Strażnicy Marzeń - Córa Słońca. Prolog

Witam was z moją nową opowieścią. Tym razem to FanFiction o dalszych losach Strażników!

Rozdziały zacznę dodawać, gdy tylko nakreślę kilka kolejnych, a tym czasem zostawiam wam na zachętę Prolog. Miłego czytania. :)

 

~ * ~

 

Dawno temu, jeszcze przed narodzeniem się naszej cywilizacji, istniała wyspa. Była przepiękna, a o swojej obecności dawała znać z wielu kilometrów. Wyspa ta poruszała się na wodach oceanów dzięki technologii. Jak pewnie się domyślacie, wyspa o której mówię to Atlantyda.

 

Na jej powierzchni zbudowano wspaniałe miasto. Rządziły w nim dwa rody obdarzone potężną mocą. Złoty i Srebrny. Rodziny te nie przepadały za sobą skupione na wielkiej konkurencji, by w końcu tylko jeden z nich panował na wyspie.

Jednak pewnego wiosennego dnia w obu królewskich domach urodziły się dzieci. Złota księżniczka i Srebrny książę. Pomimo zakazów rodziców, dorastali jako przyjaciele, aż nadszedł ten dzień kiedy on się oświadczył, a ona powiedziała tak.

Ich ślub był największym wydarzeniem w dziejach Atlantydy, a ich wesele było huczne i wesołe. Poddani świętowali trzy dni! W końcu dwa rody były połączone na zawsze w jedność.

Jednak nie wszyscy dzielili te szczęście. Wśród poddanych powstała grupa spiskowców, którzy chcieli obalić koronę. Odkryli pradawny rytuał, który uwięziłby moce dwóch rodów na wieczność. Potrzebowali jedynie krwi obdarzonej Złotem i Srebrem.

Długo nie musieli czekać na owoc miłości nowej królewskiej pary. Złotowłosa księżniczka o wielkich srebrnych oczach. Młoda para nigdy nie czuła się szczęśliwsza.

Księżniczka wyrosła na piękną damę, szanowaną i wielbioną przez poddanych.

Jednak w dniu jej osiemnastych urodzin wybuchła rebelia, która miała na celu pojmać dziewczynę. Królowa broniła jej jak mogła, walcząc zaciekle, jednak rebelianci zaatakowali w momencie jej słabości. Zaćmienie Słońca. Bez mocy została szybko unieszkodliwiona. A król nie był w stanie użyć siły przeciwko swoim poddanym. Nawet, by chronić swoją rodzinę. Księżniczka została schwytana, a jej krew zapieczętowała króla i królową, razem z mocą ich rodów. Uwięzieni na niebie, skazani na to by nigdy więcej się nie spotkać.

Nieświadomi niczego rebelianci zniszczyli najpiękniejszą wyspę jaka kiedykolwiek istniała. Nieświadomie pozbawili ją mocy, która pochodziła od dwóch znienawidzonych rodów.

~ * ~

Stałam na dachu wysokiego budynku i przyglądałam się ponurej scenie, która się przede mną odgrywała.

Fale czarnego piachu powalały wszystko co stało na jego drodze. Czarny Pan dosiadał potężnego ogiera, a powietrze niosło jego ponury śmiech.

Piątka Strażników ledwo stojąc na nogach chroniła ostatniej grupki dzieci, która w nich wierzyła.

- Poradzą sobie? - zapytałam na głos, do niewidzialnej towarzyszki. W głowie usłyszałam ciche "tak".

Jeszcze chwilę patrzyłam na grupę. Moją uwagę przykuły błękitne oczy, w których widać było bezgraniczną nadzieję. Prychnęłam. Ci strażnicy. Nigdy się nie zmieniają.

Odwróciłam się na pięcie i odleciałam, jednak w głowie pozostał mi obraz tych oczu. Jak bolesne wspomnienie, nie chciały odejść.

 

~ * ~

Ciąg dalszy nastąpi...

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Khartus 12.03.2016
    Wstępu nie będe się czepiać xd. Dość fajne i przyjemne wprowadzenie.
    1) Od drugiego akapitu, czyli słów "Na jej powierzchni..." mam wrażenie jakby było to streszczenie czegoś większego.
    2) Użyłaś dwóch stylów narracji, co lekko utrudniło czytanie.
    Ostatni fragment mogłaś usunąć i wcisnąć jako rozdział 1 i wtedy rozwinąć go troche.
    3) Dalaś dywizjony zamiast myślników.

    Dam 4 na zachętę. Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
  • Marethyux 12.03.2016
    Dziękuje za ocenę. :D
    Jeśli 'streszczenie czegoś większego" masz na myśli to, że nie opisałam za bardzo wyspy to przyznam racje. Nie chciałam robić zbyt długiego prologu.:P
    Czy użyłam dwóch stylów. W pierwszej części narrator ( w tym wypadku miała to być po prostu bohaterka ) opowiada historie Złota i Srebra.
    W drugiej ukazany jest kawałek końcówki bajki, na który patrzy bohaterka. Nie chciałam dawać tego w pierwszym rozdziale ponieważ będzie skok w przyszłość o kilka-kilkanaście lat. :)
  • the_endrju 12.03.2016
    Prolog powinien być dłuższy. Powinnaś rozwinąć bardziej tą historię, bardziej szczegółowo... Takie podejście do tematu nałożyło na mnie efekt irytacji.
    Na razie zostawiam bez oceny.
  • Marethyux 12.03.2016
    Tu właśnie chodzi o to, by nie było szczegółów. One będą później. :)
  • Marethyux 13.03.2016
    Mam nadzieję, że jednak nie zniechęciło Cię to, by przeczytać przyszłe rozdziały. Postaram się, aby tam szczegółów nie brakło. :D
  • Olga Undomiel 12.03.2016
    Ładnie. 5
  • Marethyux 12.03.2016
    Dziękuje za ocenę. :D
  • Angela 13.03.2016
    " w obu królewskich domach urodziło się dziecko" - urodziły się dzieci, bo przecież dwoje.
    Może być ciekawie, zostawiam 4 : )
  • Marethyux 13.03.2016
    Dziękuje za ocenę. :D
    Już poprawiam błąd. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania