Nienawiść + list – List znaleziony w prosektorium
List znaleziony w prosektorium:
Doktor Żenua siedział w gabinecie i pił wódkę. Dziś wyjątkowo, bo spirytus się skończył. Pielęgniarka ubierała się za parawanem – jak zwykle. Ktoś zapukał do drzwi.
– Co za cieć? – zapytał doktor Żenua, chowając flaszkę do szuflady.
– Dzień dobry, administrator budynku przy ulicy Wstępnej 1 – przedstawił się pukający.
– Włazić dalej – doktor Żenua zaprosił pacjenta do głębi gabinetu.
– Chciałem tylko ustosunkować się do „ciecia” i wyjaśnić, że jestem administratorem budynku przy ulicy Wstępnej...
– Jeden, słyszałem już – przerwał doktor Żenua. – To jest pan dozorcą?
– Nie, jestem administratorem budynku przy…
– Ulicy Wstępnej 1, tak, słyszałem. Czyli jest pan gospodarzem domu? – Doktor Żenua chciał być pewny.
– Nie, jestem administratorem…
– To już słyszałem. To znaczy, że jest pan cieciem? – dopytywał Żenua.
– Można tak powiedzieć – odparł administrator budynku przy ulicy Wstępnej 1.
– Trzeba było tak od razu – doktor Żenua wstał i podał rękę cieciowi, to znaczy administratorowi budynku przy ulicy Wstępnej 1.
– W czym możemy służyć, ja i pani Halina – zaoferował się doktor.
– Pani Halina jest?
– Pani Halina jest pielęgniarką, tylko nie zdążyła się ubrać – wyjaśnił.
– Oraz moją żoną – wyjaśnił cieć, kiedy pielęgniarka wyszła zza parawanu.
– To oznacza, że państwo się znacie. Może po jednym? – doktor znów się zaoferował.
– Nie zaszkodzi, możemy wypić, Halina, co myślisz? – dopytał administrator budynku.
– Jeżeli ten cieć chce wypić, to ja mogę też – rzekła Halina, siadając na kolana doktora Żenua.
– Na ciebie zawsze można liczyć, Halina. Ale najpierw zejdź mi z kolan, bo muszę sięgnąć flaszkę z szuflady. – Doktor dał klapsa Halinie.
– Chodź do mnie – rzekł administrator budynku przy ulicy Wstępnej 1. – Co będzie dziś na kolacje, Halina? – zapytał żonę.
– Wezmę jakieś zlewki ze szpitala, z kuchni.
– Wspaniale, już nie mogę się doczekać. – Cieć nie mógł ukryć szczęścia.
– Słuchajcie, kochani – doktor Żenua nalewał w kieliszki – jeżeli macie ochotę na pieszczoty, to kozetka jest wolna, ja mam zaraz obchód i tak, także…
– Co myślisz, Halina?! – Administrator budynku przy ulicy Wstępnej 1 nie mógł ukryć szczęścia.
– Poczekaj, muszę chwilę ochłonąć jeszcze.
– To wypijmy, za zdrowie szpitala – rzekł cieć i uniósł kieliszek.
– Za zdrowie cieciów i dziwek – odwzajemnił się doktor Żenua.
– Za zdrowie konowałów! – oznajmili wszyscy chórem.
– Nienawidzę obchodów – wykrztusił Żenua, wytarł usta i poszedł na obchód.
...
Komentarze (15)
1) Okropny
2) Nuncjusz
3)Teodor
Nie będzie lekko wybrać.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania