@
podobno jeśli zostawić nieśmiertelnej małpie
włączony laptop to kiedyś w końcu wystuka
toczka w toczkę Hamleta
a co gdyby litery zdjęły kaganiec
i same w necie złożyły dramę
to czym
wiązana byłaby jej nieludzkość
na przykład czy tolerowałyby kropki
rozróżniały się bitem wielkim i małym
może uciekając od samotności w sieci
stadnie
na stronie świętego alfabetu
roiły sens w zderzeniach potencjału
kochały
i czy dla nich
mniej materialnych
my – martwe już bóstwa
od człekokształtnego słowa
Komentarze (66)
Rozumiem Twoje podejście.
Pozdro:)
>Zmiany zachodzą same zgodnie z planem? Igła wykresu rysuje pomału przewidziane zygzaki?
Może jak dotąd nic w nas ciekawego? Monitory kontrolne włączane są rzadko? Tylko gdy wojna i to raczej duża, niektóre wzloty ponad grudkę Ziemi, czy pokaźne wędrówki z punktu A do B?
Może przeciwnie: gustują tam wyłącznie w epizodach?
Oto mała dziewczynka na wielkim ekranie przyszywa sobie guzik do rękawa. Czujniki pogwizdują, personel się zbiega. Ach cóż to za istotka z bijącym w środku serduszkiem! Jaka wdzięczna powaga w przewlekaniu nitki! Ktoś woła w uniesieniu: Zawiadomić Szefa, niech przyjdzie i sam popatrzy! <
Odpowiesz?
Może to wszystko
dzieje się w laboratorium?
Pod jedną lampą w dzień
i miliardami w nocy?
Może jesteśmy pokolenia próbne?
Przesypywani z naczynia w naczynie,
potrząsani w retortach,
obserwowani czymś więcej niż okiem,
każdy z osobna
brany na koniec w szczypczyki?
Może inaczej:
żadnych interwencji?
Zmiany zachodzą same
zgodnie z planem?
Igła wykresu rysuje pomału
przewidziane zygzaki?
Może jak dotąd nic w nas ciekawego?
Monitory kontrolne włączane są rzadko?
Tylko gdy wojna i to raczej duża,
niektóre wzloty ponad grudkę Ziemi,
czy pokaźne wędrówki z punktu A do B?
Może przeciwnie:
gustują tam wyłącznie w epizodach?
Oto mała dziewczynka na wielkim ekranie
przyszywa sobie guzik do rękawa.
Czujniki pogwizdują,
personel się zbiega.
Ach cóż to za istotka
z bijącym w środku serduszkiem!
Jaka wdzięczna powaga
w przewlekaniu nitki!
Ktoś woła w uniesieniu:
Zawiadomić Szefa,
niech przyjdzie i sam popatrzy!
>Podobno jeśli zostawić nieśmiertelnej małpie włączony laptop, to kiedyś w końcu wystuka toczka w toczkę Hamleta.
A co gdyby litery zdjęły kaganiec i same w necie złożyły dramę, to czym wiązana byłaby jej nieludzkość? Na przykład czy tolerowałyby kropki, rozróżniały się bitem wielkim i małym? Może uciekając od samotności w sieci, stadnie, na stronie świętego alfabetu roiły sens w zderzeniach potencjału, kochały?
I czy dla nich, mniej materianych, my – martwe już bóstwa od człekokształtnego słowa?<
Pozdrawiam, przepraszam za ten chwyt, i spadam z netu, czas goni.
Literatura daje takie możliwości, że spokojnie każdy tekst można zaklasyfikować.
Jeżeli Ty w swoim wierszu widzisz poezję, to jestem w szoku i to dużym. Ode mnie też tyle.
Będę Ci bardzo wdzięczna za ich wskazanie.
Serdecznie pozdrawiam.
Pięknie zawoalowany przekaz, jak to u Ciebie.
Tytuł też dwuznaczny - małpa.
Wciaż mam za krótkie łapki, by napisać wiecej.
Zostawiam zasluzone gwiazdy :)
Pozdrawiam
Dzięki, pozdr.
Podoba mi się bardziej przez wzgląd na samą końcówkę. Końcówka jest pięknym zobrazowaniem skali. To taki oddalający teleskop. My jako martwe bóstwa. Odwracając to wszystko pojawia się wiele pytań.
Czy jesteśmy czyimś zdaniami?
Gdzie są nasze martwe bóstwa?
Czy pod tą świadomością liter nie kryje się zawoalowana groźba samoswiadomosci maszyn, komputerów?
Duzo pytań.
Lubię
Mega odczyt, dokładnie o tym myślałam.
Ślicznie dziękuję, Twój komentarz nie mógł nie pojawić się, bo już od Wielkiego Początku był wpisany.
Pozdro.
Lubię takie gawędy. Takie snucie czy stawianie pytań.
Ale pozdrowić mogę :)
Wrotycz, dołączam się do pozdrowień! :)
Ba, jest wiele osób, które nie lubią 'kawy na ławę'. Wszystkim się nie dogodzi, niestety.
Antoni, dziękuję za info, szkoda że dla Ciebie czytanie wierszy jest stratą czasu.
Jesieni, a ja Szymborską bywa, że tak od razu nie łapię. Powyżej w komentarzu jest wiersz Noblistki (post Betti) - zinterpretujesz? Prostszy odbiór?
Ciekawam.
Jeśli chodzi o Szymborską wyżej, to być może szukasz zbyt daleko. Dla mnie to znaczenie jest bardzo proste - taki tam obrazek, zabawa myślowa: co jeśli to, co się dzieje na Ziemi, jest dokładnie zaplanowane przez jakieś istoty doskonalsze od nas (Boga? Te istoty nie brzmią jak Bóg, może to jacyś kosmici;) za to na końcu pojawia się Szef, który już bardzo się kojarzy z Bogiem), co jeśli jesteśmy tylko pewnym eksperymentem, na co te istoty zwracałyby uwagę?
"Może inaczej:
żadnych interwencji?
Zmiany zachodzą same
zgodnie z planem?" - tutaj trochę widzenie jak w deizmie.
Inaczej rzecz ujmując - co się naprawdę liczy w naszym życiu, tak zwane całokształty czy może piękne chwile.
I czy jesteśmy ważni w jakimś ogólnym planie wszechświata.
Wszystko uroczo i wdzięcznie ponazywane i pokazane, ale hmm muszę Ci powiedzieć, że ja nie bardzo cenię Szymborską.
Twoje wiersze są głębsze. Wiem, bo często rozumiem fragmenty;)
Dziękuję, Jesieni.
Serdecznie pozdrawiam :)
Na przykład niektóre wiersze Miłosza.
Późna dojrzałość
Nieprędko, bo dopiero pod dziewięćdziesiątkę
otworzyły się drzwi we mnie i wszedłem
w klarowność poranka.
Czułem, jak oddalają się ode mnie, jeden po drugim,
niby okręty, moje wcześniejsze żywoty razem z ich
udręką.
Ukazywały się, przyznane mojemu rylcowi,
kraje, miasta, ogrody, morskie zatoki, dla opisania ich
lepiej niż dawniej.
Nie byłem oddzielony od ludzi, żal i litość nas
połączyły, i mówiłem: zapomnieliśmy, że jesteśmy
wszyscy dziećmi Króla.
Bo przychodzimy stamtąd, gdzie nie ma jeszcze
podziału na Tak i Nie, ani podziału na jest, będzie i było.
Jesteśmy nieszczęśni, bo robimy użytek z mniej niż
setnej części daru, który otrzymaliśmy na naszą
długą podróż.
Chwile z wczoraj i sprzed wieków: cios
Miecza, malowanie rzęs przed lustrem z wygładzonego
metalu, śmiertelny strzał z muszkietu, zderzenie
karaweli z rafą mieszkają w nas i czekają na
dopełnienie.
Zawsze wiedziałem, że będę robotnikiem w winnicy, ale
tak samo wszyscy ludzie żyjący równocześnie ze
mną, świadomi tego czy nieświadomi.
Jeej, no nic, znikam do pracy.
Pozdrawiam:)
Miłej pracy:)
Jejku, totalnie się rozproszyłam, będę siedziała do nocy.
Ale przy okazji polecę Ci jeszcze prozę, która Cię zachwyci (może znasz?) - Lucia Berlin "Instrukcja dla pań sprzątających" - PRZECUDOWNA lektura (choć pierwsze dwa opowiadania w ogóle nie się nie podobały i odłożyłam ten skarb na kilka miesięcy).
Dobra KONIEC NAPRAWDĘ, papa:)
Do napisania.
Buziak:)
to nie tak, że moje zdanie ma cos znaczyć. Ot, po prostu informuję, że nie kumam, więc stratą czasu byłoby pisanie przeze mnie dalszego komentarza. Są tacy, co rozumieją i to dla nich. Uważam, że teksty nie powinny być pisane dla wszystkich, bo wyszedłby z tego jakiś McDonald, gdzie wszystko jest zrobione, aby nie przeszkadzało. Prawdziwa sztuka jednym będzie się podobać, a innym nie.
A na marginesie. Ja też napisałem tekst piosenki, którego nikt nie rozumie. Nawet ja sam zrozumiałem go kilka lat po napisaniu... Tak, wiem, jak to brzmi... Ale taka jest prawda. Chcę powiedzieć, że czasem te niezrozumiałe rzeczy tez mają sens. Czasem się nawet mówi o czymś takim jak pismo automatyczne... Więc jeśli czujesz, że tekst ma cos w sobie i cos dla Ciebie znaczy, to nie przejmuj się odbiorem. Pisać można też tylko dla siebie.
Pozdrawiam.
Miło, że zajrzałaś z ciekawym komentarzem, pozdrawiam:)
Pytanie chyba pozostaje jednak niezmienne:
Jakie jest prawdopodobieństwo, że "ktoś - coś" poza człowiekiem, jest w stanie "stworzyć przysłowiowego Hamleta" (wznieść się na wyższy pułap i "poczuć").
Do takich refleksji (niekoniecznie zamierzonych przez ciebie, czy prawidłowych) skłonił mnie Twój utwór.
Pozdrawiam xd
/ zaistnieją wszystkie możliwe do powstania warianty rzeczywistości. O wszystkim decyduje przypadek, nasz Kosmos jest jedną z alternatywnych opcji mechanizmu prawdopodobieństwa. Nie zgadzam się z tą teorią, ale co ja tam wiem, ani ze mnie fizyk, ani matematyk, tym bardziej kosmolog:)
Jeżeli wszystko jest przypadkiem, to przypadkowo, po iluś tam waleniach małpy w klawiaturę, ona całkiem nieświadomie, bez inteligencji, bezemocyjnie - wystuka dzieło Szekspira.
Dzięki, Panie Buczyborze (świetny nick:).
To byłby świat zupełnie inny. Nie podobny do naszego, lecz w sensie pewnych odczuć - jak najbardziej. Jeno inne ''narzędzia'' były by w użyciu. A właściwie ich materialny brak.
A co ważniejsze... w mym odczuciu - czas by tam nie płynął, gdyż czasoprzestrzeń byłaby niepełna. A zatem - czas też.
Tylko dlaczego @ miała by akurat Hamleta? To już lepiej Glisando - 2:)) Pozdrawiam -5
Fajnie, że kwestionujesz możliwość spuścizny ludzkiej kultury, może faktycznie jesteśmy oryginalni w dobru i złu?
A ze względu na zło nie naśladowani?
Taa... pamiętam o zadaniu domowym :)
Dzięki śliczne, pozdrawiam.
To ja może tylko tak skromnie powiem, że mi się ta @ podobała, bardzo!
Brawo Wrotycz, brawo!
Dzięki za podobanie, pozdrawiam:)
Też pozdrawiam!
:)
Okey:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania