Poprzednie częściSkrzywiony świat (1/3)

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Skrzywiony świat (3a/3)

– Ładnie tu pachnie, jakby kobiecymi perfumami – odezwała się Celina.

– Twoimi kotku – wciął się Tobiasz.

– Chociaż zapachy mógłbyś odróżniać – syknęła i głośniej dodała. – Pięknie masz tutaj.

– Też tak myślę – odpowiedział i wręczył jej kieliszek z winem. – Pilnowałem budowlańców, więc wyszło tak, jak sobie zamarzyłem. Jeżeli chcecie, to pokażę wam jak wygląda piętro?

– Chętnie – natychmiast odpowiedziała Celina.

– Mi nigdy tego nie proponowałeś – z wyrzutem stwierdził Tobiasz.

– Bo facetom takich rzeczy się nie proponuje. – Widząc zaś oburzenie chłopaka, dodała. – Żartowałam przecież.

– Chodźmy – zarządził Maciek, którego napełniony pęcherz wołał o pomoc.

 

No i szli drewnianymi schodami, a słodka buźka (bez dołeczków) Celiny trajkotała jak najęta. A on patrzył na stukoczące seledynowe szpileczki dodające jej z dziesięć centymetrów. Nie, nie patrzył na szpilki, tylko na tyłek i jej zgrabne nogi!

– Chodźcie w lewo – przerwał Celinie monolog. – Mam tam biblioteczkę, nieco skromna, ale jak dla mnie wystarczająca. Czasami lubię poczytać.

– Ile książek? – pisnęła, gdy tylko weszli do pomieszczenia.

– Możecie sobie pooglądać, a ja na chwilkę was przeproszę. – Nieoczekiwanie dla nich powiedział Maciek. Jako, że się nie odezwali, dodał. – Na chwilę pójdę do toalety.

– No jasne – zaśmiał się Tobiasz.

 

To był ostatni moment, by nie zsikać się w gacie. Ulgę, jaką poczuł, mógł porównać jedynie do..., właściwie to nie wiedział do czego. Gdy skończył i wyszedł z toalety, nieoczekiwanie zaatakowała go Celina. Z zaskoczenia oddał jej przydługi pocałunek i to niestety musiał zobaczyć Tobiasz.

– Byłem ślepy! – krzyknął. – Cholera widać było, że na niego lecisz, po co tu z tobą przyszedłem!?

– Tobek – krzyknąłem za zbiegającym po schodach przyjacielu.

 

***********************Zakończenie nr 1**************************

 

Ten jednak nie miał zamiaru zostać. Trzaśnięcie drzwi wejściowych świadczyły tylko o jednym.

– Skoro jesteśmy już sami, to może zrobimy kroczek więcej – Uśmiechnęła się słodko i delikatnie trąciła ramiączko, które zsunęło się, odsłaniając jej kształtną pierś. Na razie lewą.

– Mówiłem, że ćwiczę silną wolę – powiedział, nie próbując jej jednak powstrzymać.

– Silna wola, a co to takiego? – Była tak blisko, tak cholernie blisko. – Nigdy jej nie spotkałam.

– Tylko ja taką mam – odpowiedział i odsunął jej rękę (cholernie delikatną) od rozporka.

– Naprawdę? – Nie poddawała się.

 

Patrzyła mu prosto w oczy cholernie brązowymi oczami, w których mógł się zagubić na wieki. Aromat jej perfum objął go, drocząc się z nim i zmuszając do działania. Jej usta zbliżały się niebezpiecznie i coś szeptały, ale nie rozumiał słów. Ponownie jej ręka sięgnęła do krocza spodni, najpierw bez sprzeciwu odpięła guzik, a później rozporek zrozumiał, czym jest grawitacja. Nie rozumiała tego ręka Maćka, która wylądowała na piersi Celiny.

 

– Naprawdę chcesz mnie zobaczyć, takiego jaki jestem naprawdę?

"Chcę" zbiegło się ze zdjęciem jego czarnej koszulki i wybrzmiało nieco później z ostateczną propozycją Macka?

– Zejdźmy na dół, pokażę ci, czym jest silna wola.

Chwycił ją za rękę i szli, co rusz zatrzymując się, by chociaż na chwilę zaspokoić obudzone żądze. Maciej wciąż się opierał i walczył, by ostatecznie wygrała jego silna wola. Już byli w salonie, on niestety w samych slipach, ona wciąż bardziej ubrana niż rozebrana. Czerwona skórzana kanapa zapraszała, oni jednak ją minęli, a Maciek wciąż napierając na Celinę, kierował ją w jedyne możliwe miejsce. Tak bardzo jej pragnął, tak bardzo chciał się zatopić w jej wilgotnym zakamarku i pieścić ją języczkiem. Kusząca perspektywa zaprawiona aromatem słodkich (korzennych?) perfum robiła mu papkę z mózgu. W końcu ostatkiem sił sięgnął do klamki, otworzył drzwi, brutalnie ją wypchnął i zamknął drwi z trzaskiem.

– To jest silna wola! – krzyknął przez drzwi i zaczął się śmiać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • MartynaM dwa lata temu
    Z duzo "i" w przedostatnim zdaniu, mozna zastąpić przecinkiem.
    Dobry tekst5
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Faktycznie przegiąłem z tym "i" . Skorygowane
    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Józef Kemilk↔No tutaj, to zaskoczenie jest... bo nie ma.↔Tekst w poświacie, deczko psychopatycznych myśli, mówiąc skromnie. W takim klimacie, przystającym do sytuacji...
    P.S↔ ''Jeżeli chcecie, to pokażę wam jak wygląda... piętno?''
    W pewnym stopniu, nawet pasuje, ale chyba chodzi o:piętro?:)
    Pozdrawiam?:)
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Tzn: nie ma, co w pierwszej częsci:)
  • Józef Kemilk dwa lata temu
    Fakt, piętno się pomyłkowo zrobiło. Zaraz poprawiam. A zaskoczenia nie ma, bo facet analizuje i wyszło mu, że ryzyko wtopy no i aż dwa ciała. Problem zbyt duży
    Dzięki za koment
    Pozdr

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania