Pisarz - Rozdział drugi - Cześć i czołem!

<<<Witam. Chciałbym wyjaśnić dlaczego ta seria ma bardzo krótkie teksty (nawet jak dla mnie). Otóż pisałem tą książkę bez rozdziałów, ale z podrozdziałami. Na Opowi.pl zamieszczam je tak, a nie inaczej, by przyjemniej się czytało. Nie będę zamieszczał dwóch rozdziałów w jednym tekście, bo... bo nie!

To tyle z mojej strony. Zapraszam do czytania. ;)>>>

 

 

W 1998, mając zaledwie osiem lat, napisałem pierwszy tekst. Nie nazwałbym go opowiadaniem, raczej abstrakcyjnym dziełem nieświadomego pisarza. Przedstawiał dzień z życia typowego Amerykanina i zajmował około półtorej strony w Wordzie. Patrząc na to teraz, jako siedemdziesięciolatek, stwierdzam, że były to tylko nic nieznaczące słowa skomponowane w niby-zdania całkowicie pozbawione sensu, choć wtedy stały się dla mnie miłością, którą później przemieniłem w rzemiosło. Zacząłem kuć historie, jak kowal podkowy, i to nie byle jakie. Pasje dzieciństwa szybko odchodziły w zapomnienie, ale ta… ta była inna, trwałem, nie zniechęcałem się porażkami, starałem się naprawić i unikać wszelkich błędów, była wręcz idealna. Chyba lepszego zajęcia nie mogłem wymyślić (a przynajmniej tak myślałem i dożyłem z tą myślą aż siedemdziesiąt lat. To chyba coś znaczy, nie sądzicie?).

Nigdy nie spodziewałem się, że przemienię najukochańsze hobby w pracę z dobrym zarobkiem – tak, zaraz po spisaniu mej Wielkiej Przygody, przez wielkie W i P, wzbogaciłem się o dobre kilka milionów. Pomijając oczywiście te dwa lata niefortunnych zdarzeń.

Dosłownie przez cały okres szkolny pisałem (krótkie opowiadania, czasem zdarzały się nieco dłuższe niż pięć stron A4 i wiersze, oczywiście rymowane, bo wiersz biały był dla nastolatka wstydem i plamą na honorze. W sumie nie wiem czemu, po prostu poezja była dość specyficznym tematem i nie każdy miał odwagę się do niej przyznać, a co dopiero stać po jej stronie).

Mając czternaście lat stworzyłem prowizoryczny szkic, jak kto woli – zarys – pierwszej wielostronicowej książki z prawdziwego zdarzenia, lecz mój styl pozostawiał wiele do życzenia, przez co prace nad nią wstrzymałem gdzieś na trzydziestej piątej stronie i taj ją zostawiłem na wieczność. Przez kolejne dwa lata kilkukrotnie próbowałem napisać coś dużego, większego od pozostałych prac (miałem już dość kilkustronicowych opowiadań składających się prawie z takich samych elementów). Niestety nic mi nie wychodziło, dosłownie nic, nie tylko w literaturze, ale także i w życiu prywatnym (o którym jeszcze później się rozpiszę, ale teraz skupmy się na mojej pierwszej wydanej książce i o tym, jak wiele poświęciłem, aby ją dokończyć.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Elizabeth Lies 12.08.2016
    Powinno być chyba " i tak ją zostawiłem"
    Kurde, znowu jestem pierwsza. Wyjdę na jakąś psychofankę. No, ale trudno. Myślę, że powstanie z tego fajna historia. 5
  • Karo 12.08.2016
    Dziękuję ;) Dla psycholi normalni są chorzy ;) Miło mi ;D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania