Saga o bohaterach - część 3
Bohaterowie popatrzyli po sobie. Każdy wyciągnął miecz i skierował go w stronę wejścia do piwnicy. Ciężkie stąpanie dochodziło zza drzwi, w które po chwili coś zaczęło uderzać, chcąc dostać się do środka.
- Co teraz?
- Walczymy.
- Schowaj się Księżniczko. Ci trzej bohaterowie cię obronią - krzyknął Jonatan.
Dudnienie ustało, ale coś zaczęło poruszać klamką. Drzwi się otworzyły. Jaron spojrzał na pozostałych. W przejściu stanął prawdziwy potwór. To jego wieśniacy się bali i on atakował każdego, kto chciał zbliżyć się do budynku.
Bohaterowie ruszyli w jego kierunku, gotowi do walki.
- Stop - powiedziało stworzenie. Wyglądało jak wielki jaszczur, Jaronowi skojarzyło się ze smokiem.
- Kim jesteś? Potrafisz mówić? - zapytał.
- Owszem, to ja przyprowadziłem tu Księżniczkę i potwora, piękną i bestię.
- Ciekawe po co to zrobiłeś. Zaraz przerobimy cię na kotlety.
- Nie tak prędko. Taka jest rola Wielkiego Narratora. Musiałem dopilnować byście się tu znaleźli i pomogli odczarować Jonatana. On natomiast miał się spotkać z Księżniczką.
- O czym ty gadasz? To ty jesteś prawdziwym potworem. Dlaczego zabiłeś ludzi przed wejściem?- krzyknął Jaron.
- Historia czasami wymaga takich rzeczy. Nie przybylibyście, gdyby zamieszkał tutaj niegroźny miś. Jesteście bohaterami, pokonaliście potwora, uratowaliście Księżniczkę. Czego jeszcze chcecie?
- To… nieprawda - Jaron zawahał się.- A co niby mamy zrobić z tobą? Pozwolić ci odejść?
- Wykonaliście swoje zadanie. Każdy zrobił co trzeba. Musiałem jednak skierować historię w odpowiednim kierunku - Jaszczur zamyślił się. - Jeszcze jedno. Jeśli chcecie jakieś trofea, to są w skrzyni w kącie. Bogacz lubił polować na różne stworzenia, zebrał ładną kolekcję łupów. Gdyby ludzie chcieli zobaczyć kawałek potwora, to na pewno coś znajdziecie.
Patrykon postanowił zareagować.
- Chwileczkę. W końcu atakowałeś i zabijałeś ludzi. Nie możemy ci tego darować.
- Zakończenie tej historii już nastąpiło. Nie mam czasu. Muszę naprowadzić losy innych ludzi na właściwą drogę. Do zobaczenia.
Jaszczur odwrócił się i wyszedł z piwnicy. Bohaterowie dziwili się, jak udało mu się zmieścić w drzwiach. Można by sądzić, że chwilowo zmniejszył się, a potem znów powrócił do swoich prawdziwych rozmiarów.
- Cholera, chyba nie zrobiliśmy tego jak trzeba. –wyrzucił z siebie Patrykon.
- Jesteśmy bohaterami. Mamy prawo do odstępstw od normy.- uspokoił go Jaron.
Jonatan podszedł do skrzyni, którą wskazał jaszczur i ją otworzył. W środku rzeczywiście było pełno różnych rzeczy, jakieś poroża, skóry, pazury, kły i inne tym podobne przedmioty. Jaron, Patrykon i Sampon wybrali sobie kilka fragmentów pozostałych z bestii.
- Mogą się przydać. Najwyżej je komuś sprzedamy.
- I co, myślicie że ten potwór tak po prostu sobie poszedł? W takim razie lepiej się zbierajmy.
- Tak, mam dość siedzenia w tym zimnym miejscu. To źle działa na reumatyzm.- westchnął Sampon, schował miecz i zaczął wchodzić po schodach. Księżniczka przytulona do Jonatana wyszła za nim. Na końcu szli Patrykon i Jaron.
- Też czekam na prawdziwą miłość. To takie romantyczne, kolacja przy świecach, kwiaty w wazonie, noc poślubna - rozmyślał Patrykon.- Wiesz co mam na myśli?
- A ja wciąż myślę o tym, że nie zdobyliśmy dość doświadczenia, żadnego zabitego potwora. Jakoś tak dziwnie wyrabiamy swoją reputację bohaterów.
- Wiesz, taka miłość to piękna rzecz. Gdzieś tam czeka na mnie kobieta, która weźmie mnie w ramiona. Może jest bliżej niż myślę. Przytulę ją, pocałuję. Mam rację?
- Musimy ruszyć na jakąś nową misję. Może ktoś zleci nam jakieś zadanie. Trzeba popytać ludzi. Ta dzisiejsza sprawa była trochę dziwna.
- Ale…
- Pospieszmy się.
Tak kończy się ta historia. Jonatan spotkał swoją Księżniczkę, którą pokochał, a po pewnym czasie poślubił, potem odjechali razem za siedem rzek i siedem gór. A trzej bohaterowie zdobyli sławę i odeszli w stronę zachodzącego słońca.
Komentarze (5)
to było dla śmiechu
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania