Zuzia
Plac zabaw pomału pustoszał. W dogasającym świetle dnia można było dostrzec dziewczynkę
która sama jedna została w piaskownicy. Ze schludnego kucyka wymknęły się pojedyncze pasemka
blond włosów. Ubrana w znoszony, za dłuży sweterek, kucała, i rysowała coś patyczkiem w piasku.
Tego dnia mamusie odwiedził jakiś nowy wujek, i na widok dziecka strasznie się zirytował. Nie był
miły jak wujek Tomek, który od pewnego czasu już ich nie odwiedzał.
- Ta gówniara będzie się tu pałętać?- zapytał.
Mama dała jej batonika, i wysłała na powietrze żeby się pobawiła, ale minęło już tyle czasu. Zaczynało
robić się chłodno, zapięła wszystkie guziczki sweterka, a rączki schowała w przydługich rękawkach.
Obok placu zabaw przeszli jakiś pan i pani, z dziewczynkom na oko w jej wieku. Ubrana w różową
bluzeczkę z kucykiem śmiała się, łaskotana i podrzucana w powietrze przez mężczyznę. Zuzia spojrzała
za nimi tęsknie. Czy ja też bym tak mogła? Wiedziała że jeśli przyjdzie do domu nie wołana dostanie bure.
Ale ten nowy wujek na pewno niedługo sobie pójdzie, i wtedy mamusia ją zawoła. Przed snem otuli
kołdrom, wyszczotkuje włosy, i da gorącej, bardzo słodkiej herbaty. Mama była cudowna kiedy w pobliżu
nie było żadnych wujków. Czas mijał, ale nikt nie otworzył okna, i nie zawołał by wróciła. W półmroku
gałęzie drzew rzucały przerażające cienie. Niespodziewanie z mroku wyłoniła się nieznajoma postać.
Wysunęła przed siebie dłoń i zaszemrała kusząco.
- Choć ze mną maleńka.
Mała przez chwilę zastanawiała się, po czym w dłoni nieznajomego umieściła własną, chłodną i brudną.
Zniknęli.
Celowo zakończyłam w ten sposób. Niech czytelnik zadecyduje czy Zuzie uratowała jakaś poczciwa
dusza ( ktoś ją nakarmił, i zatroszczył się o nią ) , czy porwał pedofil.
Komentarze (9)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania