15.09

W ustach mam palony papier, posmak popiołu

i zgliszcza czterdziestu ośmiu galaktyk,

które - niczym drzewa - psują się od koron.

W uszach szumią przewracane kartki,

jak domino ustawione wzdłuż drogi mlecznej,

po której biegają koty - uciekając przed wodą.

Ta sięga już niemal do kolan i wzdryga się lekko

- przyjdzie czas, że dotrwa do gardła, zaleje podniebienie,

zgasi każdy pożar kwitnący na języku, który zdrętwiał.

A potem zamieni się w deszcz i przejdzie bokiem.

 

Więc w ustach mam piach, a w oczach osad z herbaty,

w uszach szumi słońce, a w otwartych dłoniach,

zawsze świeży bukiet.

 

.

 

.

 

.

 

Z cyklu: Śniła mi się łąka

Roku, w którym przeczytałem Sto lat samotności.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • il cuore 4 miesiące temu
    Pomyliłeś się o minutę;: pociąg do Yumy był o 15 :10
  • Szalej. 4 miesiące temu
    Pociąg do Yumy zapewne tak i gdyby o niego chodziło, byłaby to pomyłka

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania