Poprzednie częściTeraz albo nigdy

Teraz albo nigdy #2

-Majka zrozum , myślę o tym co chce robić w przyszłości

- No okej rozumiem ale czemu we Wrocławiu ? to technikum a nie studia - powiedziałam lekko smutnym głosem

On jak zwykle od razu to wyczuł.

- Ej mała - pocałował mnie w czoło - będę pisał ,dzwonił ..obiecuję.

- Tak , może masz rację.

Ufalam mu wiedziałam ,że będzie pisał, dzwonił ale nie wiedziałam jak długo. Rozmawialiśmy aż do wieczora, wspominaliśmy czasy z podstawówki. Było już późno musiałam wracać do domu.

- Odprowadze Cię - uśmiechnął się.

- Nie trzeba, poradzę sobie. Jestem już dużą dziewczynką.

- W to nie wątpię ale mimo wszystko chce Cię odprowadzić.

Połowę drogi do domu przeszliśmy w ciszy. Nie przeszkadzało nam to jak zwykle bardzo dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie.

- A więc to już tu

- Tak to już ta ulica, ten dom..

- Dobranoc mała - pocałował mnie w czoło

- Dobranoc Patryk, śpij dobrze.

Dawno nie czułam się tak dobrze. Spędziłam cały dzień z Patrykiem. Był to cudowny dzień.

 

Zadzwonił następnego dnia wieczorem , że bardzo chce pogadać. Umówiliśmy się na 20 w parku. Był jak zwykle punktualnie.

- Maja.. muszę wyjechać - zaczął

- Co ? Gdzie? Na ile ?

- Jadę na zajęcia zapoznawcze

Ułożyło mi.

- No tak szkoła na poziomie - zaśmiałam się, chociaż wcale do śmiechu mi nie było - a na ile ?

- Tydzień

- Na ile ? Tydzień ? Jak tydzień mogą trwać zajęcia zapoznawcze ?

- Sam nie wiem.

- Dobra tydzien i wracasz tak ?

-No wlaśnie nie do końca. Tydzień zajęcia zapoznawcze.

Potem do końca sierpnia praktyki. - skrzywił się.

Czułam ,że pieką mnie oczy. Świat zawirowal. Nie wyobrażałam sobie , że tak długo nie będziemy się widzieć.

- Żartujesz sobie ?! - wykrzyczałam.

- Maja...

- Od kiedy o tym wiesz ?!

- Od tygodnia , chciałem ci powiedzieć ale wiedziałem ,że gdy ci powiem , wpłyniesz na moją decyzję i zostanę tu z Tobą.

Spędzimy razem cudowne wakacje ale będę zacofany z praktykami. Bardzo chce zostać ale nie mogę, zrozum.

Dla mnie było już to za wiele.

Chłopak którego kochałam właśnie wyjeżdżał i ro na tak długo.

- Kiedy wyjeżdżasz?

- Jutro rano

- Jasne , jedź. Powodzenia.

Odeszłam a on nawet za mnie nie pobiegł.

Przepłakałam całą noc. Tak bardzo chciałam ,żeby znowu mnie przytulił, pocałował w czoło jak zawsze to robił. Ale wiedziałam ,że tak się nie stanie.

Wiedziałam ,że muszę się z tym pogodzić choć tak bardzo nie chce.

Rano dostałam SMS.

-Wrócę. Trzymaj się.

Nie trzymałam się wcale.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • detektyw prawdy 07.02.2017
    Co "to" ma byc? Nie czytalem #1 ale to... To jest... Slabe. W cholernym pomniejszeniu, ale w powiekszeniu? No coz... Musialbym wypisac kilka brzydkich slowek, bo ja wiadomo jestem wulgarny. anonimowa uzytkowniczka zamiescila tekst. A sprawdze se. Wchodze i co widze? Kupe widze. Widze kupe! Pan tez widzi kupe? Kuuupe widze!!
    Konczymy kropka na koncu zdania. Tego "dialogowego" tez.
    Kiedy dac wielokropek a kiedy dac wykrzyknik z zapytajnikiem, kiedy dac przecinek a kiedy dac znak zapytania?
    Polecam poradnik pana StuGraMP.
    To jest tak cholernie slabe, jakbys te bledy celowo robila.
    No serio.
    No przeczytaj to jeszcze raz.
    No i ocen czy... To jest WARTE(przynajmniej w moim "mniemaniu" nie warte, choc mozesz miec inne zdanie, brawo za odwage) PUBLIKOWANIA w ogole?
    Kijowe - pala z Polskiego. Jak mozna tak opierdolic jezyk Polski? Nie rozumiem...
  • Anonimowarazdwa 07.02.2017
    Wystarczyło napisać nie podoba mi się.
    Bo to co napisałeś : " Kupę widzę..." to jest w moim mniemaniu żałosne.
    Jak widac można ! :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania