Powstanie Warszawskie Heroiczny czyn, czy polityczna głupota?

Powstanie Warszawskie Heroiczny czyn, czy polityczna głupota?

 

1 sierpnia 2018 roku obchodziliśmy kolejną już 74 rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. Trwające 63 dni walki słabo uzbrojonych oddziałów powstańczych z przeważającymi siłami niemieckimi, zakończyły się kapitulacją 3 października 1944 roku.

 

„Zawsze będę mówić o tym, że kiedy tuż przed Powstaniem poszłam pożegnać się z matką, ta nawet nie drgnęła. Wyciągnęła tylko rękę do pocałowania, bo wtedy taki był zwyczaj, tak jakbym szła do szkoły. Kiedy po latach zapytałam ją, co wtedy czuła, kiedy jej 15-letnia córka szła na wojnę, odpowiedziała, że czuła dumę. I to jest ważne”

(Hanna Szczepanowska, ps. Heban, uczestniczka powstania warszawskiego).

 

„Warszawa została zniszczona bardziej niż Berlin, klęska Polski w tej wojnie, w której Polacy walczyli w obozie zwycięzców, jest większa od klęski Niemiec. Sowietom zależało na zniszczeniu Warszawy, a tak się pomyślnie dla nich składało, że dla tego zniszczenia nie trzeba było używać sowieckich armat ani pocisków. Od czegóż patriotyzm polski! Jest on wielki i wspaniały. Ale ma właściwość bezrozumnego dynamitu. Wystarczy do niego przyłożyć zapałkę prowokacji, aby wybuchł. Powstanie warszawskie bije wszystkie rekordy wytrzymałości. Przez wiele setek lat, dopóki istnieć będzie naród polski, każdy Polak będzie przyznawał, że powstanie warszawskie było samobójczym szałem, i będzie miał do niego synowską tkliwość i miłość. Będzie z niego dumny.

(Stanisław Mackiewicz)

 

Powyższe dwa cytaty pokazują, jak Polacy są podzieleni w kwestii stosunku do powstania warszawskiego. W artykule podam przykłady takiego czasami skrajnego podejścia.

 

Heroiczny czyn, czy polityczna głupota?

 

To pytanie Polacy i nie tylko zadają sobie praktycznie od pierwszych dni powstania.

 

Pytanie o sens wybuchu powstania i to zarówno polityczny, jak i militarny podzieliło naszych rodaków w 1944 roku i dzieli do dzisiaj. Dyskusja trwa już od ponad siedemdziesięciu lat i pewnie będzie trwała przez kolejne dziesięciolecia, dzieląc naszych rodaków na tych, którzy byli i są przeciwnikami wydania sławetnego rozkazu, jak i na tych, którzy uważają, że ów rozkaz był w tamtym czasie jedynym rozwiązaniem. Postanowiłem nieco przybliżyć szczególnie młodym ludziom tezy i opinie jednych i drugich. Jednak, żeby nie zasypywać dziesiątkami cytatów, wypowiedzi itd. zrobiłem to inaczej i jak mi się wydaje ciekawiej.

Tezy tych za i przeciw przedstawię w postaci spotkania trzech panów: redaktora Ireneusza Neutralnego prowadzącego spotkanie i jego gości, czyli redaktora Pawła Za i redaktora Piotra Przeciw. W ich wypowiedzi wrzucę cytaty i opinie historyków, oficerów, dziennikarzy i polityków. W nawiasach podaje kto jest autorem słów).

Tak moim zdaniem będzie ciekawiej i bardziej zrozumiale. Czy mi się to udało ocenicie sami.

 

Nazywam się Ireneusz Neutralny. Witam bardzo serdecznie czytelników i autorów z portalu opowi. Dzisiaj moimi gośćmi będą: Pan redaktor Paweł Za od lat głoszący tezy, że wydanie rozkazu było słuszne, a także Pan Piotr Przeciw który uważa, że wybuch powstania był samobójstwem zarówno dla powstańców, cywili, jak i dla Warszawy.

 

Pierwsze pytanie dla obu panów:

Załóżmy, że jest 3 października 1944 roku. Jadą panowie samochodem przez umarłe miasto,

wszędzie morze ruin, dopalające się kikuty domów, całe dzielnice zamienione w popiół.

 

Czy było warto?

 

Paweł Za

„Patrząc na ruiny i na okrutny los cywilów, mimo wszystko odparłbym, że warto było. Bo przecież te ruiny pokazały podstawowy fakt, że hitlerowcy nie tylko chcieli stłumić Powstanie, ale także wymazać Warszawę z mapy raz na zawsze. Teraz wiemy, co Himmler radośnie napisał Hitlerowi: że miasto, które przez 700 lat przeszkadzało ekspansji Niemiec na Wschód, w końcu przestanie istnieć. To potwierdza, że taki był cel hitlerowskich Niemiec od początku. I dlatego bezwzględnie trzeba było przeciwstawiać się temu złu.

(Norman Davies).

 

„Trzeba było przeżyć 5 lat okupacji w Warszawie w cieniu Pawiaka, trzeba było słyszeć codziennie odgłosy salw, tak, że przestawało się je słyszeć, trzeba było asystować na rogu ulicy przy egzekucji dziesięciu, dwudziestu, pięćdziesięciu przyjaciół, braci lub nieznajomych z ustami zaklejonymi gipsem i oczami wyrażającymi rozpacz, lub dumę. Trzeba było to wszystko przeżyć, aby zrozumieć, że Warszawa nie mogła się nie bić”

(płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki).

 

„To był niesamowity sukces wojskowy, kiedy 30 tys. amatorów walczyło codziennie z zawodowym wojskiem mającym samoloty i artylerię. Armia Krajowa nie miała też pomocy Zachodu, na którą liczyła, mimo tego trzymali się do końca. Każdy wie, że nie tylko Powstanie Warszawskie, ale i cała historia Armii Krajowej skończyła się tragedią. Oni walczyli z Niemcami wojskowo, ale potem wpadli w pułapkę sojuszników. I znowu mało kto oczekiwał takiego zakończenia.

(Norman Davies).

 

„W gruzach Warszawy zginął kwiat najlepszej młodzieży całego pokolenia. Najważniejsze jest jednak to, że w sierpniu 1944 r., tysiące polskich dziewcząt i chłopców, słabo uzbrojonych, z niebywałą odwagą i niebywałą ofiarnością, wbrew ogromnej przewadze wroga, porwały się na próbę wyzwolenia stolicy spod niemieckiej okupacji, dając świadectwo prawdzie, że wolność jest cenniejsza niż życie. Ponieśli klęskę, wielu z nich zginęło, inni poszli na poniewierkę, do niemieckich obozów czy na emigrację, a ci, którzy zostali w kraju lub wrócili do niego po wojnie, zaznali więzień nie tej Polski, o którą walczyli. Ale przecież to z ich ofiary wyrosła siła, która pozwoliła naszemu narodowi przetrwać następne ponure półwiecze, a głęboko w sercach i umysłach zakorzenione pragnienie wolności mogło przemienić się w rzeczywistość.

(Jerzy Turowicz)

 

My tu nie mamy wyboru. „Burza” w Warszawie nie jest czymś odosobnionym. To jest ogniowo w dłuższym łańcuchu, który zaczął się we wrześniu. Walki w mieście wybuchną, czy my tego chcemy, czy nie. Za dzień, dwa albo trzy Warszawa będzie na pierwszej linii frontu. Ja nie wiem, może Niemcy wycofają się od razu, a może dojdzie do walk ulicznych jak w Stalingradzie. Tu nie chodzi o nas, o kompromitację kierownictwa. Stoimy wobec gigantycznego oszustwa, które ma przekonać i zagranicę, i nasze własne społeczeństwo, że Polska sama dobrowolnie zakłada sobie obrożę na szyję, a wolę ludności reprezentuje sowiecka agentura. My nie możemy zachowywać się biernie wobec takiej gry.

(Jan Jankowski)

 

„Powstanie warszawskie było decyzją tyle samo tragiczną, co w ówczesnej sytuacji niezbędną, to była ostatnia próba utrzymania niepodległej Polski. Armia sowiecka wchodziła już na praskie przedmieścia Warszawy. Mieliśmy za sobą doświadczenie Wilna i Lwowa. Było oczywiste, że albo Warszawa zostanie opanowana przez Polaków i może pojawi się tam polski rząd z Londynu, albo żadnych szans na utrzymanie niepodległości nie ma”

Prezydent Lech Kaczyński,

 

Piotr Przeciw

"Ja zaliczam się do grupy historyków, którzy uważają, że Powstanie Warszawskie było zbrodnią. I mam tu na myśli decyzję o wybuchu powstania. Zginęło nawet 250 tysięcy warszawiaków, a miasto właściwie przestało istnieć. Armia Krajowa miała racjonalne powody, aby rozpętać Powstanie? Cel był prosty. Dowództwu AK chodziło o to, żeby opanować stolicę przed wkroczeniem do miasta oddziałów Armii Czerwonej. Politycznie więc wybuch powstania był skierowany przeciwko ZSRR. Militarnie przeciwko Niemcom. Niektórzy zarzucają dziś Rosjanom, że nie pomogli powstańcom. Armia Czerwona stanęła przed Wisłą na wyraźny rozkaz Józefa Stalina. Trudno się dziwić, że nie garnął się on do pomocy Polakom, którzy działali przeciwko jego interesom. Za to z pomocą rzuciły się jednostki 1 Armii Polskiej, choć próba sforsowania Wisły skończyła się tragicznie. Zostali zdziesiątkowani”

(profesor Jerzy Maroń).

 

Byłem całkowicie zaskoczony wybuchem powstania w Warszawie. Uważam to za największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono najmniejszych szans powodzenia, a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje. Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego.

Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią.

(generał Władysław Anders)

 

Ireneusz Neutralny:

 

To może zapytam inaczej:

 

Czy dowódcy AK, którzy podjęli decyzję o walce, zdawali sobie sprawę, jakie są szanse na zwycięstwo, czy kalkulowali, że mogą ją przegrać?

 

Piotr Przeciw:

 

„"Kalkulowali. Na kluczowych naradach padało pytanie: co będzie, jeśli Rosjanie nie nadejdą? Rzeź, klęska. Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy przeżyli gehennę Warszawy. Prawdziwi powstańcy – nie ci, którzy przypięli sobie krzyże Armii Krajowej w latach 90., bo takich jest sporo, tylko ci, którzy byli na barykadach – bardzo krytycznie mówili o Powstaniu. Mieli poczucie, że są oszukanym pokoleniem. Także ludność cywilna miała poczucie krzywdy. O tym nie piszemy, bo i nie wypada, i politycznie niepoprawne. A przecież jedną z przesłanek kapitulacji Powstania było to, że ludność zaczęła się burzyć. Zaczęła tego żądać. Czemu trudno się dziwić, po dwóch miesiącach bombardowań i ostrzału"

(prof. Paweł Wieczorkiewicz).

 

„Hitler chciał Polskę zniszczyć, Stalin zwasalizować, co zresztą zrobił. Powstanie w jakimś sensie realizowało cel niemiecki, bo Polacy masowo ginęli, a Warszawa została zburzona. Ale także cel radziecki, bo wyeliminowana została znaczna część polskiego zbrojnego podziemia, które mogło być dla Stalina problemem. Z wojskowego punktu widzenia jakaś akcja miałaby sens w momencie, gdyby Rosjanie weszli do walki o Warszawę. Ale 1 sierpnia 1944 roku byli „o jeden most za daleko” i mogli umyć ręce”

(Tomasz Łubieński)

 

„Dowództwo AK wiedziało jeszcze przed powstaniem, że alianci nie pomogą, lecz mieszkańcy Warszawy o tym nie wiedzieli. Zatajenie stanowiska aliantów każe się zastanowić nad historyczną oceną powstania” (Alexandra Richie)

 

Paweł Za:

„Gdyby decyzja nie zapadła 31 lipca 1944, to trzeba by było doczekać 3–4 dni, co mogłoby dać Niemcom czas do spacyfikowania Warszawy. Wtedy walka mogłaby się rozpocząć pod presją niemiecką”

(płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki)

 

„Gdybyśmy zachowali się zupełnie biernie, Warszawa nie uniknęłaby zniszczeń i strat. Musieliśmy się liczyć z tym, że jeżeli stolica stanie się polem bitwy i walk ulicznych między Niemcami a Sowietami, może ją czekać los Stalingradu. Ani na chwilę nie mam zamiaru uchylać się od osobistej odpowiedzialności za decyzje, które podejmowałem jako dowódca Armii Krajowej.

(generał Tadeusz Bór-Komorowski dowódca AK)

 

„Jakżeby inaczej wyglądało dziś życie w Polsce, gdyby nie warszawskie cmentarzysko. Nie ma takiej dziedziny życia narodowego, która by tego ciężaru nie czuła. Powstanie warszawskie było wymierzone militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciwko Sowietom, demonstracyjnie przeciw Anglosasom, a faktycznie przeciw Polsce

(Paweł Jasienica)

 

Ireneusz Neutralny

Słuchając tak wręcz skrajnych opinii nie można nie zadać pytania:

Czy powstanie było heroicznym czynem, czy polityczną głupotą? Czy wysłanie tysięcy młodych ludzi, słabo uzbrojonych, nie dość wyszkolonych w sytuacji, kiedy Warszawa miała swój garnizon, a do tego przez miasto przechodziły wojska z frontu? A do tego Niemcy spodziewali się wybuchu powstania, więc odpadał element zaskoczenia?

 

Pan Paweł Za:

„Najlepsza młodzież omywała swoją krwią bruki tego miasta! Tak się miłuje! Nie ma miłości bez ofiary! Przez taką miłość zyskuje się prawo do ojczyzny. Dlatego młodzież gotowa była na wszystko. Zdolna była walczyć o wolność i zarazem wzbraniać się przed nienawiścią. – Nie jest bajką opowiadanie o dwóch małych chłopcach, którzy w czasie powstania wzięli do niewoli żołnierza niemieckiego. Rozbroili go i prowadzili z triumfem. Gdy jednak zapalili papierosa, mieli wątpliwość, czy dobrze robią, bo może Niemiec też by zapalił – ale to wróg! Postanowili więc, że dadzą mu tak, aby tego nie widzieli. Podali mu papierosa za plecami, aby i on sobie zapalił”

(kardynał Stefan Wyszyński)

 

„Na osiem wieków przed Powstaniem – u zarania dziejów Polski padły pamiętne słowa Bolesława Krzywoustego: »wolę królestwo stracić niż oddać je w niewolę«. Można przegrać bitwę, a nawet wojnę, lecz ocalić naród. I tak się stało.

(Jan Nowak-Jeziorański)

 

„Nigdy nie pozwolę powiedzieć, że to było niesłuszne. Zawsze tłumaczę młodzieży, że to było konieczne z wielu powodów. Po pierwsze, byliśmy i tak skazani na wywózkę na Syberię, jak się stało z akowcami w Wilnie. Po drugie, byliśmy tak bardzo zmobilizowani, że nie mogło nie wybuchnąć, a gdyby wybuchło niekontrolowane, mogłoby być dużo gorzej. A po trzecie, jednak zatrzymaliśmy tę nawałnicę. A po czwarte w końcu Powstanie miało taką nośność, że, mimo że byliśmy już co prawda sprzedani, ale mimo wszystko jakieś rozmowy w sprawie Polski dawały tę rękojmię, ten argument, że my jesteśmy narodem, z którym się trzeba liczyć. Dlatego uważam, że

Powstanie musiało wybuchnąć, niezależnie od tragedii, którą się zakończyło”

(Hanna Szczepanowska, ps. Heban)

 

„Powstanie było konieczne, była w nas chęć wolności. Myśmy dużo zrobili dla całej Europy, że ten zryw zorganizowaliśmy. On był prawie niemożliwy. Gdyby Powstania nie było, Rosjanie doszliby dalej, głębiej w Europę. Zatrzymaliśmy ich walką o Warszawę. To było decydującym momentem. Inaczej oni poszliby dalej na Zachód i wylądowaliby w Berlinie, który był zawsze lewicujący. A potem Rosjanie mieli plan iść z Niemiec do Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii...”

Janusz Brochwicz-Lewiński, ps. Gryf, uczestnik powstania warszawskiego.

„Powstanie dało nam wolność i zjednoczenie. Ludzie czynili sobie nawzajem dobro, różni ludzie… Dorośli i zupełnie starzy obdarzali młodych ciepłem, dzielili się z nami coraz uboższym mieniem. Stanowiliśmy wszyscy jedną wielką wspólnotę.

(Teresa Sułowska-Bojarska, ps. Dzidzia-Klamerka, łączniczka AK)

 

„Powstanie Warszawskie było niesamowitym sukcesem wojskowym. Ja wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale nikt, zaczynając od gen. Tadeusza „Bora” Komorowskiego, nie miał złudzeń, że Armia Krajowa będzie w stanie odnieść zwycięstwo nad Niemcami i Armią Czerwoną. Na froncie niemiecko-sowieckim były wtedy miliony żołnierzy i w Powstaniu Armia Krajowa miała przetrwać do tygodnia. Gen. Komorowski 31 lipca 1944 roku powiedział żonie, która ukrywała się gdzieś w Warszawie, że za tydzień będzie w sowieckim więzieniu, ale ich akcja będzie uzasadniona”

Norman Davies.

 

Pan Piotr Przeciw:

„Na marne poszła krew i tyle młodych istnień, żołnierzy o sercach rozpalonych gniewem i rozkazem, a rozstających się z życiem w wierze, że śmiercią swą utwierdzą grunt pod Wolność i Wielkość swej Ojczyzny, pod lepszy i sprawiedliwszy świat. A tymczasem na gruzach starego świata powstał nowy, znacznie gorszy, skażony anglosaskim cynizmem, zakłamaniem i podłością! Na marne poszło wszystko. I krew i łzy, i tyle śmierci, i wiary, i tyle męki. I dlatego wydaje mi się, że bez porównania więcej zła wyrządzili na świecie anglosascy mężowie stanu niż Hitler i Stalin razem wzięci. Tamci zabijali tylko ciała – ci zabili dusze milionów ludzi…

(Zbigniew Blichewicz „Szczerba”).

 

„Powstanie jest karygodną zbrodnią, za którą ponoszą odpowiedzialność pewne polskie ośrodki. Tak te wypadki ocenia polskie społeczeństwo, tak wyglądają one w rzeczywistości. Winni muszą ponieść odpowiedzialność. To moje słowa z listopada 1944 r. Dziś pewnie tak bym tego nie sformułował. Nie w sensie oceny politycznej, bo ta raczej się pogłębiła, ale w sferze języka. Ten mit miał duże znaczenie dla odzyskania niepodległości, choć nie tak wielkie, jak na cenę, jaką przyszło za niego zapłacić. Ale cóż, jeżeli ktoś coś kupi, a później okaże się, że bardzo przepłacił, to nie znaczy, że tę rzecz wyrzuci.

(Wiesław Chrzanowski)

 

Na tym chciałbym zakończyć wymianę zdań. Mógłbym tak jeszcze pewnie przytoczyć z dziesięć stron za i przeciw ale nie ma to sensu, gdyż już z powyższych opisów widać jak skrajnie różnie Polacy podchodzą do powstania. Patrząc na te opinie, bardzo trudno jest wyrobić sobie zdanie, gdyż zarówno jedni, jak i drudzy mają wiele racji.

Na koniec pozwolę sobie na osobistą dygresję. Teraz kiedy wiemy już, jak skończył się ten heroiczny bój, możemy dokonać oceny, mając pełny obraz tamtych dni, zarówno militarny, jak i polityczny.

Moim zdaniem można oceniać powstanie warszawskie zarówno rozumem, jak i sercem.

Rozum:

Dla każdego, kto zna dość dobrze zarówno tło polityczne, jak i podejście dowództwa AK do samej idei wzniecenia powstania wydaje się oczywiste, że była to próba postawienia Stalina przed faktem dokonanym. AK miała wyzwolić Warszawę, przejąć władzę „przywitać” Armię Czerwoną jako przedstawiciele Rządu Londyńskiego, nieuznawanego przez Stalina. To w zasadzie absurdalne podejście, niemające politycznie żadnego sensu w 1944 roku (rząd radziecki wykorzystując sprawę Katynia i polską notę w tej sprawie oskarżył polityków w Londynie o wspieranie „hitlerowskich kłamstw” i działanie na szkodę ZSRR, następnie, 25 kwietnia 1943 roku zerwał stosunki z rządem londyńskim. Dla Stalina była to idealna okazja do pokazania światu własnej propozycji rządu polskiego „Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej”, który był mu całkowicie podporządkowany).

Drugą kwestią, którą pokazuje rozum, było słabe uzbrojenie powstańców. Wielu ruszało do walki bez broni, mając nadzieję zdobyć ją na Niemcach. Militarnie była to wręcz katastrofa. Nie udało się nawet zaskoczyć Niemców, którzy podejrzewali, że Polacy wzniecą powstanie.

 

Serce:

Kiedy tak siedzimy w wygodnym fotelu przed komputerem, popijając kawę, łatwo nam wydawać wyroki. Jednak to jest podejście subiektywne. Nie byliśmy tam, nie cierpieliśmy przez 6 lat okupacji, nie widzieliśmy łapanek, wiezień, obozów itd. Nie kładliśmy się spać, nie wiedząc, czy w nocy nie przyjedzie po nas Gestapo. Nie wychodziliśmy rano do pracy, nie wiedząc, czy wrócimy. Mieszkańcy Warszawy żyli tak od września 1939 roku do lipca 1944 rok, czyli przez 57 miesięcy, ponad 1700 dni w ciągłym śmiertelnym strachu, którego my nie jesteśmy nawet sobie wyobrazić. I nagle ci ludzie mogą tych znienawidzonych Niemców bić, pomścić swoich krewnych, przyjaciół czy znajomych zabitych przez te wszystkie lata. To było tak wielkie uczucie radości, wolności i coś, na co ludzie czekali, choć wielu nie doczekało. Rozkaz rozpoczęcia powstania był sygnałem do sprawiedliwej zemsty i to także musimy brać pod uwagę.

 

Reasumując, nie wydaje mi się, żebyśmy mogli sprawiedliwie i bez cienia wątpliwości odpowiedzieć na pytanie, czy powstanie było heroicznym czynem, czy polityczną głupotą. Ocenę pozostawiam czytelnikom.

Mówią o nas Polakach, że mamy duszę romantyków, że bliżej nam do heroicznych czynów, powstań niż zwykłej organicznej pracy. Bardzo dobrze oddaje to stare polskie powiedzenie:

"Bo Polak z tego słynie, że jak wojna to na wszystkich frontach, a jak pokój to w suterynie" (tu wyjaśnienie – suteryna to część budynku znajdująca się pod parterem, częściowo poniżej poziomu ziemi)

Bardzo dobrym przykładem takiego myślenia był cytat " gen. Leopolda Okulickiego:

"Musimy stoczyć wielką bitwę w Warszawie, i to niezależnie od ceny. Niech się walą mury, niech płynie krew. Tylko nasza walka, nasza śmierć, nasza ofiara może zmienić stanowisko wielkich mocarstw".

Takie słowa wypowiedziane przez generała, człowieka który był przez pewien okres w Londynie i znał sytuację polityczną (Taheran i oddanie Polski w ręce Stalina), było Himalajami politycznej głupoty, ponieważ w 1944 roku losu Polski już nic nie mogło zmienić i Okulicki powinien sobie z tego zdawać sprawę.

 

Na koniec bardzo tragiczny wiersz, który wydał mi się krzykiem rozpaczy Warszawy.

 

Ci co wydali pierwszy rozkaz do walki

niech policzą teraz nasze trupy.

Niech pójdą przez ulice

których nie ma

przez miasto

którego nie ma

niech liczą aż do śmierci

nasze trupy

(Anna Świrszczyńska)

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (45)

  • Okropny 08.08.2018
    No dobra, przeczytałem. Ozar, niepotrzebnie moim zdaniem wpadłeś w te Paweł Za i Piotr przeciw, kompletnie to dezorientuje lekturę.
    Poza tym, każdy i tak podejmie swoją decyzję w tej sprawie, na bazie własnych przekonań, czyli bez odpowiedzi. Moim zdaniem zarówno heroiczny wyczyn, jak i głupota. Tyle się poświęca Powstaniu warszawskiemu, a o śląskich cisza.
    Eeech
  • Ozar 08.08.2018
    Dzięki za wizytę. No cóż chciałem zrobić taką bardziej reporterską wersję. A co do śląskich, a jeszcze bardziej powstania wielkopolskiego, to o nich się nie mówi (3 śląskie i wielkopolskie) dlatego, że były udane,choć to śląskie też dzięki Francji. My jakoś nie lubimy udanych powstań i dlatego czcimy styczniowe, listopadowe i warszawskie. Cóż taka mentalność.
  • skryma 08.08.2018
    Moim zdaniem nie możemy oceniać tego czy było słuszne czy nie. Oceniać mogą to tylko Ci co tam walczyli, przeżyli.
  • Okropny 08.08.2018
    Tak jakbyś mówił, że film mogą oceniać tylko ci, co w nim grali.
  • Elorence 08.08.2018
    Okropny, film to kiepskie porównanie. Film jesteś w stanie zobaczyć. Teraz nawet powstają filmy o pracy nad filmem.
    Skryma ma rację, oceniać powinni tylko Ci, którzy to widzieli. Nikt z nas nie zna prawdziwej historii. To tylko opowieści, przekazywane z pokolenia na pokolenie.
  • Ozar 08.08.2018
    Dzięki za odwiedziny. Mogę przytoczyć słowa tych którzy walczyli. Tu też mamy skrajne różnicę w ocenie walki. Czytałem wspomnienia jak 20 ludzi uzbrojonych w 1 stena, 3 pistolety i 3 granaty miało atakować kamiennicę w której było 40 Niemców uzbrojonych w MG 42, MP 40 i mnóstwo granatów. Atak zakończył się masakrą powstańców.
  • Ozar 08.08.2018
    Okropny Komentarz wyżej.
  • Ozar 08.08.2018
    Elorence Dziękuje za wizytę. No do pewnego stopnia masz rację, ale inaczej ocenia się w trakcie, kiedy nie znasz całości, ani zakończenia a inaczej kiedy wiesz jak to się skończyło.
  • Okropny 08.08.2018
    Elorence dochodzimy do skrajności w stylu: NIKT Z NAS NIE POJMIE PRAWDZIWEJ PRAWDY, CZYM JEST PRAWDA ETC. Kaman, możemy oceniać powstanie do woli, tak samo jak film czy książkę, robimy to z naszej, nierzadko ubogiej perspektywy. Ale robimy i robić będziemy, taka nasza ludzka natura.
  • Okropny 08.08.2018
    "oceniać powinni tylko Ci, którzy to widzieli. Nikt z nas nie zna prawdziwej historii. To tylko opowieści, przekazywane z pokolenia na pokolenie."

    To jest dla mnie stanowisko w stylu amerykańskiego uniwersytetu, który wprowadził cenzurę w konwersacje i wyklady, bo zgwałcona studentka źle się poczuła gdy mówiono o przemocy seksualnej.
    Powinniśmy kształcić się, poznawać perspektywy i oceniać, nie odwrotnie.
  • Enchanteuse 08.08.2018
    Okropny zgadzam się całkowicie.

    Moja opinia na ten temat jest taka:
    Owszem, powstańcom za udział należy się szacunek i pamięć.
    Jednak dowództwu, które wpadło na pomysł, wręcz przeciwnie.
    Nie mieliśmy odpowiedniego uzbrojenia, liczebności, ani zorganizowania. Dezinformacja.
    To powstanie po prostu nie miało szans się powieść.
  • Ozar 08.08.2018
    Okropny A co to jest twoim zdaniem prawdziwa historia, bo moim zdaniem czegoś takiego nie ma, a jest zawsze subiektywne z wielu przyczyn spojrzenie na dany temat. Inaczej powstanie opisze członek AK, inaczej Niemiec z Wehrmachtu, inaczej zbrodniarz z SS, a inaczej Rosjanin czy np. Wegier (stali pod Warszawa).,
  • Ozar 08.08.2018
    Enchanteuse Masz rację ja tez tak uważam. Powstanie nie miało szans ani militarnie, ani politycznie. Polska była sprzedana i AK jako struktura podległa rządowi w Londynie była dla Aliantów tylko ciężarem, a dla Stalina wrogiem. Dlatego jedni nas osiurali a drudzy nie pomogli.
  • Karawan 08.08.2018
    Nie bardzo rozumiem zestawienie "heroiczny czyn czy polityczna głupota". Czyn bowiem był zbiorowym aktem wynikającym nie tylko z determinacji podbitych ale i wiedzy o Katyniu a więc o tym, że Warszawa pod Niemcem na odsiecz liczyć nie może. Świadczą o tym dokumenty ( o których nie napisał Autor, a szkoda) - rozkazy Stalina i represje wobec żołnierzy polskich, którzy próbowali walczącym pomóc. Plan Stalina był prosty i konsekwentnie realizowany - zniszczyć zdrowe siły Narodu w postaci inteligencji i patriotów. Stąd był Katyń i wszystkie wschodnie mordy, stąd strzelanie do alianckich samolotów niosących pomoc powstańcom. Jednym z uzasadnień powstania był oczywista wizja powtórnej okupacji - tym razem radzieckiej i Komenda AK doskonale o tym wiedziała. Czyn był heroiczny. To nie ulega wątpliwości. Czy decyzja była politycznie zasadna czy głupia? To trochę tak, jak by pytać, czy to że gwałcona krzyczała i broniła się, było mądre czy głupie (bo gdyby się nie broniła to nie miałaby tylu siniaków lub wyszłaby z życiem).
  • Okropny 08.08.2018
    "strzelanie do alianckich samolotów niosących pomoc powstańcom" - patrz, tego nie wiedziałem.
  • Ozar 08.08.2018
    Karawan Niestety musiałem się streszczać, bo artykuł miałby z 10 stron. Wiem o pomocy powstaniu z własnych rodzinnych źródeł (mój wuja był w 2 dywizji i został ranny na szczęście dla niego jeszcze na brzegu na Pradze, kiedy granat moździerzowy trafił w jego łódź. Ci którzy wypłynęli na Wisłę wszyscy zgineli). To, co piszesz o Stalinie jest oczywiste, ale nie napisałem tego właśnie dlatego.
  • Karawan 08.08.2018
    Okropny Rosjanie odmówili swoich lotnisk załogom i te latały z Włoch. Gdyby było inaczej pomoc lotnicza miałaby zupełnie inny wymiar. Z tego co pamiętam były meldunki załóg o ostrzelaniu ze wschodu czyli z kierunku gdzie już całkowicie panowali Rosjanie.
  • Karawan 08.08.2018
    Ozar Nie mam pretensji! Uzupełniłem, bo uważam, że to ważne dla oceny przyczyn.
  • Ozar 08.08.2018
    Karawan Oki wiem, ale może trzeba było dać 2 odcinki, choć temat wielki jak rzeka.
  • Ozar 08.08.2018
    Karawan, były meldunki , mało tego znam historię chyba Liberatora (nie jestem pewien) , który awaryjnie wylądował gdzieś na lotnisku na wschodzie Polski a załoga została aresztowana przez NKWD. Później ich wypuścili tłumacząc że wzięli ich za przebranych Niemców.
  • Ozar 08.08.2018
    Karawan napisałeś "Nie bardzo rozumiem zestawienie "heroiczny czyn czy polityczna głupota" - ja to rozumiem tak, że za każdy rozkaz odpowiadają dowódcy, za te dobre i za te złe. Jednak rozkaz wydano mając pełne rozeznanie tak militarne jak i polityczne. Dowódctwo AK musiało wiedzieć, że nas sprzedano wujaszkowi ze wschodu a dla niego AK to był wróg i kropka. Czyli Alianci nas osiurali a wujaszek na pewno nie pomoże - więc gdzie tu sens - dlatego piszę polityczna głupota. A heroiczny czyn - tak , ale tych zwykłych prostych powstańców, ale nie dowództwa.
  • Aisak 08.08.2018
    Od kilku lat mówi się głośno o głupocie Powstańców.
    Ale, czy MY na ICH miejscu postąpilibyśmy inaczej?
    Nie sądzę.
    Chwała IM za WSZYSTKO ????
  • Aisak 08.08.2018
    Kurczę, miał być kwiatek.
  • Enchanteuse 08.08.2018
    Aisak trzeba oddzielić walczących od dowództwa. To dowódców głupota, a powstańcom hołd (z powodu poniesionej ofiary, niestety na marne).
  • Aisak 08.08.2018
    Enchanteuse, akurat tej kwestii nie trzeba mi tłumaczyć.
    Wiem o tym.
    Ale dziękuję za trud nauczynia.
  • Ozar 08.08.2018
    Aisak Tu akurat poruszyłeś czułą strunę. Kiedyś albo nie mówiło się wcale (za komuny), albo wychwalało sie powstańców pod niebiosa. Jednak głosy przeciwko zawsze były nawet tuż po 1 sierpnia, jednak były albo przemilczane, albo usuwane z historii. Nawet tacy bohaterowie jak generał Anders uznali rozkaz za haniebny i chcieli postawić Bora przed sądem. A co do chwały, to ona się należy, ale nie kardze tylko zwykłym ludziom walczącym do śmierci przeciw przeważającym siłom.
  • Enchanteuse 08.08.2018
    Aisak wybacz w takim razie.
  • Ozar 08.08.2018
    Enchanteuse Dokładnie o to chodzi. Co innego zwykły Warszawiak, członek AK. On miał wykonywać rozkazy i wsio, ale co innego generałowie którzy taki rozkaz wydali.
    Przytoczę jeszcze raz słowa totalnej głupoty wypowiedziane przez generała Okulickiego
    ""Musimy stoczyć wielką bitwę w Warszawie, i to niezależnie od ceny. Niech się walą mury, niech płynie krew. Tylko nasza walka, nasza śmierć, nasza ofiara może zmienić stanowisko wielkich mocarstw". To jest dopiero kretynizm do chyba 10 potęgi. Przelać morze krwi młodych ludzi żeby pokazać światu !!! Świat zachodni miał nas w dupie a wujaszek tylko się śmiał patrząc na to, co dzieje się w Warszawie.
  • Enchanteuse 08.08.2018
    Ozar dokładnie.
  • Aisak 08.08.2018
    Czy za ćwierć wieku będą pamiętać?
    Nie wiem...
  • Keraj 09.08.2018
    To chyba jak dobrze pamiętam to gen. Okulicki twierdził że widział czołgi sowieckie na pradze
  • Aisak 08.08.2018
    Ależ proszę bez fantazji erotycznych.
    Nie jestem pięknym opalonym i umięśnionym chłopcem.
    Jestem starszą grubszą panią.
    Bardzo starszą.
    &
    Bardzo grubszą.
    :(


    No, dobrze. Jak ktoś chce sobie pofantazjować, to czemu by nie xD
  • Ozar 08.08.2018
    Aisak Fantazje erotyczne przy takim temacie. Ciekawe...
  • Aisak 08.08.2018
    Ozar, przepraszam.
    Temat ważny, poruszający, historyczny.

    Ale kiedy byłeś młody, tarzałeś się po ziemi z narzeczoną, PO TEJ ZIEMI.
    Ziemi zakrwawionej, trzymającej w ramionach setki zabitych, zamordowanych Ludzi.

    Chcę tylko powiedzieć, że pomimo wszechobecnej śmierci, śmiech radość i życie są tuż obok.


    Przepraszam.
  • Ozar 08.08.2018
    Aisak Bardzo słuszna uwaga. Cała Polska jest usłana grobami. Rozumiem.
  • Zaciekawiony 08.08.2018
    Heroicznym czynem były działania zaangażowanych w walkę, natomiast głupotą była decyzja sztabu o rozpoczęciu powstania i to w dodatku już 1 sierpnia. Trzeba było zaczekać do momentu gdy ACz faktycznie pojawi się na przedmieściach, a nie opierać się na jakichś plotkach. Na dodatek nieco wcześniej w ramach Akcji "Burza" z miasta wyjechało wielu bardziej doświadczonych żołnierzy i broń. Sama decyzja o powstaniu została podjęta tak pospiesznie, że nie tylko nie zdążyły się sformować oddziały, bo ludzie byli mocno rozproszeni, ale w dodatku nie zdążono wyciągnąć broni ze wszystkich skrytek.
  • Ozar 08.08.2018
    Zaciekawiony dzięki za wizyte. Dokładnie tak. Krótko przed wybuchem odesłano ponad 500 szt broni + amunicję z Warszawy, a do tego pogłoski o czołgach na Pradze były prawdziwe, ale ten pluton został przez Niemców zniszczony a jak wiemy z dokumentów po prostu udało mu sie przez nie strzezony odcinek przejechać az na Prage. To nie były oddziały AC, a tylko przypadkowy wypad. A co do oddziałów, to 0 17 udało się zebrać i uzbroić około 30% powstańców, reszta wkroczyła do walki tam, gdzie ich d\dopadł rozkaz, co uczyniło potężny bałagan juz pierwszego dnia powstania.
  • Keraj 09.08.2018
    Ostatni raz w czasie tego swiatowego konfliktu tak sumiennie współpracowali ze sobą Rosjanie z Niemcami, celem jak zwykle Polacy. Jeżeli chodzi o powstanie, to sowiecki wiedzieli co się świeci wcześniej, przykład pojawili się u Nałkowskiej, aby Ta jak najszybciej opuściła stolicę.
  • Keraj 09.08.2018
    Dokładnie nie do sieci a polscy komuniści
  • Keraj 09.08.2018
    Walki zaczęły się w niektórych miejscach już o 14-tej
  • Keraj 09.08.2018
    Powstanie mogło się zakończyć wcześniej, były takie rozmowy, ale sowietom nie było to na rękę, a pozwolenie na lądowanie samolotów po ich stronie przerwało pertraktacje i przedlużylo agonie miasta wraz z ludnością cywilną.
  • Ozar 09.08.2018
    Keraj dzieki za wizytę. Rzeczywiście godz 17 to raczej taka umowna, bo walki w kilku miejscach już trwały. Masz rację zarówno Ruskie jak i Niemcy spodziewali się powstania i obu było to na rękę. A co do wcześniejszego zakończenia, to Stalin w pewnym momencie przestraszył się, że większość powstańców przezyje i dlatego mało że pozwolił na lądowania, to nawet dał zgodę na wysyłanie powstańcom pomocy. On dobrze wiedział że im dłużej bedą walczyć tym więcej Polaków zginie. Totalna perfidia, ale akurat w jego przypadku zrozumiała.
  • Ozar 09.08.2018
    Zapraszam wszystkich chętnych na jutro do przeczytania drugiej części dotyczącej powstania pod dość znamiennym tytułem "Co by było gdyby powstańcom udało się wygrać i wyrzucić Niemców z Warszawy?. Będzie tam także moja dość kontrowersyjna teoria dotycząca Hitlera.
  • MarBe 19.08.2018
    Wiersz na końcu doskonale wyraża moje zdanie o powstaniu, ponieważ niepotrzebnie zginęło z tego powodu zbyt wielu, których nie można było zastąpić.
  • Ozar 19.08.2018
    Dokładnie tak, to była zbrodnia na polskiej inteligencji, która zginęła wykonując niewykonalny w 1944 roku rozkaz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania