sobie jaja?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania