Poprzednie częściTylko człowiek cz. 1

Tylko człowiek cz. 2

Na smukłych i wyrzeźbionych udach miała czerwony, nieregularny ślad majtek, na których bezwładnie leżała. Ich czerwień odbiła się na Jej rozgrzanym, roztrzepanym i kusząco spoconym ciele. Chwyciła je w geście pojednania, zgody, żeby wracały na swoje miejsce, niech otulają swoją nieskazitelną koronką Jej krągłe i zmęczone pośladki. Jedwabna pościel w kolorze kremowej i niezwykle puszystej śmietanki zaplątała się w Ich zbliżeniu, wtrącała się w akt Jej bezmyślnej odwagi i współgrała z Jej nęcącym obowiązkiem bycia miłej. Soczyście palący się papieros w ustach dość masywnych, jak na tak drobnego Pana, wyglądał co najmniej jak diament na palcu pani, dumnie podpierającej ścianę dworca PKP. Włosy miał lekko zmierzwione, szpakowate, głębokie jak burgund, ich blask podpowiadał Jej z kim ma do czynienia. Patrzyła na Jego nagie i subtelnie podrapane plecy, umięśnione, obrysowane jak ołówkiem, Jej paznokcie opowiedziały historię uniesienia w której brała udział, chciała tego, mimo wszystko. Rozchylające się usta, czerwone, spragnione pocałunku, dotyku Jego warg, spróbowania czy zaakceptuje Ją, sprawiały, że wyglądała pięknie, jak świeżo zerwany kwiat o świcie, z kroplą rosy, z blaskiem na płatku i pocałunkiem przeciągającego się dopiero słońca, była prawdziwa. Kobieca figlarność na przemian z dzikością Jej spojrzenia, charakternej czarnej kotki z przedmieścia, wprawiały Pana w namiętność, dotąd mu nieznaną. Oddała się tej chwili w całości, centymetr po centymetrze Jej ciało przechodził dreszcz podniecenia, jęk głosu przechodził w szepty, nie panowała nad fizycznością, nad mięśniami, nad ruchem bioder i pośladków. Jego dłonie splecione na udach, udające uczucie miłości. To inna namiętność była.

Leżała tak godzinę, patrząc w lustrzany sufit z żyrandolem wielkości Jej fotela, w obskurnym i nie posprzątanym salonie. Błyszczał, zachęcał i odbijał Jej twarz, wyraz Jej oczu, który odwróciła.

Po co te wyrzuty sumienia? Gruby, męski głos rozbił Jej tafle myśli w głowie, tafle tak przejrzystą, oczywistą i poukładaną.

W pośpiechu graniczącego z bieganiem zakładała na siebie szacunek, szacunek do samej siebie, ubierała się w kulturę i samozadowolenie, duma na głowie w postaci czarnej czapki była jak karmelizowana wisienka na bezowym torcie.Tak słodkim aż mdłym, przesadzonym.

 

 

 

sawIS FJ

Następne częściTylko człowiek cz. 3

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Dimitria 25.10.2016
    Tekst całkiem dobrze pokazuje dziką nature człowieka i urzekły mnie te opisy <3
    Jedyna uwaga to te wielkie litery w wyrazach: ich, jej etc (bo jesli się dobrze orientuję to się ich w takim wypadku nie stosuje) Zostawiam tu 5 ;)
  • BezimiennaOna 25.10.2016
    Dziękuję :)
  • Ata 26.10.2016
    Boskie!
  • BezimiennaOna 26.10.2016
    Dziękuję , poniekąd to Twoja zasługa :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania