Anonimowi Heretycy 2
Czy on kiedyś przyjdzie o właściwej godzinie? Może te świry mają czas, żeby czwarty raz z rzędu zostawać dłużej w tym wariatkowie, ale Adrian miał znacznie lepsze rzeczy do roboty. Jak choćby przesłuchanie nowej płyty, nastrojenie gitary, spotkanie z kumplami... a, jeszcze ten projekt z polskiego. To akurat może zaczekać.
- Adrian! - zirytowany chłopak wyjął słuchawki z uszu
- Czego chcesz, Kacper? - ten okularnik działał mu na nerwy chyba najbardziej z całej grupy
- Ksiądz zaraz będzie, słychać kroki z korytarza.
Adrian jęknął demonstracyjnie i schował mp3 do plecaka, dokładnie w momencie, w którym otworzyły się drzwi i wszedł przez nie ksiądz, z jakąś teczką w dłoni.
- Dzień dobry, moi drodzy.
- Dzień dobry.
- Mam dziś dla was małą niespodziankę, ale najpierw sprawdźmy listę obecności. Adrian?
- Jestem. - odpowiedział chłopiec - Niestety. - dodał już ciszej
- Ishya?
- Jestem.
- Kacper?
- 'Que undome - odparł, ściągając na siebie wzrok wszystkich w pomieszczeniu - To po elficku dobry wieczór - dodał, wyraźnie zażenowany ich niewiedzą.
- Aha... Lilith
- Jestem. Dzisiaj będę musiała wyjść wcześniej, muszę...
- Och, wolałbym nie. Skoro zapisałaś się na te zajęcia, wykaż się konsekwencją i zostań do końca. - Lilith spojrzała na niego zza brązowo-fioletowych włosów wzrokiem, którego musiała używać mitologiczna Meduza do zamieniania ludzi w kamień - Jednak wyjdę wcześniej, jeśli to księdzu nie przeszkadza. A nie przeszkadza. - jej głos idealnie komponował się ze wzrokiem. Ksiądz uciekł spojrzeniem gdzieś w okolicę drzwi do łazienki i odchrząknął nerwowo.
- Jeśli rzeczywiście musisz... Dobrze, moi drodzy, tak jak mówiłem - mam niespodziankę. Stwierdziłem ostatnio, że w naszej grupie przyda się więcej integracji.
Nie, on chyba nie wymyślił...
- Więc uznałem, że aby lepiej się poznać możecie w parach...
Człowieku, nie rób mi tego, myślisz, że mam mało roboty?
- ...zrobić projekt. Dobiorę was w pary. Adrianie, ty będziesz z...
Tylko nie Kacper, błagam, każdy tylko nie ten...
- ...Lilith
Dobra, może jednak Kacper to nie była najgorsza opcja. Adrian spojrzał zrezygnowany na swoją partnerkę do projektu i zaczął się zastanawiać, jak długo wytrzyma przebywanie sam na sam z jej wzrokiem.
- A Kacper z Ishyą. Teraz, proszę, niech jedna osoba z każdej pary wylosuje temat. Kacprze? - ksiądz otworzył teczkę i podsunął ją chłopcu.
- "Literatura i jej wpływ na chrześcijaństwo". - odczytał - Proste, zrobimy to w pięć minut - uśmiechnął się do Ishyi
- Adrianie, teraz wasz temat.
- Ugh... "Symbole zła i ich znaczenie" - Mogę losować jeszcze raz?
- Nie, to byłoby nie fair wobec twoich kolegów. Lilith, ty też uważasz, że ten temat jest trudny?
- Właściwie to powinnam już iść. Adrian, jutro o piętnastej przed kościołem.
- Hej, dlaczego ty...
Ale Lilith już wyszła i Adrian został sam ze śmiertelnie nudnym wykładem na temat sekt, których powinni bać się na codzień.
Komentarze (7)
Świetny zabieg z losowaniem i błaganiem w myślach o "nie Kacpra"!
Zupełnie nie łapię za to samego sprawdzania listy przy czterech osobach w pomieszczeniu ;p
Tosia, jestem już po drugim piwie, nie traktuj mych dzisiejszych wywodów jakoś super poważnie :) ogólnie dobrotliwy, czepiam się bardziej dla tego, ze to moje pierwsze komentarze po dłuższej przerwie i może faktycznie przeginam :p
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania