Poprzednie częściNie ma władzy: Bies

Nie ma władzy: Smok

Stwórca kroczył pustynią bezkresnych ruin i lasów

Wysłuchiwał liści i zwierząt dzikiej przyrody hałasów

Przeczesywał ruin mury na których mech osiąść zdołał

I których ścieżki i drogi jedynie drzewiec powoli pokonał

Lecz nie było tu żadnych ludzkich głosów przyjaznych

Lecz nie było tu żadnych ludzkich uczuć zaznanych

Stanął na górze najwyższej stwórca jedyny

Wyciągnął dłoń jedną ku słońcu czując się winny

Zwrócił dłoń drugą ku ziemi z cmentarzem

Na której mogiły świeciły ogromnym lichtarzem

Stwórca pomyślał i zaklną rozkaz ku światu

I całe życie i moc zabrał słońcu i umarłego bytu

I tak stwórca władał potęgą niebiańską i wielką

I tak stwórca wyszył zaklęcie linią tą miękką

Ruszył więc stworzyciel świata zegar do tyłu

Aż powróciła na miejsce każda cząsteczka pyłu

I oddał stwórca swe moce czasu dla bogów

I zobaczył ponownie jak żona pada od miecza wrogów

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania