Pośród śpiewu tłumu- Metal, rap i nauka o postępie

Tak na szybkiego, małe tłumaczenie czym jest "Pośród śpiewu tłumu". Właściwie siedząc znudzony uznałem, że mogę się zająć luźną publicystyką. Normalnie powinna pojawić się w weekend, ale ponieważ "Jeźdźy" nie są jeszcze gotowi, ich spot we wtorek jest wolny a ja w weekend nie miałem weny. Jeśli nie wiecie o czym mówię, sprawdźcie mój profil na którym są deadline'y. Dodatkowo od razu uprzedzam, że może się tu pojawić sporo określeń angielskich, jako że ciężko mi myśleć nad polskimi, a nie chcę wypadać z rytmu. Let's start the party.

************************************************************

Ostatnio, ktoś poruszył w rozmowie ze mną temat rapu i stwierdził, że jest on "gównem". Muszę przyznać, że zgadzam się z tą opinią, wzbudziło to jednak moje zainteresowanie i pobudziło do myślenia. Dlaczego uważamy rap za chłam, co czyni go dobrym bądź słabym? To znów skłoniło mnie do rozmyślań na temat gustów muzycznych, a że jak wiadomo "o gustach się nie dyskutuję", muszę coś powiedzieć na ten temat.

 

Zacznijmy od rapu, czyli od czego to się zaczęło. Ja, jako ogólno pojęty metalhead, nie mam wielkiej styczności z tym gatunkiem muzycznym, może poza rapcore'm, który jest hybrydą między hardocore'm i rapem. Do rzeczy jednak, Rap jako taki jest częścią kultury hip-hopowej, narodzonej wśród kultury czarnoskórej na terenie USA. Jeśli ktoś potrafi się zastanowić, może już teraz dotrzeć do sedna problemu. Rap ten, jak można się domyślić, często traktował o rasizmie, niesprawiedoliwości i trudnym życiu na "hood", czyli osiedlach. Coś wam to przypomina? Jest to przykład obecnego polskiego rapu. Teraz zastanówmy się, czy w Polsce jest tak źle? Czy policja morduje na ulicach? Czy jest niesprawiedliwa? Jakoś nie umiem wyobrazić sobie tych poczciwych, lekko przygrubych, panów jako gniazdo polskiego zepsucia i korupcji.Tu docieramy do sedna problemu. Rap w Polsce został zapożyczony z Ameryki i jako taki nie został zmieniony. Tematy pozostały, pozostał kult imprezowego stylu życia, pozostało przekonanie, że nałogi są w porządku. Istnieje jednak problem. Świat się zmienił, znamy już konsekwencje tego wszystkiego, a wraz ze światem zmienił się rap. Tematy są inne, nałogowy tryb życia też wyrzucono. Tyle, że w Ameryce. W Polsce natomiast jaki rap był, taki jest. Imprezy, nieuczciwość policji, nakłanianie do użycia alkoholu i trawki. Stara śpiewka, nadal jednak trafia do młodzieży. Dlaczego? Bo wyraża bunt, coś co oni sami boją się przedstawić. A, i jak mi ktoś zaraz wyskoczy z tym, że trawka jest dobra i nie uzależnia to ukatrupię. Wracając jednak, istnieje problem tego, że nie mamy się przeciw komu buntować. Policja nie jest skorumpowana, rząd ma gdzieś nasze bunty, na rodziców one nie działają. Zapomnieliśmy po prostu, że rap, wraz ze światem powinien postępować i się zmieniać.

 

Teraz przejdźmy do czegoś bliższego mojemu sercu, czyli muzyce z zakresu rocka i metalu. Ta również posiada wierne rzesze fanów, często jest też jednak atakowana jako kult szatana. Dlaczego? Czy ktokolwiek z tych ludzi słuchał metalu? Rozumiem, że media karmią nas wizerunkiem przedstawianym przez, na przykład, zespół Behemoth, który taki znowu katolicki nie jest, ale jeden zespół nie stanowi o wizerunku gatunku. Kiedyś moja katechetka powiedziała nam, że AC/DC jest satanistyczne, ponieważ jeden z ich kawałków, gdy puszczony od tyłu, wychwala diabła. Moje pytanie brzmi: jaki idiota słucha muzyki od tyłu? Dodatkowo, większość tekstów jest bardzo głęboka. Dużo ludzi mówi o tych gatunkach muzyki, że jest to "darcie ryja", nawet ludzie, którzy nie mają nic przeciwko. Czy jednak zastanawiali się kiedyś, co kryje się w tym darciu? Do zapoznania polecam kawałek "B.Y.O.B" zespołu System of a Down. Jeśli się nie zastanowisz, usłyszysz tylko krzyki, jeśli jednak poświęcisz temu sekundę, usłyszysz apel do wywyższającej się klasy rządzącej. Oczywiście nie mówię, że trzeba to lubić, chodzi mi tu jednak o kontrargumentację. Często spotykałem się z opinią, że metal ssie ponieważ nic nie wnosi, a rap mówi o ważnych sprawach. Mały problem, metal mówi o dokładnie tych samych sprawach, w sposób trudniejszy w odbiorze jednak, Jeśli rap podaje ci problem na srebrnej tacy, metal każe ci go szukać samemu. Obie te formy są dobre, tak jak niektórzy lubią jeść w restauracji, gdzie poda się im jedzenie, podczas gdy inni wolą gotować samemu. W tym przypadku jakoś nikt nie kłoci się, że któraś z metod ssie.

 

By to podsumować ustalmy, jak powinna średnio wyglądać muzyka dla mas. Nazywa się ona popem i jest wykalkulowana na największy zysk. Nie wierzycie? Chcecie mi powiedzieć, że One Direction to zespół pełen duszy artystycznej? Pozwólcie więc, że wrzucę wasze opinie do kosza i przedstawię wam naukowe dowody na kalkulację stojącą za rynkiem muzycznym. W kreowaniu gustów muzycznych największy udział mają radia i kanały telewizyjne o takowej tematyce. Gatunki inne niż pop uświadcza się tam rzadko. Na odbiór takich kanałów najbardziej wystawione są osoby w wieku od 12 do 26 lat, obu płci. Obecnie jednymi z większych "artystów" sceny pop, jak zauważyłem, są One Direction, osoby pokroju Katy Perry(mogę być do tyłu, nie śledzę tego odkąd boyband'y wróciły), a także pseudoraperzy, jak Jason Derulo. Przeanalizujmy teraz większość ich utworów, Wszystkie one są proste w odbiorze, o tematyce miłosnej, bądź miłosnopokrewnej(tak, seks też się liczy). Co do prostego odbioru, mówimy tu o taneczności utworów, ich nieskomplikowanym układzie melodyjnym(powaga, refreny najczęściej składają się z 4 akordów), słownictwie z podstawowych podręczników do angielskiego. Co jednak czyni je najpopularniejszymi to uroda wykonawców i jestem poważny.Wykonawcy pop'owi to najczęściej młodzi, przystojni chłopcy lub atrakcyjne kobiety. Jeśli mówimy o teledyskach, wszyscy aktorzy w nich należa do grupy "atrakcyjnych". Zauważyliście, jak szybko piosenki pop'owe giną w radiu, lecz utrzymują się w telewizji muzycznej? To właśnie to. Zwróćcie też uwagę, że stare kawałki, które lecą w radiu, często są z innych gatunków muzycznych, "Knocking on Heaven's Door", "Wind of Change", klasyki rocka. Żeby przekonać was co do urody, przedstawię wam jeden fakt z życia codziennego. Ostatnio na topie jest kawałek "Worth it" girlsband'u Fifth Harmony. Może nic wam to nie mówi, ale jeśli wrzucicie na YouTube, poznacie od razu. Kawałek jest niesamowicie wkurzający, ma zero wartości merytorycznej, dodatkowo jego wykonanie nie jest jakieś wybitne. Mimo to, zatrzymuję się za każdym razem gdy leci w TV i oglądam do końca. Dlaczego? Ponieważ jedna z wokalistek mi się podoba, od tak. W ten sposób działa pop. Nawet jeśli nie odniesiesz się do samego jego odbioru, poruszy najbardziej prymitywną cząstkę podświadomości, popęd. Tak samo działają teledyski pseudoraperskie pełne roznegliżowanych kobiet.

 

Do czego zmierzam całym tym wątkiem? Chcę wywołać dyskusję. Właściwie całość mógłbym podsumować zdaniem, że nie ważne co lubisz, dla kogoś innego to ty słuchasz gówna. Ale nie o to w tym chodzi, Uważam, że dobra publicystyka stawia pytania, a nie na nie odpowiada. Tak więc stawiam. Jaki jest wasz ulubiony gatunek muzyczny i jak myślicie co czyni go dobrym dla was i złym dla innych? Czy potrafilibyście powiedzieć "Wiem, że dla ciebie to gówno, ale mi się podoba"? Do dyskusji zapraszam poniżej.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Chris 04.08.2015
    Zacznę od nawiązania do marihuany. Jest ona narkotykiem, koniec kropka. Uzależnia, koniec kropka. Są metody leczenia z jej zastosowaniem ponieważ jest trucizną, jak każdy inny lek. Trucizna między leczeniem, a zabijaniem różni się dawką lub zmienioną właściwością. Jest substancja psychotropowa, której prawoskrętna forma jest lekiem na schizofrenię, a lewoskrętna zabija z siłą cyjanku potasu. Maryha jest narkotykiem, uzależnia, wyniszcza.
    Jeżeli chodzi o gusta. Lubię metal, rock itd. Ogólnie mocne brzmienie, ale mam też piosenki lekkie, łatwe i przyjemne. Wszystko zależy od nastroju. Np. Enej słucham dla tekstów. Trivium za moc w brzmieniu. Spotkałem się z czymś takim, że ludzie nie słuchają tekstu. Nie wiedzą o czym jest dany utwór, słuchają tylko melodii. Czasem mi też się to zdarza, zwlaszcza w nowo poznanych utworach. Dlatego pop jest taki rozchwytywany, dzięki prostocie. Takie jest moje zdanie. Co do rapu. Wielu chce być, jak to trafnie nazwałeś, buntownikami, chcą mieć usprawiedliwienie, że ich życie jest takie ciężkie, a tak naprawdę są leniami i nie mają perspektyw bo im się nie chce, ale można powiedzieć, że to wina policji, dzielni, zdradzieckiej laski i koksu, którego nigdy nie widzieli.
    Świetny tekst. Zachęca do przemyśleń.
  • MrJ 04.08.2015
    Chyba wiem o czym będzie następny "Śpiew". 66 read'ów i 1 koment, powaga?
  • Chris 04.08.2015
    Dyskusja dla jednej osoby? Hmmm... Smutne. Ale mnie zaciekawiłeś i chętnie udziele się pod następnym! :)
  • Pospolita 04.08.2015
    Jestem osobą, która słucha muzyki, która ma przesłanie i dobrą melodię. Nie ograniczam się w jednym gatunku muzycznym - słucham wszystkiego, od rapu, przez rocka do metalu i o każdym zamierzam się wypowiedzieć.
    Rap - masz rację, większość to gówno, mówiące o dziwkach, kasie i narkotykach, ale czasami zdarzają się naprawdę dobre kawałki. W tych utworach znalazłam pocieszenie i motywacje do życia. Nie lubię, jak ludzie oceniają ten gatunek powierzchownie, znając tylko kilka piosenek. Z rapem, jak z perłą, musisz przejść przez brzydką i grubą powłokę, aby dotrzeć do pięknego wnętrza.
    Rock - klasyk, uwielbiam ten gatunek. Nirvana, Queen, Ac/Dc, Dżem... kto tego nie zna. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham.
    Metal - słucham, chociaż nie na codzień. Jeśli coś „wpadnie mi w ucho" i ma przesłanie to z chęcią posłucham ;).
    Ogólnie to muzyka, której słucham jest pełna kontrastów.
  • MrJ 04.08.2015
    Może powinienem naprostować, że chodziło mi o ten rap, którego ludzie tak agresywnie bronią w internecie. Nie ukrywam, że alternatywnego rapu sam czasem słucham, mainstream jednak jest jaki jest.
  • Pospolita 04.08.2015
    Racja. Taki na przykład Gang Albanii... A idź pan z tym!
  • MrJ 05.08.2015
    Znowu anonimowe oceny. Ludzie miejcie odwage powiedziec co wam nie pasuje
  • Vasto Lorde 05.08.2015
    Lubią się czuć anonimowi :) Dałem 5, bo podobają mi się twoje przemyślenia. Sam lubię rap, jednak ten starszy, amerykański. Nie do końca o ciężkim życiu, gdzie zamieszki z policją to codzienność, wolę takich, którzy pośród tego pokazują słownie, te dobre strony i tryb życia. Rock? Pierwszy kawałek jaki usłyszałem był ACDC Thunderstruck, teraz częściej słucham lżejszych brzmień, ale nie ukrywam, że częściej wolę pie*dolnięcie gitary :D Metalu słucham od niedawna, polecił mi kolega kawałki Behemota, jednak nie do końca do mnie przemawiały, trzymam się teraz Disturbed.System of a down, Slayer i parę mniej znanych jak, Crown the Empire ;) Wracając jednak do rapu, w Polsce ten gatunek jest słaby. "Hajs, koks, dziwki, wydawanie hajsu" i tak w kółko. Jednak znajdą się perełki osób, które oprócz tego dostrzegają inaczej świat i nie bawią się w to. Lubię Trzeci Wymiar, O.S.T.R, Eldo też ma ciekawe propozycje. Nienawidzę jednak Gangu Albanii, co prawda Kokainowy Baron jest jedyną piosenką, która mi się podoba, lecz pod względem muzyki. Jest dość fajna, a słowa....no szkoda gadać, tym bardziej jak widzę grupkę 7-8 letnich dzieci, które maszerują osiedlem w rytm "Koka, wóda, góra siana..."

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania