Poprzednie częściOpowiadanie o miłości

Opowiadanie: Spotkania

Życie jest pełne niespodzianek. Nigdy nie wiadomo, kogo się spotka na swojej drodze. A czasem spotkania te są tak absurdalne, że aż śmieszne. Oto kilka przykładów z mojego życia.

 

Wczoraj wracałem z pracy i zobaczyłem na ulicy kibica Korony Kielce. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że był ubrany w strój kąpielowy, miał na głowie hełm rowerowy i trzymał w ręku dmuchanego flaminga. Wyglądał na bardzo podekscytowanego i krzyczał coś o mistrzostwie świata. Nie wiem, co brał, ale chyba nie było to legalne. Szkoda, że nie miałem przy sobie kamery ukrytej. Byłby to świetny materiał na kabaret. Zatrzymałem się na chwilę i obserwowałem go z ciekawością. Zauważyłem, że nie jestem jedyny. Inni ludzie też patrzyli na niego z zaskoczeniem, śmiechem lub obrzydzeniem. Niektórzy robili mu zdjęcia lub nagrywali filmy. Jeden z nich podszedł do niego i zapytał, czy może się z nim zrobić selfie. Kibic zgodził się i uśmiechnął się szeroko. Potem zaczął tańczyć z flamingiem i śpiewać piosenkę o Koronie Kielce. Był to niezapomniany widok.

 

W sobotę postanowiłem kupić sobie nowe radio DAB+ STEREO. Poszedłem do sklepu Media Expert, licząc na fachową obsługę i szeroki wybór. Ale co się okazało? Odbiorniki na półce były niechlujnie opisane, nie było żadnych informacji o parametrach technicznych, a ceny były zawyżone. A co z pracownikami? Włóczyli się po sklepie jak pies po wysypisku śmieci, żaden nie zapytał, czy w czymś pomóc, żaden nie znał słów grzecznościowych. Musiałem sam szukać odpowiedniego modelu, a gdy znalazłem, okazało się, że jest niedostępny. Zrezygnowany wyszedłem ze sklepu, a na wyjściu usłyszałem, jak jeden z nich mówi do drugiego: "No i co, znowu nic nie sprzedaliśmy. Może by tak zmienić strategię?" Nie mogłem uwierzyć, że tak się zachowują. Pomyślałem, że to jakiś żart. Ale nie, to był prawdziwy sklep. Nie wiem, skąd się biorą tacy ludzie.

 

W niedzielę jechałem autobusem do rodziny. Był to spokojny przejazd, aż do momentu, gdy pojawił się kontroler. Okazało się, że jeden z pasażerów nie miał biletu. Był to jakiś menel nieprzyjemny gapowicz, który zaczął pyskować i grozić kontrolerowi. Sytuacja była coraz bardziej napięta, a reszta ludzi w milczeniu obserwowała. W końcu kontroler wezwał policję i kazał menelowi wysiąść. Ten jednak nie chciał się podporządkować i zaczął się szarpać. Wtedy kontroler użył gazu pieprzowego i obezwładnił go. Po chwili przyjechała policja i zabrała menela. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Kontroler podszedł do mnie i podziękował mi za pokazanie biletu i pogratulował wysokiej kultury osobistej. Powiedział, że to rzadkość w dzisiejszych czasach. Poczułem się doceniony. Zapytałem go, czy często spotyka takich ludzi. Odpowiedział, że niestety tak, i że to bardzo trudna praca. Powiedział, że niektórzy pasażerowie są agresywni, inni pijani, a jeszcze inni próbują go oszukać. Powiedział, że raz spotkał kobietę, która udawała, że jest w ciąży, żeby nie płacić za bilet. Ale on się nie dał nabrać i zobaczył, że to była poduszka pod ubraniem. Była to zabawna historia.

 

Natomiast jakość dziennikarstwa można sprawdzić włączając radio, telewizję, czy kupując gazetę. Osobiście też można spotkać. Spotykam. Ostatnio byłem na konferencji prasowej, gdzie miałem okazję rozmawiać z kilkoma dziennikarzami. Byli to ludzie o różnym poziomie profesjonalizmu i etyki. Niektórzy zadawali sensowne i trafne pytania, inni natomiast próbowali zrobić sensację z niczego. Jeden z nich zapytał mnie, czy jestem za legalizacją marihuany. Odpowiedziałem, że nie mam na ten temat zdania, bo nie jest to moja dziedzina. Wtedy on powiedział, że to znaczy, że jestem za, i że to skandal, że taki człowiek jak ja zajmuje takie stanowisko. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Byłem zszokowany. Pomyślałem, że to jakiś żart. Ale nie, to był prawdziwy dziennikarz. Nie wiem, skąd się biorą tacy ludzie. Zapytałem go, skąd ma takie informacje. Odpowiedział, że to jego intuicja i doświadczenie. Powiedział, że on wie lepiej, co się dzieje w kraju i na świecie. Powiedział, że on jest prawdziwym dziennikarzem, a nie jakimiś blogerami czy influencerami. Powiedział, że on ma misję informowania i uświadamiania ludzi. Powiedział, że on jest bohaterem. Był to smutny widok.

 

Takie są moje spotkania. Nie zawsze są przyjemne, ale zawsze są ciekawe. A może to ja jestem ciekawy świata i ludzi? Może to ja jestem dziwny? Nie wiem. Wiem tylko, że życie jest pełne niespodzianek. I że warto się z nich śmiać. 😂

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania