Poprzednie częściKolorowe życie Lu - PROLOG

Kolorowe życie Lu - Rozdział 0 – Wprowadzenie do rozrywki

Na wstępie chciałabym Cię zaprosić do przeczytania prologu, aby poznać główną bohaterkę- Luizę. Również z początku muszę wytłumaczyć fenomen rozdziału ''0'', to nie jest żadna pomyła, to po prostu zdarzenie z przeszłości. Dokładniej sprzed 5 miesięcy..(aby był znany kontekst) Kiedy życie Luizki było jeszcze faktycznie kolorowe, ale i początek tego kiedy zaczęło się ono kolokwialnie mówiąc pierdolić, tak właśnie. Ale do sedna, zaczynajmy:

 

Tydzień przed urodzinami Lu (14/15 maja):

 

-Klara, słuchaj, część osób nie przyjdzie na moje urodziny..- powiedziała ze smutkiem Luiza.

-Lu, nie przejmuj się tymi co nie przyjdą, ważne, że będą te persony, którym na tobie zależy- Klarysa wzięła do ręki listę osób zaproszonych na urodziny- hmmm z tego co widzę to tylko swojej obecności nie potwierdził Maksym i Leon, nie masz się czym przejmować, naprawdę. To będzie niesamowita impreza, patrz 10 osób to i tak dużo- uśmiechnęła się.

-Haha, masz rację, a i tak na 10 osób to trzeba troszkę alko kupić, myślisz, że 2 kraty starczą?- zapytała Lu przyjaciółki.

-Starczą, najwyżej dokupimy, pamiętaj, że ja i tak dużo nie piję, bo na 23 będę musiała być w domu- powiedziała z pogardą Klarysa- Ej, a w ogóle miałam cię pytać, czemu napisałaś na liście ''Marcin + dziewczyna''- pokazała palcem.

-O właśnie miałam ci mówić, on chyba znalazł w końcu dziewczynę haha- prychnęła Lu – zapytał, czy może z nią przyjść, ja mu powiedziałam czemu nie, chętnie poznam nowe osoby.

-Może jakaś ogarnięta będzie- odrzekła z uśmiechem Klara odkładając listę.

-No możliwe, choć po nim nie wiadomo kogo można się spodziewać- zaśmiały się obie- Idziemy do Rossmana, potrzebuję nową pomatkę?- zapytała Lu.

-Gitara, ja muszę kupić tusz do rzęs.

 

22 maja, impreza urodzinowa:

 

Impreza odbywała się nad stawem, nieopodal domu Lu. Było bardzo ciepło, masa ludzi kąpiących się w stawie, grillujących i odpoczywających po całym tygodniu pracy. Nie przeszkadzało to jednak, aby czuć się dobrze w towarzystwie osób zaproszonych na urodziny, każdy z gości znał się, tylko ta tajemnicza dziewczyna Marcina wszystkich interesowała. Nagle zjawili się i oni, Marcin przedstawił ją jako ''Basię''. Basia była zagubiona w towarzystwie, siedziała cały czas przy swoim chłopaku i z nikim nie gadała, jedynie powiedziała Luizie ''sto lat''. Luizka, Klarysa i Kornelia zastanawiały się jak zagadać do Basi, było to ciężkie, gdyż cały czas rozmawiała przez telefon, lub siedziała wtulona w Marcina. Dziewczyny wpadły na genialny plan, poprosiły ją, aby zrobiła im zdjęcie, zgodziła się, jednak zaraz po tym odeszła i poszła do toalety.

-No dziewczyny, opornie z nią idzie..- powiedziała z przekąsem Kornelia.

-Nie no co ty, to moje urodziny, musi choć ze mną pogadać!- Powiedziała lekko podirytowana Lu.

-Marcin, ona coś piła, czy nie?- zapytała badawczo Klara.

-Wypiła dwa piwa powinna już z wami normalnie gadać, nie mam pojęcia czemu tak uciekła, ale pogadam z nią, żeby była bardziej otwarta na was- powiedział nieśmiało chłopak – A Lu, jak tam w ogóle z Aleksym? Jakby na fochu jesteście, on gada tam z chłopakami ty tu z dziewczynami, coś nie tak?

-A nie, wszystko w porządku, chciałam po prostu teraz poznać Basię i go tam zostawiłam przy stole, niech pilnuje kiełbas i piwa haha – zaśmiała się Luiza.

-To wspaniale, jesteście taką świetną parą, pasujecie do siebie- wyznał Marcin, choć kiedyś zabiegał o względy Luizki, ale po alkoholu chyba włączyła mu się szczerość.

-Marcin, co to kurwa?!- krzyknęła Kornelia.

Oczom wszystkich ukazała się Basia z jakimś typem. Każdy był zdezorientowany, Aleksy chyba najbardziej, bo szybko wstał od stołu i przyszedł objąć swoją dziewczynę, Lu pocałowała go w usta. Nastała cisza grobowa... Basia nic nawet nie wytłumaczyła, ani kto to, ani dlaczego on tu przyszedł. Po niezręcznej ciszy przybysz przemówił:

-Macie jakieś piwko?

-Czy ty kurwa jesteś śmieszny?- zapytał zbulwersowany Aleksy.

-Pytam tylko, bo widzę fajna imprezka, grill, muzyczka gra to pewnie i alkohol jest- bezwstydnie powiedział przybysz, który był już widocznie podchmielony.

-Chłopie spierdalaj stąd, albo ci pomogę!- ryknął Aleksy, wyrywając się z objęć Luizy.

-Kochany, to są moje urodziny, proszę cię bądź spokojny...-dziewczyna znów objęła swojego chłopaka, on dał jej buziaka.

-Dobra chłopaku, upiekło ci się tym razem, teraz zawijaj- warknął Aleksy.

-Wszystkiego najlepszego- powiedział przybysz i odszedł ze szklankami w oczach.

Po tym incydencje Basia przeprosiła wszystkich i rozmawiała już normalnie z dziewczynami. Za jakiś czas poszła znów do toalety, nagle Kornelia zauważyła ją siedzącą na ławce z tym typem co ostatnio. Powiedziała to Lu, która poszła sprawdzić co jest grane, kiedy tam podeszła, Basia podawała swój numer chłopakowi.

-Basia o co tu chodzi?- zapytała zdezorientowana.

-Dałam mu numer, bo powiedział, że się utopi w stawie, jak mu nie dam- odpowiedziała.

-No co ty gadasz, to jakiś psychol! Patrz chłopaki idą- powiedziała Lu, wskazując palcem w stronę chłopców.- Czy ty się nie obawiasz o swój związek? Nie wiem czy tak łatwo to wytłumaczysz Marcinowi..

-Nie jesteśmy razem- odpowiedziała zdziwiona.

Impreza po mimo początkowych zgrzytów trwała w najlepsze jeszcze do 23, a że zaczęło się robić zimno i komary wyleciały na łowy, każdy poszedł do domu. Basia z solenizantką bardzo dobrze zaczęły się dogadywać, umówiły się, że od dziś będą pisać na FB. Faktycznie, dziewczyny pisały naprawdę dużo, Lu myślała, że znalazła nową przyjaciółkę.

 

3 czerwca:

 

Rodziców Luizy nie było w domu na weekend, postanowiła z tego tytułu zaprosić swojego ukochanego chłopaka na noc, przed czym poszli do kina. Atmosfera była jednak napięta przez kilka dni, ale jednak przecież bardzo się kochali, ta wspólna noc miała ich pogodzić i zatrzeć złą atmosferę. Zawsze ''seks na zgodę'' działał, jednak nie tym razem.. Choć oboje chcieli dobrze to i tak nic nie pomogło. Aleksy nagle, po kilku niemiłych słowach, wstał z łóżka, ubrał się, zabrał manatki i wyszedł. Trzasnął drzwiami, Luiza nie wytrzymała, krzyknęła za nim: ''Jak w tym momencie nie wrócisz, to kurwa możesz już nigdy nie wracać! Nie pisz ani nie dzwoń do mnie więcej!''. Obrócił się, ale olał ją. Nie była smutna, ona była zła jak nigdy, położyła się do łożka, nie mogła zasnąć ze złości. Po pół godzinie Aleksy wrócił, zaczął ją przepraszać i wyznawać miłość, dziewczyna była nie ugięta, nie wpuściła go do środka. Pomimo, że zbliżała się już 1 w nocy. Ostatni raz go wtedy widziała, wcale nie było jej żal tego roku związku, czuła, że coś się wypala między nimi. Teraz już poszła spać spokojnie.

 

11 czerwca- urodziny Marcina:

 

-Klaro, nie idziemy na te urodziny, tam będzie Aleksy, nie mogę na niego patrzeć!

-Nic mnie nie ciągnie na te urodziny, ale nawet na chwilę nie pójdziemy? To nasz przyjaciel...- odpowiedziała rezolutnie przyjaciółka.

-W porządku, ale zapytamy Krystiana, czy wie o której i czy w ogóle wpada Aleksy- odpowiedziała lekko zestresowana Lu.

na imprezie

Lu i Klara przyszły kiedy już parę osób było na miejscu. Krystian z dziewczyną, Olga i Basia z jakimś nieznajomym. Lu przywitała się ze wszystkimi na przytulasa, Basię zostawiła na koniec, ponieważ dawno jej nie widziała i chciała ją wyściskać. Podeszła do niej z uśmiechem, a ona powiedziała: ''Jeszcze ci skopie tyłek''. Luizka była zdezorientowana, ponieważ koleżanka wyszeptała jej to do ucha, kiedy się przytulały... Ale kiedy wypuściła Basię z objęć, miała ona uśmiech na twarzy, Lu pomyślała, że to małośmieszny żart. Nazbierało się jeszcze parę osób, zabawa trwała w najlepsze, nagle Krystian powiedział, że Aleksy już tu jedzie. Klara z Lu zerwały się z miejsca i nerwowo zaczęły się żegnać ze wszystkimi. Wzięły po piwie do torebek i poszły w zupełnie inne miejsce, z dala od Aleksego i urodzin Marcina.

Po urodzinach zadzwoniła do Lu Kornelia, była ona nietrzeźwa, ale wiedziała co mówi, że było ogólnie fajnie i pierwszy raz spróbowała seksu w krzakach, w sumie dzwoniła po to, aby się tym pochwalić. Powiedziała jeszcze, że ta Basia to dziwna osoba, tutaj niby coś kręci z Marcinem, a na jego urodziny przychodzi z innym kolegą, ba znikają w krzakach na dłuższe chwile po czym wracają i znów tam idą... I że jak ten kolega poszedł to zaczęła podrywać 9 lat starszego faceta. Lu była w totalnym szoku, nie spodziewała się tego po koleżance, nie wiedziała jednak czy wierzyć Kornelii, skoro była w stanie upojenia, postanowiła więc napisać do tego faceta, którego rzekomo podrywała Basia. On wszystko potwierdził to znikanie w krzakach też. Luizie było ciężko zasnąć tej nocy, biła się z myślami o koleżance.

 

Następny dzień:

 

Luizka zaczęła intensywnie myśleć o swoim byłym chłopaku, tak ona dalej kochała Aleksego, chciała zatem wrócić do niego. Napisała do niego, on z pretensją wybuchł, nie chciał w ogóle z nią gadać. Wyzywał ją od najgorszych, Lu naprawdę źle się czuła, nie wiedziała o co chodzi. Nagle napisał... Ponoć dowiedział się, że Luizka ostro zdradzała go od pewnego czasu z Maksymem- przyjacielem z innego miasta. Naturalnie to było oszustwo, gdyż Lu nie miała z nim kontaktu od jakiś 2 miesięcy, a poza tym nigdy, ale to prze nigdy nie zdradziłaby swojego chłopaka. Zaczęła zastanawiać się dlaczego on tak myśli.. I wtedy zapaliła jej się żaróweczka w głowie- Basia, to musiała być ona. Wiedziała ona o tym, że Aleksy był bardzo zazdrosny o tego kolegę, wiedziała również o tym, że Luiza podobała się kiedyś owemu przyjacielowi i najpewniej tak jest dalej. W jednym momencie wszystko złożyło się w jedną całość. Teraz dopiero Luiza zrozumiała co miało znaczyć ''jeszcze ci skopie tyłek'' i to wcale nie był małośmieszny dowcip. Luiza po tym wszystkim popadła w depresję, a raczej miała silny nawrót. Przez około miesiąc płakała całymi dniami i modliła się, aby Bóg dał jej szansę naprawić i wytłumaczyć Aleksemu, który był nie ugięty.. Nic nie jadła praktycznie i schudła 7 kg, tylko piła, bardzo dużo spała. Nie miała ochoty rozmawiać z chłopakami i powoli z dziewczynami też, przez 3 dni z nikim nie miała kontaktu, nawet z Klarą. Najgorszy okres w jej życiu.

Zmieniło się to gdy zobaczyła, że Aleksy dodał zdjęcie z nową dziewczyną. Lu jednak cieszyła się jego szczęściem. Od tamtego czasu zaczęła na siłę szukać kogoś kto jej się spodoba...Oczywiście miłości się tak nie szuka, dlatego zawiodła się ona i tym razem na 2 chłopakach.We wrześniu poszła do nowej szkoły- zaczęła się uczyć na fryzjerkę, zapomniała o wszystkich niedolach i złamanym sercu. Poznała nowe świetne koleżanki i w końcu czuła się szczęśliwa.

 

Czy Luiza będzie w stanie być cały czas szczęśliwa? Co z jej kryptowrogiem- Basią? Odpuści jej takie czyny, puści w niepamięć cały ten czas kiedy cierpiała? Czy może znajdzie jakiś sposób, aby się zrewanżować byłej koleżance? Odpowiedzi szukaj w następnych częściach ''Kolorowego życia Lu''. Dziękuję bardzo serdecznie za przeczytanie tego rozdziału, jeśli choć trochę Cię zaintrygowałam, bardzo proszę o łapkę w górę bądź komentarz :)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • KsiezniczaSnow 15.10.2016
    Powiem tak, intrygujące. Dużo tekstu, fajnie piszesz ogółem zostawiam 5/5 i liczę, że będziesz dlaej kontnuować. :)
  • Potwierdzam xd ode mnie też 5/5 i mam nadzieję, że Lu zemści się okrutnie :D jak o niej czytam mam wrażenie, że piszesz o mnie haha xd
  • Lola1312 17.10.2016
    To bardzo ciekawie xD bo ogolenie chodzi w tym opowiadaniu, zeby stowrzyc swoj swiat przedstawiony na bazie moich własnych przeżyć :D
  • Może miałyśmy podobne przeżycia XD w każdym razie dobrze się zapowiada :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania