WS 1 - Gdzie szukać odpowiedzi? (kontynuacja: część I)
//link do poprzedniej części: https://www.opowi.pl/ws-1-gdzie-szukac-odpowiedzi-opowiadanie-a89661/
[...]Na zawsze straciłem swoją szansę. I wtedy wydarzyło się coś pięknego…
Nagle, ni stąd ni zowąd, z nieba zstąpiła świetlista istota. Był to mężczyzna ubrany w utkaną ze słońca szatę, a z jego nagich pleców wyrastały dwie pary ogromnych, śnieżnobiałych pierzastych skrzydeł. Jego twarz, równocześnie delikatna i stanowcza, emanowała pozaziemskim spokojem. To z pewnością był anioł. Przyglądałem mu się, mrużąc oczy od oślepiającego blasku. Mędrzec jednak pozostał niewzruszony. Szedł dalej zupełnie tak, jakby nic się nie stało! Anioł zaś, widocznie zmartwiony i zdziwiony, podążył za starcem, próbując zwrócić jego uwagę. Chwilę patrzyłem, jak nieskutecznie macha skrzydłami przed samą twarzą mędrca, czy też stuka go delikatnie w czoło. W końcu nawet stanął przed nim, blokując mu drogę, a ten po prostu go ominął, jakby nagle zmaterializowała się przed nim niewidzialna ściana.
Nie mogąc dłużej stać bezczynnie, w końcu się przemogłem i podbiegłem do mędrca, krzycząc doń donośnie.
– Proszę pana! – Na te słowa mędrzec spojrzał w moją stronę. – Czy nie widzi pan tego anioła, który pragnie zwrócić pana uwagę?
– Jakiegoż to znowu anioła!? – odpowiedział wyraźnie poirytowany. – Jedyne co tu widzę to młodocianego głupca, który niepotrzebnie zaczepia uczonego będącego w trakcie arcyważnej misji.
– Ależ niech pan się przyjrzy. Stoi tuż obok, po pana prawicy!
Mędrzec, choć zdenerwowany, z pewną dozą ciekawości odwrócił głowę. Anioł, myśląc, że starzec w końcu go dostrzegł, otworzył już usta, by coś powiedzieć, lecz starzec nagle się odezwał.
– Stroisz sobie ze mnie żarty, chłystku? – Mędrzec splunął na ziemię, chrząkając przy tym plugawo. – Anioła sobie wymyślił! Dobre sobie. I ja, głupi, zmarnowałem czas, by się zatrzymać i jeszcze odwrócić głowę. Żegnam!
– Nie, proszę zaczekać! – krzyczałem w stronę mędrca, który przyspieszył kroku. – Nie kłamię! Nie widzi pan tego anioła!?
Mędrzec już jednak nic nie odpowiedział, przeklinając tylko pod nosem i śmiejąc się szyderczo na przemian.
Anioł zaś, całkiem już zdezorientowany, usiadł na pobliskim głazie ze schyloną głową. Nawet jego skrzydła – piękne i szlachetne – były spuszczone w smutku. A więc znów to zrobiłem… Kolejne złe pytanie, kolejny odstraszony człowiek… Po starcu nie było już śladu – szedł całkiem szybko jak na takiego starego grzyba. Też mógłbym już pójść, ale ten anioł… Powinienem z nim porozmawiać.
//cytując:
"Co działo się na początku?
Z jakiego powodu główny bohater wędrował?
Czy pokonał swoją wewnętrzną blokadę?
Jakie pytanie było dla niego najważniejsze?
Kto był jego wielkim mistrzem?
Co pięknego stało się później? itd."
Te ostatnie pytanie już chyba wyczerpałem, więc pozostają kolejne. Mógłbym dopisać kolejne, ale na tym etapie chyba jeszcze nie ma takiej potrzeby xd
Komentarze (7)
Na szczęście to tylko fantazja – szczęście dla anioła.
cul8r
Jutro o północy mija termin!!!
Zasady konkursu znajdziesz tutaj:
https://www.opowi.pl/profil/literkowa-bitwa-na-rymy/opis
a tutaj znajdziesz tematy:
https://www.opowi.pl/halo-tu-111-i-dekaos-dondi-wkracza-w-a89639/
Liczymy na Ciebie!
Literkowa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania