Wybrana (2)

Lekcja historii. Pan Sweacher . Był dość miły, jeśli chodzi o nauczyciela dziejów ludzkiej przeszłości, jednakże przed tą lekcją coś nie wróżyło dobrze memu zapałowi ku nauce. Przymus zaś pozostanie przymusem. Z miną lekkiego zakłopotania udałam się w stronę sali lekcyjnej. Tam czekała już Even , China, Jennifer i Cloe oczywiście z resztą całej mojej klasy, o której wyrobiłam sobie już nieco własne zdanie. Mówiąc ewentualnie, jedynie z Alice udawało mi się nie jako dogadywać i przyznam. No i (…) przyznam - Josh również był w porządku. Lubiłam go, nie tylko za to, że odznaczał się wyjątkowy charakterem, lecz coś w jego oczach nie pozwoliło mi żywić do niego jakiej kol wiek odrazy (…)

Usiadłam przy swoim stoliku pełna obojętności.

- Dzień dobry – dobiegł głos pana Sweatchera, który wszedł do klasy, uciskając w rękach kilka podręczników, w tym lekcyjny dziennik pierwszej „d” . Nie wiem dlaczego, lecz zmierzył mnie wzrokiem, przeszedł mnie delikatny dreszcz. Za jego prośba otworzyliśmy podręczniki ma stronie sto dwunastej. Zdziwiona patrzyłam na widniejący tam obraz aniołów i archaniołów toczących bitwę z siłami zła. Nie tyle przestraszyłam się tego, że pan Sweatcher ominął tyle tematów, byśmy mogli omówić ten, co faktu, że ten sam obraz widziałam w moim śnie. To było już za wiele. Jeden ze strony zła, upadły anioł, rzucił na mnie wzrok, o którym – jak wtedy pomyślałam – nigdy nie zapomnę. W pewnej chwili oczy, moje oczy, rozświetliło światło, którego barwy za nic w świecie nie potrafię opisać (…)