An✝ychrys⊥ – Epilog

– Przepraszam, czy z pacjentką jest wszystko w porządku? – spytał lekarz, wchodząc do sali.

[*Nowa ścieżka odblokowana*]

– Wygląda na to, że tak. – odparła pielęgniarka. – Dalej twierdzi, że służyła w armii... Jednak z tego, co udało mi się dowiedzieć, jedynie jej ojciec pełnił służbę wojskową. Jej pozostała rodzina...cóż...

– Rozumiem – powiedział prosto. – Minęło wprawdzie wiele lat, lecz szok emocjonalny dalej ma siłę. – Pani Amy? Słyszy mnie pani? Wszystko w porządku?

Kobieta w odpowiedzi skinęła głową i zdobyła się na blady uśmiech. Czuła, że przed jej oczami maluje się ciemność, a ból głowy rośnie na sile. Myślami starała się wrócić do wydarzeń tamtego wrześniowego wieczoru.

 

"– O, naprawiłaś to? – zawołał Jackson – Pewnie Yenn jak zwykle coś sknociła."

"– To twoja wina! – uderzył pięścią w ścianę – Jak długo chciałaś zwlekać z powiedzeniem nam o pałaszujących na nas potworach? Hmm?!"

 

"– Jackson! Clay! – zaczęła płakać. Obaj jej bracia leżeli przed nią z zamkniętymi oczami."

"Jestem Jack, a ten okularnik to Click"

 

– To nie była moja wina. – powiedziała w końcu Amy Turner. – Moja rodzina umarła i nie była to moja wina!

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Akwadar 18.02.2021
    O, kuźwa... Za głupi jestem...
  • Onyx 12.03.2021
    To już koniec?! ?????
    Ciekawa seria, bardzo fajnie się czytało ;)
  • DEMONul1234 13.03.2021
    Dzięki Onyx ???

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania