(...)
Jestem tkaniną światła, wyczuloną na czuły dotyk burzy,
śniegiem drżącym na wargach wiatru, cichym dźwiękiem wśród zgiełku miasta.
Każde słowo, co pada obok, wzrasta we mnie jak kwiat-
zielone, bolesne, rozedrgane,
a świat jest mi raz domem, raz ostrzem.
Noszę na powiekach pióra ptaków,
co spadają niemo na bruk codzienności.
Szukam miejsca, w którym cisza jest modlitwą
i nikt nie krzyczy, nie puka, nie zadaje pytań,
które kłują serce niczym igły lodu w styczniu.
Moja dusza jest oceanem:
fale wzruszeń, wiry niepokoju i pogody,
która zmienia barwy sto razy na godzinę.
Czytelnik moich oczu dostrzeże w nich stypę i wesele,
bo łkam na widok kropli rosy
i śmieję się, widząc ptaka... który zdoła wznieść się ponad deszcz.
Każda emocja, cudza i własna, wpada we mnie jak kamień w wodę,
zatrzymuję cienie ludzi,
kolekcjonuję światło niespodziewanych spojrzeń.
Moje ręce drżą czasem w tłumie,
gdy zgiełk dni staje się bitwą,
gdy świat prosi o wytrzymałość zrodzoną z twardych korzeni.
Wtedy czuję się liściem na wietrze,
delikatnym, lecz nie złamanym,
bo i łza jest złotem, kiedy płynie szczerze,
jak błogosławieństwo dla tych, którzy pozwolą czuć.
Niosę w sobie modlitwę nadwrażliwych,
niech świat pozwoli nam być miękkimi,
niech nie żąda rogu, niech nie szydzi z czułości.
Niech nikt nie wstydzi się swoich drgających powiek,
niech nikt nie muska duszy w pancerzu,
bo być nadwrażliwym, to być poetą żywych barw,
tworzyć pieśń nawet w nocy, nawet z krwi, nawet z ciszy.
Czasem znaczy to ból, czasem samotność,
lecz zawsze znaczy to głębię,
którą świat powinien czcić jak świętość codzienną.
__________________________________________________________________________
''Ten tekst dedykuję wszystkim wyczulonym duszom, aby nigdy nie przestali śnić
i drżeć, z bezbrzeżnego zachwytu, nawet jeśli świat postrzega ich miłość i lęk jako zbyt głośne.
Nadwrażliwość jest darem, jest światłem, jest pieśnią, której echo układa się w przyszłe
pokolenia''
Komentarze (2)
cul8r
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania