Swój sobie na swoje [Artykuł]

Jak się czasem człowiekowi jakieś określenie do myśli przyklei, to nie chce się odczepić. Może w tym tkwi przyczyna, przez którą tak wielu autorów nieustannie dookreśla własność przedmiotów. Nawet jeśli bohater robi coś rękami, to koniecznie własnymi.

***

Zaimek to część mowy, która zastępuje funkcję innego słowa. Pozwala nie używać stale konkretnych określeń, w pewnym więc sensie oszczędza słowa, pozwalając zbyt często ich nie powtarzać, często dodatkowo określa i precyzuje sens zdania. Zaimek rzeczowny zastępuje rzeczownik. Zaimek przymiotny zastępuje przymiotnik. Zaimek liczebny zastępuje liczebnik. Zaimek przysłowny zastępuje przysłówek.

 

Błąd na którym chcę się skupić dotyczy nadużycia zaimków w funkcji dzierżawczej, czyli określeń własności, przynależności (mój, moja, jej), oraz w funkcji zwrotnej, a więc swój, siebie, się. Nie dość, że autorzy używają tych określeń zbyt często, to jeszcze w dodatku w kontekstach, w których są zupełnie niepotrzebne, czytelnik bowiem może się domyślić o czyje rzeczy chodzi.

Bohater wchodzi do swojego mieszkania. Skoro jest to jego mieszkanie i nikt nie powiedział, że mieszka z nim ktoś jeszcze, to siłą rzeczy wszystkie rzeczy w tymże mieszkaniu będą "jego". Nierozsądny autor brnie jednak dalej. Oto bohater zdejmuje swój płaszcz i swoje buty, wyjmuje ze swojej torby swoje zeszyty szkolne i kładzie na biurku - jakże by inaczej - swoim, po czym kładzie się na łóżku, oczywiście swoim. Można pozamieniać niektóre "swój" na "własny" czy "jego" aby unikać powtórzeń, ale niepotrzebnego określania własności to nie niweluje.

Gdy nie ma możliwości pomylić czyje są podane rzeczy, zaimki powinny pozostawać w domyśle. Jedną z takich kategorii, gdy w zasadzie zawsze przedmiot przynależy do bohatera i domyślnie powinien być "swój" są rzeczy, które ma na sobie oraz części ciała. No chyba, że wyjątkowo ma akurat na sobie niewłasny ubiór lub rzecz, wtedy sytuacja jednak wymaga objaśnienia:

"Po krótkiej rozmowie z usłużnym przechodniem, który cierpliwie wytłumaczył mu jak ma dojść do szpitala, odszedł na bezpieczną podległość, po czym sięgnął do kieszeni i zadowolony ścisnął jego gruby portfel."

 

Zawsze swoja będzie więc ręka, twarz, noga czy włosy i dookreślanie "przeczesał swoje włosy" czy "nałożyła szminkę na swoje usta" stają się w większości przypadków niepotrzebne. Mogą być potrzebne, gdy opisywana jest czynność, w której udział biorą dwie czy trzy osoby, i w ruch idą części ciała różnych osób, ale często i wówczas nie wszystkie określenia własności są niezbędne. Jeśli narrator pierwszoosobowy pisze "położył swoją dłoń na mojej dłoni" to bez straty sensu możemy albo zrezygnować z zaimka odnoszącego się do osoby trzeciej "położył dłoń na mojej dłoni" albo też, korzystając z faktu podwójnego wystąpienia tego samego rzeczownika, zrezygnować z drugiego i zostawić go w domyśle "położył swoją dłoń na mojej". W większości takich właśnie przypadków, jeden rzeczownik wystarczy aby domyślić się czyje było co i niepotrzebne jest tego wyjaśnianie. No chyba, że sytuacja jest bardziej skomplikowana:

"Szaleniec nachylił się nade mną, i dotknął mojej twarzy ręką sąsiada. Odciętą"

 

Usuwanie nadmiaru zaimków pozwala uprościć zdania i pozostawić samą logiczną esencję, co jest przydatne, gdy chcemy zachować prostotę lub tempo fabuły wymaga unikania rozbudowanych wyrażeń. Rozpatrzmy kilka przypadków:

"Chwyciłem go swoimi palcami za jego lewe ucho" - tłumaczenie "swoimi palcami" jest niepotrzebne, gdy czasownik sugeruje, że to pierwsza osoba chwyta palcami; z kolei tłumaczenie "jego ucho" też jest niepotrzebne, bo określenie "go" sugeruje, że tymi palcami schwytano za coś inną osobę a nie siebie. Zresztą nadmiarowe są tu już palce, bo w sumie czym innym się chwyta? Po usunięciu nadmiarów zostaje nam "Chwyciłem go za lewe ucho".

Kolejny charakterystyczny przypadek, to fragment wypatrzony w jednym z opowiadań:

"Biegłam po dróżce gdyż nagle poczułam obcą rękę na ustach. Po chwili ktoś zaciągnął mnie w krzaki. Był to mężczyzna. Trzymał swoją suchą rękę na moich ustach. " - w pierwszym zdaniu zostaliśmy poinformowani, że obca osoba położyła jej rękę na ustach. Zupełnie niepotrzebne jest więc tłumaczenie w trzecim zdaniu, że napastnik trzymał jej swoją rękę na jej ustach, bo w sumie już to wiemy. Możemy więc zrezygnować z zaimków, bo pomimo iż mowa o różnych osobach, znamy kontekst sytuacji dostatecznie dobrze.

Następny przypadek z tego samego opowiadania jest już dość zabawny, jeśli logicznie się zastanowić: "Ręce chwycił mi i trzymał na moich plecach. " - jeśli wykręcił jej ręce, to niby na czyje miał plecy te ręce założyć? Przechodnia?

* * *

 

Pręgierz niesławy

Przypadki jak na mój gust niepotrzebnych zaimków:

* "Biegłam po dróżce gdyż nagle poczułam obcą rękę na ustach. Po chwili ktoś zaciągnął mnie w krzaki. Był to mężczyzna. Trzymał swoją suchą rękę na moich ustach. Nie mogłam nic mówić. Ręce chwycił mi i trzymał na moich plecach."

http://www.opowi.pl/porwana-1-cz-a11664/

 

* "Mad wstała, a jej serce zabiło groźnie. Wzięła głęboki wdech, poprawiła swoje ubranie i wkroczyła do środka pomieszczenia. "

http://www.opowi.pl/kapitan-mad-rozdzial-1-a30944/

 

* "naciągnęłam ubranie na swoje ciało. Usiadłam przy toaletce i zaczęłam rozczesywać swoje długie włosy"

http://www.opowi.pl/zlote-oko-rozdzial-v-a35627/

 

* "Jakże inna była jego reakcja, kiedy dwa lata później urodził się mój brat. To Jakuba faworyzował mój ojciec.

Najmniejsze moje przewinienie kończyło się klapsem w tyłek."

http://www.opowi.pl/obroncy-zla-a35949/

 

* "Instynkt przejął nade mną kontrolę i moja ręka sama gwałtownie wyskoczyła w górę. Poczułem jedynie jak mój nóż gładko wchodzi w jego ciało i usłyszałem zduszony przez moją drugą rękę jęk. Jeszcze mocniej wepchnąłem mój nóż i przekręciłem, zgrzytanie o kości, które poczułem, dało mi dziką satysfakcję. Moje oczy zalśniły leciutko, kiedy mężczyzna gulgocząc osuwał się na mnie"

http://www.opowi.pl/oszalec-cz7-a20282/

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • betti 11.12.2017
    Bardzo dobry artykuł, można powiedzieć; w punkt.

    Mnie też drażnią te dopowiedzenia, używane jak dla osób ograniczonych.
    Pozdrawiam.
  • Zaciekawiony 11.12.2017
    Zastanawiam się teraz nad artykułem o eliminowaniu nadmiaru "się" w zdaniach. To też zaimek i jego pojawianie się w zdaniach wydaje się być konieczne, toteż zwykle nie zwraca się uwagi na jego powtarzanie się, niemniej niekiedy zagęszcza się w tekstach za bardzo.
  • betti 11.12.2017
    Zaciekawiony wszystko w nadmiarze szkodzi... pisz o tym. Temat dobry i potrzebny.
  • Canulas 11.12.2017
    Zaciekawiony byłoby super, gdybyś jakieś obejście przedstawił. U mnie czasem się, się-mem, się pogania.
    Byłoby zacnie.
  • Agnieszka Gu 11.12.2017
    Ciekawe...
  • Pan Buczybór 11.12.2017
    Eh, dobra robota Zaciekawiony. Znaczy, piszę to pod każdym twym artykułem, ale tu za bardzo nie ma co komentować - czytać trza.
  • ausek 12.12.2017
    Hm, nadużywanie czegokolwiek z reguły jest szkodliwe ;) Też zmagałam się z tym, mało tego - równie ciekawe jest nadużywanie ''że'' i ''iż'' - wiem to po sobie. Wysyłając teksty tam i ówdzie, zwracanao mi też uwagę na nadużywanie imiesłowów przysłówkowych współczesnych. Wracając jednak do Twojego artykułu, myślę sobie, że duża ilość zaimków jest wyraźnie widoczna w opisach początkujcych autorów - oczywiście bez obrazy dla kogokolwiek - zwłaszcza w opisach czynności, które wykonuje bohater. Fajnie, że zwracasz na to uwagę. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania