Nieodwzajemniona Miłość - 3 - Spotkanie
P.O.V Chihiro
- Kto to? - zapytała wskazując na Lui.
Bez słowa wziąłem zdjęcie z jej ręki i rzuciłem zabójcze spojrzenie. Był to mój błąd, w końcu Shiro jest bardzo ciekawska. Teraz pewnie będzie się chciała dowiedzieć i raczej nie uwierzy w byle jakie kłamstwo.
- Chihiro! Rany, jesteś strasznie małomówny! - zrobiła minę fochniętego dziecka.
- Nikt taki... - odpowiedziałem... ta na pewno uwierzy...
- No przecież widzę! Nie trzyma się zdjęcia "nikogo takiego" w portfelu! - nalegała.
- Lui, gimnazjalistka, która też tu przyjechała.
- I dlatego masz jej zdjęcie?
- Jej mama zrobiła je, gdy byliśmy dziećmi. Lui dała mi jedno przed wyjazdem.
- Rozumiem... - zakończyła temat.
Ruszyliśmy dalej, zapominając o lodach. Całą drogę panowała niemiła cisza. Gdy tylko przeszedłem przez próg zostałem zasypany pytaniami od jej rodziców. Zignorowałem ich i poszedłem od razu do pokoju. Odblokowałem telefon i zastałem napis : "NIEPRZECZYTANE WIADOMOŚCI: 74". Kto do mnie tyle wypisuje?! Najwięcej z nich, dwadzieścia cztery, napisała Yuka. Ja zaś odpisałem jej tylko "Aha.". Wiem, jestem podły. To chyba najgorsza odpowiedź. Dla dobicia postanowiłem dodać jeszcze kropkę na koniec. Ta psycholka i tak się nie obrazi, będzie wdzięczna, że w ogóle raczyłem jej odpisać. Siedem napisała Hibari. Trzy otrzymałem od Haru. Znaczna większość była od jakiś dziewczyn z Kiusiu. Jeden nagłówek mnie lekko zdziwił "Lui 1".
(Lui) Chihiro, co słychać?
(Ja) Wow, ty coś napisałaś? Jaka nowość!
(Lui) ...
(Ja) O, i jaka rozmowna....
(Lui) Mam prośbę. Możemy się spotkać?
(Ja) Ok, gdzie?
(Lui) Kojarzysz stary cmentarz blisko twojej szkoły? Będę czekała przy bramie głównej. Masz być sam.
(Ja) Spoko.
I wyruszyłem. To musi być coś naprawdę ważnego, skoro sama napisała. W umówionym miejscu spotkałem białowłosą dziewczynę.
- Chihioro! - zawołała i podbiegła do mnie.
Oczywiście Lui nie była by sobą, gdyby nie potknęła się o jakiś kamień i nie wyrżnęła na twarz. Podniosła się, usiadła na ziemi, a w kącikach jej oczu pojawiły się łzy.
- W porządku? - zapytałem powstrzymując śmiech.
- Z czego się śmiejesz, idioto?!
Zrobiła obrażoną minę i dumnie wstała.
- Może przywiałbyś się jak na faceta przystało? - burknęła.
- Wybacz, wybacz, ale to nie moja wina, że z ciebie taka niezdara! To co chciałaś?
Machnęła ręką na znak, że mam iść za nią. Poszliśmy w głąb cmentarza. Wszystko było stare i zniszczone. Większość grobów była porozwalana. Strasznej atmosfery dodawały też spróchniałe drzewa. Tylko Lui mogła wybrać takie miejsce... Białowłosa gwałtownie stanęła.
- Tu nikt nas nie usłyszy - powiedziała.
- Zabrzmiało to jak kwestia jakiegoś mordercy...
- Chihiro, muszę ci o czymś powiedzieć.
Lui opuściła wzrok i zaczęła bawić się bransoletką.
- Więc... Ja...
-Od Autora- Witam serdecznie, z tej strony Polsat xD Wiem, nie utrzymałam długo 'tajemnicy' Lui, ale nawet nie planowałam ;D Jak sądzicie, po co go wezwała?? (nie, nie zabije go, wy sadyści jedni xD)W tym rozdziale mało Shiro, ale nadgonię w (chyba) następnym B) Zostaw po sobie *tu ilość* gwiazdek oraz komentarz ^o^
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania